Halo komiks: Donżon, tom 5

donzon 2023 09 02 163927

W piątym wydaniu zbiorczym Donżonu (wyd. timof comics), na samym końcu, znajduje się odcinek zatytułowany Koniec donżonu, także ja tu nie zdradzam jakichś wielkich rewelacji o tym końcu, zwłaszcza, że mamy wiedzę na temat tego, że polski edytor zapowiedział jeszcze tom szósty, a w oryginale powstają kolejne. Radość płynąca z obcowania z tą serią będzie więc trwała w najlepsze jeszcze przez jakiś czas. A czas, przynajmniej w świecie, do którego trafia dwójka z wiodących bohaterów tej opowieści, jest ważniejszy niż przestrzeń. Choć i przestrzeni jest w serialu sporo – na świetne pomysły i przygodową otoczkę.

Sfar i Trondheim, obaj święcący przecież sukcesy w komiksie autorskim, sprzymierzeni tworzą wybuchowy duet scenarzystów. Operując w ramach heroicznej fantasy jednocześnie schlebiają wytycznym gatunkowym, jak i drażnią się z nimi, dokonując kilku – wedle zresztą jednego z tytułów albumów składających się na ten tom – przewrotów. Idealnie dobierają rysowników, którzy mozolnie wizualizują to niesamowite uniwersum, pełne potworów, stworów i dziwacznych ludzików. I choć fabuła Donżonu jest poza czasem i przestrzenią, a pomiędzy niektórymi z tomów nie ma powiązań, to zbieranie tych porozsiewanych po planszach wątków i próba posklejania ich w całość jest zadaniem niezwykle przyjemnym.

W piątym tomie wiele spraw się wyjaśnia, może nawet rozstrzyga, a opasły album bogaty jest w fantastyczne rozwiązania fabularne i dobrze rozgadane zwroty akcji. Donżon, mimo stylu rysunków, który sugeruje coś innego, nie jest komiksem dla dzieci. To heroiczna fantasy z domieszką tematów społecznych, religijnych, przesycona specyficznym humorem i wątkami damsko-męskimi. Ciągle warto się z nią zapoznać. To jedna z najlepszych serii komiksowych, jakie obecnie wychodzą na naszym rynku.

Exit mobile version