Transporter opancerzony z Lublina. Produkowano go w tajemnicy

skot 2 ap 2023 07 22 124812

52 lata temu – 22 lipca 1971 roku – z taśm montażowych Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie zjechał ostatni SKOT. Łącznie w zakładach wyprodukowano około 4500 sztuk tych kołowych transporterów opancerzonych.

SKOT waży 13 ton, ma 12-cylindrowy silnik i w warunkach bojowych pali około 100 litrów paliwa na 100 kilometrów.

CZYTAJ: Fenomen dostawczaka z Lublina. 25 lat temu wyprodukowano ostatniego Żuka

– Mieszkańcy miasta do dzisiaj nie zdają sobie sprawy, że Lublin był ważnym punktem na militarnej mapie Polski – mówi dr Leszek Gardyński z Politechniki Lubelskiej. – Oficjalnie w tamtym czasie w Lublinie produkowano tylko Żuki. O SKOT-ach nikt nie wiedział, bo one były dla wojska. Była zimna wojna, Układ Warszawski się zbroił. Czesi opracowali SKOT-a, a później wspólnie z nami go produkowali. Transportery, ponakrywane plandekami, były wywożone z cichcem z fabryki wiaduktem nad ulicą Mełgiewska.

Produkcja SKOT-ów była dla lubelskich inżynierów dużym wyzwaniem. O różnicach względem produkcji np. Żuka mówi Jan Kot, który m.in. na stanowisku konstruktora przepracował w FSC niemal pół wieku: – Po opuszczeniu hali produkcyjnej wjeżdżały na basen. Ale były także większe próby nad jeziorem Łukcze. Były też próby strzeleckie – opowiada Jan Kot.

Hala basenowa, w której były testowane SKOT-y, nadal znajduje się na terenie dawnej fabryki.

Część z tych transporterów została wysłana do Indii. Tam maszyny były wykorzystywane w walce z pakistańską armią. Armie polska i czeska stopniowo wycofywały SKOT-y do lat 2000.

Jeden ze SKOT-ów służy teraz na ukraińskim froncie. Został przekazany i wyremontowany przez wolontariuszy ze Lwowa.

FiKar / opr. ToMa

Fot. Wisnia6522 / wikipedia.org

Exit mobile version