Ponad tysiąc osób obejrzało tegoroczną inscenizację jednej z największych bitew średniowiecznej Polski w Czumowie nad Bugiem – bitwy stoczonej 22 lipca 1018 roku w okolicach Hrubieszowa, gdzie armia Bolesława Chrobrego starła się z armią księcia kijowskiego Jarosława I Mądrego.
CZYTAJ: Tłumy obejrzały bitwę. Historyczna rekonstrukcja nad Bugiem
– Bolesław Chrobry chciał podjąć interwencję na Rusi i osadzić na tronie swojego zięcia Świętopełka, a Jarosław Mądry wyruszył na Lachy – mówi dr Marcin Gapski z Muzeum Narodowego w Lublinie. – Jarosław Mądry nie spodziewał się napotkać sił Bolesława Chrobrego nad rzeką Bug. Podobnie było z Bolesławem – on też zdziwił się, że w pobliżu grodu Wołyń, czyli dzisiejszego Gródka nad Bugiem, ukazały się po drugiej stronie rzeki siły ruskie. Bolesław chciał zbudować przeprawę przez rzekę, żeby w miarę komfortowy sposób się przeprawić. Doszło do jakiegoś wypadku, zatargu nad rzeką, wymiany obelg z obydwu stron, co sprawiło, że Polacy nie czekali na dokończenie tej przeprawy, tylko konno wpław przeprawili się przez rzekę i zaatakowali zupełnie nieprzygotowane do obrony siły ruskie.
– Bitwa miała też wymiar międzynarodowy – podkreśla dr Marcin Gapski. – Po stronie Polski były posiłki niemieckie, węgierskie, z kolei Jarosław Mądry prowadził siły Waregów, czyli Wikingów. Bitwa zakończyła się wygraną wojsk Bolesława Chrobrego. Chrobry po tej bitwie wyruszył na Kijów, który w sierpniu zajął, ale jego zwycięstwo okazało się nietrwałe. Świętopełek szybko utracił władzę, a Bolesław nie podejmował już interwencji, aby osadzać go na tronie kijowskim. Bardzo poprawnie ułożył swoje relacje z Jarosławem Mądrym.
– Jest tak dużo osób w strojach epoki, specjalistycznego rzemiosła wtedy uprawianego. To piękna rzecz. Bardzo warto.-Podpatruję różne pomysły u rzemieślnika, bo też buty szyję. Na obuwiu się zawiesiliśmy – mówią przybyli na wydarzenie.
– Spotykamy się tutaj po to, żeby pokazać, jak wyglądało życie 1000 lat temu – mówi Bartłomiej Bartecki, dyrektor Muzeum w Hrubieszowie. – Militaria militariami, ale mamy tutaj fantastyczne stoiska pokazujące różne gałęzie przemysłu i rzemiosła, kulinarne i muzyczne. Przekraczając jedną wąską bramkę na terenie naszego obozowiska wchodzimy w zupełnie inną rzeczywistość. Możemy poczuć, jak wyglądało takie obozowisko ponad tysiąc lat temu, można z każdym zamienić parę słów, dotknąć tych przedmiotów. One wszystkie są przygotowane z takim pietyzmem, że w zasadzie uczymy się historii podążając przez kolejne namioty.
CZYTAJ: Średniowieczni woje znów walczą nad Bugiem [ZDJĘCIA, WIDEO]
– Zajmuję się wyrobami ze skóry, od butów, przez kaletki, paski, bukłaki – mówi Karol Dziura ze Stowarzyszenia Chorągwi Ziemi Lubelskiej. – Szyję z produktów naturalnych, skórą garbowaną roślinnie. Wykonuję to na podstawie znaleźnych wzorów z tamtego okresu. Jest to przełom X/XI wieku za czasów Bolesława Chrobrego. Zajmuję się tym raczej hobbystycznie.
– Wołają na mnie „kowal Tadeo” – mówi pan Tadeusz. – Jestem z Czechowic, koło Bielska. Nasza drużyna nazywa się Szade Szczele – to jest starosłowiańskim języku. Szade – to szadź, szadawy – siwy, bo to dwa siwe dziadki, a szczel – to skała. Twarde chłopy. Zajmuję się kowalstwem, a więc przede wszystkim noże obozowe. Jestem tu pierwszy raz, ale gdzie indziej jestem na tyle znany, że kiedy tutaj przyjechałem, to byłem zaskoczony, że nikt nie ma mojego noża. A noże są nie najgorsze, dlatego że są z bardzo dobrej stali.
– Normańską Kompanią Najemną przyjechaliśmy rodzinnie, w sześć osób – mówi Jakub Sadowski z Białej Podlaskiej. – Rekonstruujemy Normanów z końcówki XI wieku. Stroje, wyposażenie obozowe. Staramy się też odtwarzać kulturę, na tyle na ile jesteśmy w stanie.
– W tym momencie mamy ok. pół tysiąca rekonstruktorów z całej Polski. Plus gości zagranicznych – silną ekipę z Litwy, Norwegów, Duńczyków, Czechów, Niemców. Jest tych osób kochających historię i archeologię mnóstwo – podkreśla Bartłomiej Bartecki.
– Przyjechaliśmy z klubem, który zajmuje się archeologią eksperymentalną – mówi archeolog Aleks z Zakładu Archeologii Uniwersytetu Wileńskiego. – Archeologia nie jest prostą nauką o skorupach pobitych naczyń, ale przede wszystkim nauka o człowieku. Jeżeli nie znamy swojej przeszłości, to nie możemy myśleć o dniach następnych. To tradycja. Każdy może obserwować dziedzictwo swojego narodu. Przecież ponad 1000 lat nas dzieli od tej słynnej bitwy. Co charakterystyczne, to że Litwa po raz pierwszy w źródłach pisanych pojawia się też na początku jedenastego stulecia. A w 1018 roku odbyła się ta bitwa. Litwini mogą tu brać udział, bo już są znani w Europie – dlatego tutaj przyjechaliśmy.
– Jestem z Krakowa, do moich wojsk należą ciężkozbrojni wojownicy w kolczugach, hełmach, z mieczami; często przybyli z północy, ale też lekkozbrojni; miejscowi, jak i z dalszego wschodu – mówi Dawid Dunikowski, który gra księcia Jarosława. – A także konnica, kawaleria. Byli w wojskach Jarosława Wikingowie, ale tak naprawdę Wikingowie na terenie Rusi byli właśnie tymi właściwymi Rusami. Jarosław należał do dynastii Rurykowiczów, założonej przez Szwedów.
– Bolesław Chrobry był za swoich czasów zwany Wielkim – mówi Robert Kostrzewa, członek Grupy Rekonstrukcji Historycznej Księstwo Drakonii. – Wojom trzeba obiecać bogactwo, bo tak wygląda cała poetyka średniowiecza i średniowiecznych władców, że oni generalnie muszą rozdawać bogactwa. Ale żeby rozdawać bogactwa, kiedy się ich nie produkuje, trzeba je zdobywać. A zdobywać można w jeden prosty sposób – wiecznie prowadząc wojny.
– Pogoda dopisała, atmosfera rewelacyjna – mówią uczestnicy wydarzenia. – Bardzo fajne wydarzenie, jedyne takie w okolicy. Wcale się nie dziwię, że mamy taki tłum ludzi. Można było zaobserwować bardzo fajny wątek historyczny, z dziećmi, dla wszystkich pokoleń. Dużo emocji. Klimat tej walki – trzeba było mieć wielką odwagę, żeby wystąpić w czymś takim. To historyczne wydarzenie, także warto je obejrzeć.
– Każdy przybyły na pewno zapamięta, że było takie wydarzenie, że w 1018 roku byliśmy na ustach i językach wszystkich najważniejszych państw europejskich, że sam papież czekał na informacje o tym, co się nad Bugiem wydarzyło – mówi Bartłomiej Bartecki. – Śmiało możemy mówić, że to jedno z najważniejszych wydarzeń na pograniczu. Mało tego, przecież Bitwa nad Bugiem jest wymieniana na Grobie Nieznanego Żołnierza jako jedna z dwóch najważniejszych obok Cedyni potyczek z tego okresu. Trzeba o tym mówić.
Wydarzenie „Bitwa nad Bugiem” powróci za dwa lata. Oprócz inscenizacji organizatorzy planują uczcić rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego (od której minie tysiąc lat).
Wydarzenie realizowane jest w ramach projektu „Dziedzictwo dostępne. Profesjonalizacja kadr kultury i upowszechnienie dziedzictwa kulturowego – interdyscyplinarne partnerstwo Muzeum Narodowego w Lublinie i Muzeum Historii Kultury w Oslo”. Projekt korzysta z dofinansowania o wartości 483 000 € otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach funduszy EOG. Celem projektu jest zbudowanie trwałego międzynarodowego partnerstwa oraz sieci polsko-norweskiej współpracy. Beneficjentem jest Muzeum Narodowe w Lublinie, a partnerem projektu: Muzeum Historii Kultury w Oslo
Partnerami wydarzenia są: Stowarzyszenie Chorągiew Ziemi Lubelskiej, Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie oraz Gmina Hrubieszów.
AP/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Janiak