Zwierzęta maszynką do zarabiania pieniędzy. Reagujmy!

345226154 734548621685435 60063758623527377 n 2023 06 19 171222

Wyłudzają pieniądze wykorzystując do tego nastolatków i odurzone psy. Organizacje prozwierzęce z Lubelszczyzny walczą z grupą oszustów, którzy przemieszczają się po większości miast regionu. Tylko w Lublinie w wyniku policyjnych interwencji zostały im odebrane trzy szczeniaki.

“Zwierzęta mają prawdopodobnie podawane leki odurzające”

W samym Lublinie od kilku tygodni pojawia się grupa obcokrajowców, którzy żebrzą w miejscach publicznych. Przeważnie obok 10-letniego chłopaka leży jeden albo dwa szczeniaki, które nie dają oznak życia. Drugą już interwencję w takiej sprawie podjęli policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Funkcjonariusze wszczęli dochodzenie, co potwierdza oficer prasowy Kamil Gołębiowski: – Zgłoszenie w tej sprawie otrzymaliśmy od straży miejskiej. Psy, które były pod opieką nieletniego zostały zabezpieczone i przekazane do kliniki. Są teraz poddawane badaniom. Dodatkowo nieletni miał dopuszczać się żebractwa. W tej sprawie prowadzimy postępowanie dotyczące znęcania się nad zwierzętami. Dodatkowo przekazaliśmy informacje do Sądu rodzinnego na temat nieletniego. Będą podejmowane dalsze czynności w tej sprawie.

CZYTAJ: Nieproszony gość w sypialni [ZDJĘCIA]

Policjantom w interwencji towarzyszyła Dorota Wrońska z Radzyńskiego Stowarzyszenia Na rzecz Zwierząt „Podaj Łapę”. To do niej trafiły szczeniaki zabrane z ul. Lipowej: – Zwierzęta są maszynką do zarabiania pieniędzy. Na dzieci i na zwierzęta żebrze się najlepiej – mówi Dorota Wrońska. – Zwierzęta mają prawdopodobnie podawane leki odurzające. Dzięki temu leżą spokojnie, są grzeczne. Podchodzą ludzie, mówiąc „Och, jaki słodki szczeniaczek” i wrzucają pieniądze. Ten pies nie miał ani ochrony przed warunkami atmosferycznymi, ani wody, ani karmy. Niczego.

Drugi przypadek w Lublinie

To drugi przypadek w Lublinie. Pierwszy raz ta sama grupa obcokrajowców została wylegitymowana na początku maja, i to na lubelskim deptaku. Wówczas policjanci także wszczęli dochodzenie, interweniowała natomiast inna z organizacji – Fundacja Ex Lege kierowana przez Martę Włosek: – Pies, którego zabezpieczyliśmy, był apatyczny, bardzo wyziębiony. Miał objawy neurologiczne. Jego stan wskazywał na podanie jakichś środków. Niestety z uwagi na to, że to był długi weekend, lekarze nie mogli zabezpieczyć tej krwi – ona nie mogła leżeć do poniedziałku, żeby mogły zostać wykonane badania toksykologiczne. Natomiast badania, które zostały wykonane na miejscu i zachowanie tego psa już po przepłukaniu go kroplówkami wskazują jednak na to, że to zwierzę było czymś odurzone. Szczenięta są bardzo aktywne. Starszy pies może rzeczywiście leżeć, odpoczywać, natomiast młode szczenięta są bardzo, bardzo aktywne.

CZYTAJ: Żaby wyruszyły. Zobacz gigantyczną przeprawę [WIDEO]

Podobny stan psów był podczas drugiej interwencji: – Trafiły do kliniki – mówi Dorota Wrońska. – Były tak wygłodniałe, że rzuciły się na jedzenie. Były tak odwodnione, że u jednej suni nie mogłyśmy pobrać z panią doktor krwi.

Kolejne próby żebractwa

Mimo dwóch interwencji policji grupa obcokrajowców nie kończy działalności – ani w kraju ani na Lubelszczyźnie. Informacje o kolejnych próbach żebractwa przez te same osoby otrzymała Dorota Wrońska: – Tylko już w Świdniku państwo mają teraz yorka i buldożka. Zrobiłam post na Facebooku i pojawiły się informacje, że był post o zaginionym yorku i buldożku, więc podejrzewam, że psy mogą pochodzić z kradzieży.

To, że w Świdniku doszło do takiej sytuacji potwierdził nam komendant tamtejszej straży miejskiej. Organizacje pozarządowe apelują do ludzi, by podobne zachowania zgłaszać policji i to najszybciej, jak to możliwe. Znęcanie się nad zwierzętami jest karalne. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

CZYTAJ: Pies uratowany z powodzi – morzem dopłynął na deskach do Odessy [WIDEO]

Zgodnie z polskim prawem karane jest także żebractwo. Osobom, które robią to w sposób natarczywy albo oszukańczy grozi kara aresztu.

Jest też dobra informacja – wszystkie psy odebrane naciągaczom w Lublinie żyją i wracają do pełni sił.

FiKar/ opr. DySzcz

Na zdj. psy odebrane naciągaczom w Lublinie, fot. Dorota Wrońska

Exit mobile version