Wytchnienie od wojennych traum. Ukraińskie i polskie rodziny na pikniku

children 1879907 1280 2023 06 01 171758

Polskie i ukraińskie rodziny z powiatu puławskiego spotkały się w Parchatce. Piknik z okazji Dnia Dziecka był okazją do wzajemnej integracji. Były warsztaty artystyczne, gry i zabawy dla najmłodszych, nie zabrakło także poczęstunku.

Rodziny z dramatycznymi doświadczeniami

– Widzimy, że takie spotkania będące odskocznią od codzienności są bardzo potrzebne, szczególnie ukraińskim matkom i ich dzieciom – mówi jedna z wolontariuszek, Romana Rupiewicz. – Doświadczają one dużo trudności materialnych. Wiele z tych kobiet ma dzieci z niepełnosprawnościami. Są to dzieci z traumami wojennymi. Często wiele tygodni czy miesięcy spędziły gdzieś w piwnicach. Pojawiają się depresje, anoreksja. Jedna dziewczynka jest po próbach samobójczych. Dlatego taki piknik i integracja jest dla nich czymś bardzo ważnym. Również dla tych matek, które przeżywają naprawdę trudne chwile. Rodziny mają dramatyczne doświadczenia. Jedna matka, która obecnie mieszka w Dęblinie, opowiadała, jak ciężko było wydostać się z Mariupola, jak wiele tygodni musieli ukrywać się w piwnicach bez jedzenia, bez dostępu do toalety, bez wody. Dzieci były potwornie spragnione, rodzice byli zrozpaczeni do tego stopnia, że musieli spuszczać wodę z grzejników po to, żeby zwilżyć dzieciom usta.

CZYTAJ: Dzieci świętują w Radiu Lublin [ZDJĘCIA]

– Mam w Polsce rodzinę, która bardzo mi pomogła – opowiada Julia z Mariupola. – Dobrze się tu czuję. Przyzwyczaiłam się. Takie wydarzenia jak dzisiaj są Ukraińcom bardzo potrzebne. Dużo dzieci ma depresję przez wojnę. Jak spotykamy się z Ukraińcami, czujemy się bardziej jak w domu.

– Dzieci chodzą do różnych szkół. Zdarza się, że w klasach jest jedno czy dwoje dzieci z Ukrainy – mówi Liubov, wychowawczyni. – Pani dyrektor wyjaśniła, że tak jest lepiej, bo jak jest dużo dzieci ukraińskich, próbują się razem integrować, a jak jest jedno czy dwoje, to integrują się z klasą. Dzieci są bardzo zadowolone, że mają możliwość rozmawiać więcej z polskimi dziećmi. Nawet mówią, że nie ma problemu z językiem.

Dzień Dziecka – wyjątkowa okazja, by pomóc

– Co miesiąc jest organizowana pomoc, przede wszystkim żywnościowa – mówi Ryszard Rybczyński, radny Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym. – Jako mieszkańcy Parchatki wspieramy to wszystko organizacyjnie. Rozwożąc pomoc, widzimy, ile jest samotnych matek, ile jest malutkich dzieci, jak im ciężko, bo matka nie zawsze może pracować. Co jak co, ale Dzień Dziecka jest wyjątkową okazją ku temu, żeby pomóc.

– Każda integracja jest ważna, bez względu na to, czy jest międzynarodowa, czy międzypokoleniowa – zaznacza Michał Stachyra z Fundacji KZMRZ. – Chodzi o to, żeby w społeczeństwie nie powstawały podziały i wykluczenia. Działania artystyczne czy charytatywne mają je zlikwidować.

CZYTAJ: Polsko-ukraińska integracja z okazji Dnia Dziecka

– Polonia w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie jest bardzo zaangażowana w pomoc dla Ukrainy, przede wszystkim dla żołnierzy walczących na froncie, ale również dla uchodźców mieszkających w Polsce i w Stanach – mówi Witek Frączek, wolontariusz ze Stanów Zjednoczonych. – Jestem zbudowany ich postawą. Znam kilka rodzin ukraińskich, które mieszkają w Warszawie i w Krakowie. Te kobiety radzą sobie bardzo dobrze ze swoimi dziećmi. Często mają tych dzieci kilka. I jest to dla nich olbrzymi wysiłek fizyczny i emocjonalny, żeby je utrzymać. Ojciec zazwyczaj jest na froncie, a bywa, że jest w rosyjskiej niewoli. To są szalenie emocjonalne sytuacje. Te dzieci przeżywają poważny stres, czują niepewność jutra. Nie wiedzą, jak skończy się ta wojna. Ale myślę, że odczuwają też olbrzymią pomoc ze strony polskiego społeczeństwa. Wyrażają nieprawdopodobną wdzięczność.

Piknik w Parchatce został zorganizowany przez wolontariuszy z Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.

ŁuG / opr. WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version