Po 85 latach Łukaszowcy wracają do Kazimierza Dolnego – powiedział w niedzielę (18.06) wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas wernisażu wystawy „Łukaszowcy. Kazimierz Dolny – USA – Kazimierz Dolny” w Muzeum Nadwiślańskim.
CZYTAJ: „Z salonów na bagnety”. Srebrna wystawa w lubelskim muzeum
Wicepremier Gliński wziął udział w otwarciu wystawy prac 11 artystów z Bractwa św. Łukasza, którzy zrealizowali cykl siedmiu obrazów ukazujących najważniejsze wydarzenia w historii Polski. Dzieła były prezentowane w pawilonie polskim na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 r. W ubiegłym roku – dzięki staraniom MKiDN – udało się je sprowadzić do Polski.
– Bardzo mi zależało na tym, żeby jedna z pierwszych prezentacji obrazów odzyskanych po ponad 83 latach była właśnie tutaj – powiedział minister Gliński przypominając, że obrazy powstały w Kazimierzu Dolnym w 1938 roku. – W ciągu sześciu miesięcy 11 członków Bractwa św. Łukasza pod kierunkiem prof. Tadeusza Pruszkowskiego malowało je wspólnie według wskazań specjalnej komisji historycznej pod kierunkiem prof. Oskara Haleckiego – powiedział dodając, że komisja wybrała wydarzenia z polskiej historii, które można uznać za wkład do rozwoju cywilizacji zachodniej, europejskiej. Natomiast Łukaszowcy – wskazał – odwoływali się do klasycznego malarstwa holenderskiego, włoskiego.
CZYTAJ: Wicepremier Gliński: Tamara Łempicka na stałe wraca do Lublina [WIDEO, ZDJĘCIA]
Jako przykłady wydarzeń uwiecznionych na płótnach wymienił zjazd gnieźnieński, który – wskazał wicepremier – mówi „o uznaniu polskiej państwowości przez Europę Zachodnią”, chrzest Litwy, czyli „poszerzenie cywilizacji zachodniej na nasz region Europy, wkład Polski i budowa państwa Jagiellonów”, przywileje demokracji szlacheckiej, które przesądzały o tym, że „wielonarodowe i wieloreligijne państwo polskie w tamtym czasie było wolne, tolerancyjne i te wartości były zabezpieczone”.
Opisując tematy kolejnych obrazów wymienił Unię Lubelską i Konstytucję 3 Maja, które określił, jako „wielkie akty polskiej państwowości, mądrości ustrojowej ówczesnych polskich elit”. – Mamy wreszcie wiktorię wiedeńską, czyli obronę cywilizacji zachodniej, europejskiej przed zagrożeniami zewnętrznymi – wskazał.
– Te wszystkie wydarzenia miały promować Polskę na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 roku – powiedział szef MKiDN przypominając, że tytułem wystawy był „Świat jutra”. „Niestety, organizatorzy zbyt optymistycznie podeszli do przyszłości świata i Europy, bo cztery miesiące po inauguracji tej wystawy wybuchła II wojna światowa. Świat pokazał swoje oblicze – inne, przeciwstawne tym wszystkim wydarzeniom, które tutaj są prezentowane na obrazach – stwierdził.
Po wybuchu wojny – wskazał Gliński – obrazy zostały w Stanach Zjednoczonych i przez wiele lat nie można było ich odzyskać. – Wreszcie udało się to zrobić w zeszłym roku. Za to dziękuję wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili – powiedział i wspomniał wieloletniego dyrektora jednego z departamentów MKiDN śp. Jacka Milera, który „realizował misję odzyskiwania polskich skarbów narodowych, dowodów na mądrość polskiego państwa sprzed lat i wielkie osiągnięcia artystyczne”. Powiedział także o roli Elżbiety Rogowskiej z MKiDN i jej zespołu, który zajmuje się restytucją dzieł sztuki.
CZYTAJ: 18 prac Tamary Łempickiej trafi do Polski. Piotr Gliński: to dzięki pracy muzealników
Przypomniał zaangażowanie Polonii, którą reprezentował Peter Obst. – Także przyczynił się do tego, że możemy Łukaszowców dzisiaj mieć w Polsce – stwierdził szef MKiDN. Jak zauważył, sprowadzenie Łukaszowców do Polski jest dowodem „sprawczości i determinacji”.
Zapraszając na wystawę stwierdził, że ma ona przede wszystkim charakter edukacyjny i dotyczy polskiej historii. – Przede wszystkim dowodzi tego, jak mądra była albo bywała polska historia, bo mamy także te momenty w polskiej historii, które nie są zbyt chwalebne i nikt tego nie ukrywa, ale tutaj akurat przedstawiamy mądrość w rozwoju polskiej historii, polskich elit poprzez opowieść, która została zbudowana przez historyków a zrealizowana przez artystów – powiedział.
Drugi aspekt wystawy – stwierdził – dotyczy rozwoju sztuki w Polsce. – Jednak była taka szkoła, jak Bractwo św. Łukasza, z jakiegoś powodu te założenia były ważne i to malarstwo jest ważne, można do niego wrócić – powiedział. Jak zauważył, ekspozycja jest dopełniona innymi dziełami członków Bractwa.
Mówiąc o trzecim aspekcie wystawy zwrócił uwagę na „mądrość walczącej z wieloma przeciwnościami, gniecionej przez dwa potężne imperialne, totalitarne bloki II Rzeczpospolita, że stać ją było na tego rodzaju działania”. – Polskie państwo zamówiło u artystów dzieła, które miały sławić Polskę za granicą, które miały walczyć o nasz wizerunek i – nie bójmy się tego słowa – artyści uczestniczyli w tym państwowotwórczym działaniu na rzecz dobra publicznego, całej Polski, całej naszej wspólnoty. I to też jest lekcja historii, która jest przez te obrazy przedstawiana – stwierdził.
Wicepremier powiedział, że wystawa w Kazimierzu Dolnym „oddaje także hołd środowisku artystycznemu”, które tutaj budowało instytucje i było zdolne do realizacji cyklu obrazów. Zaprosił wszystkich do Muzeum Nadwiślańskiego i zapowiedział, że obrazy będą prezentowane we wrześniu na wystawie tymczasowej, a później na wystawie stałej w Muzeum Historii Polski, które jest właścicielem Łukaszowców.
Wystawę pt. „Łukaszowcy. Kazimierz Dolny – USA – Kazimierz Dolny” w Muzeum Nadwiślańskim będzie można oglądać od 19 czerwca do 6 sierpnia.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. Przemysław Guzewicz