W Zamościu świętowano dziś Dzień Dziecka i Dzień Uchodźcy (20 czerwca). Na spotkanie z animatorami zostali zaproszeni rodzice z dziećmi, beneficjenci Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w Zamościu.
Integracja daje poczucie bezpieczeństwa
– Cieszymy się, że możemy tutaj się spotkać – mówi Natalia Stepanowa z Kowla. – Dla takich dzieci bardzo ważna jest integracja, bo wtedy czują się bezpieczniej. W takich chwilach mogą na spokojnie pobawić się, porozmawiać. Taki czas wspólnej zabawy jest bardzo fajny, bo czują się lepiej, prawie jak w domu. Przy okazji to dobre również dla matek, dla rodziców. Jesteśmy zadowoleni, kiedy nasze dzieci są wesołe i uśmiechnięte.
– Jest bardzo fajnie. Podoba mi się tu wszystko. Są piłki, gry, zabawki, tańce. Cieszę się, że tu jestem. Jest coś dla młodszych i starszych. Można poszukać czegoś dla siebie – mówią dzieci.
CZYTAJ: Drzewo marzeń połączyło dzieci z Polski i Ukrainy [ZDJĘCIA]
Dwa święta
– Chcieliśmy uczcić dwa święta: Dzień Dziecka połączony ze Świętem Uchodźcy – zaznacza Natalia Wiśniewska-Saluk, pracownik ds. opieki nad dziećmi w Centrum Pomocy Uchodźcom i Migrantom w Zamościu. – Chcieliśmy, żeby rodzice i dzieci zaznali trochę beztroski, żeby wspólnie z nami pobawili się, odpoczęli. Najlepiej zapomina się o traumie, korzystając z czegoś przyjemnego.
– Nasza oferta trafia do dzieci nie tylko tych zdrowych, dobrze funkcjonujących, sprawnie uczących się języka polskiego, ale przede wszystkim do tych, które przyjechały same, tylko z opiekunami prawnymi. Są to dzieci z niepełnosprawnościami, z domów dziecka, z pieczy zastępczej. Staramy się je odnajdywać i pomagać im na tyle, na ile możemy. To nie tylko pomoc finansowa i rzeczowa, ale też pomoc w znalezieniu funduszy na rehabilitację, na rozwój – dodaje Natalia Wiśniewska-Saluk.
CZYTAJ: Lepsze samopoczucie i impuls dla gospodarki. Ukraińcy prowadzą firmy w Lubelskiem
„Jesteśmy wdzięczni”
– Od razu płaczę. Nie mogę mówić, bo serce boli. Jesteśmy wdzięczni, że nas tu przyjęli, że uważają nas za swoich – mówi pani Ludmiła ze Lwowa. – Przykro, że jest wojna. Dzieci nie są temu winne. Nigdy nie myśleliśmy, że dożyjemy takich czasów, że trzeba będzie uciekać z domu i wszystko zostawić. Jesteśmy tu już rok. Jest dobrze, ale mimo wszystko chce się do domu. W domu najlepiej. Wnuki uczą się tu, mają tu dobrze. Staram się im pomagać.
– Staramy się urozmaicać ofertę Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom. To już nie jest tylko pomoc finansowa i rzeczowa, ale też duże wsparcie w integracji, w znalezieniu pracy i mieszkania, nauce języka polskiego – dodaje Natalia Wiśniewska-Saluk.
Z różnych form pomocy Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w Zamościu korzysta ok. 3000 osób z Ukrainy zamieszkujących tereny diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
AP / opr. WM
Fot. AP