niedziela, 24 września 2023
°c
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Polskie Radio Lublin
  • WIADOMOŚCI
    • BIAŁA PODLASKA
    • CHEŁM
    • LUBARTÓW
    • LUBLIN
    • PUŁAWY
    • ZAMOŚĆ
    • KRAJ I ŚWIAT
  • W RADIU
    • KULTURA
    • MUZYKA
    • PUBLICYSTYKA
    • REPORTAŻ
    • SPORT
    • POGODA
  • KONCERTY
  • GALERIE
  • PODCASTY
  • PATRONATY
    • KALENDARIUM
    • WNIOSEK O PATRONAT
  • AUDYCJE
  • O NAS
    • RAMÓWKA
    • LUDZIE RADIA
    • HISTORIA RADIA
    • STUDIO LUBLIN
    • STUDIO IM. BUDKI SUFLERA
    • REKLAMA
    • REGULAMINY i RODO
    • BIP
    • KONTAKT
SŁUCHAJ
Polskie Radio Lublin
  • WIADOMOŚCI
    • BIAŁA PODLASKA
    • CHEŁM
    • LUBARTÓW
    • LUBLIN
    • PUŁAWY
    • ZAMOŚĆ
    • KRAJ I ŚWIAT
  • W RADIU
    • KULTURA
    • MUZYKA
    • PUBLICYSTYKA
    • REPORTAŻ
    • SPORT
    • POGODA
  • KONCERTY
  • GALERIE
  • PODCASTY
  • PATRONATY
    • KALENDARIUM
    • WNIOSEK O PATRONAT
  • AUDYCJE
  • O NAS
    • RAMÓWKA
    • LUDZIE RADIA
    • HISTORIA RADIA
    • STUDIO LUBLIN
    • STUDIO IM. BUDKI SUFLERA
    • REKLAMA
    • REGULAMINY i RODO
    • BIP
    • KONTAKT
Polskie Radio Lublin
Strona Główna Wiadomości Lublin

„Widzę, że to ma sens”. Polski wolontariusz pomaga poszkodowanym w wojnie

17 maja 2023 / 17:49
A A
01 2023 05 17 180733
Udostępnij na FacebookUdostępnij na TwitterKod QR

Polski wolontariusz pomaga osobom poszkodowanym w wojnie. Max Ciszek od 2014 roku jeździ z pomocą humanitarną odwiedzając przyfrontowe tereny. Od początku inwazji w okolicach frontu był ponad 30 razy.

– Niedawno wróciliśmy z Chersonia – mówi Max Ciszek z Fundacji Widzialna Ręka. – Mieliśmy też taką niemiłą przygodę, że jechaliśmy dużym konwojem, 18 samochodów, 30 ton pomocy, do szpitala do Chersonia. Mieliśmy sprzęt medyczny. W pewnym momencie dostaliśmy sygnał, że nasz konwój został namierzony, prawdopodobnie przez jakichś rosyjskich szpiegów czy dywersantów. Gdy tylko oddaliliśmy się z tego szpitala, 20 minut później nastąpił jego ostrzał moździerzowy. Na szczęście nikt nie zginął. Wtedy też dostaliśmy od władz wojskowych sygnał, że musimy opuścić miasto, nie możemy tam zostać na noc.

Wszystkim się wydawało, że jeśli jest się oklejonym znakiem „Press” albo ma się Czerwony Krzyż, to znaczy, że jest się w jakiś sposób chronionym, ale ta wojna pokazuje, że jest zupełnie inaczej.

– Rosjanie, kacapy, nie wiem jak ich nazwać, w ogóle nie uważają, że takie znaki mają znaczenie – mówi Max Ciszek. – A wręcz odwrotnie, jest to jak płachta na byka, żeby w takie coś uderzyć. Miałem przykład podczas rozmowy z ludźmi, którzy byli w Azowstalu, z sanitariuszką, która była jawnie oznaczona i pomimo tego trafiła do niewoli rosyjskiej.

Jaka jest teraz sytuacja w Chersoniu?

– Trudno uwierzyć, że ludzie mogą żyć normalnie, a w każdej chwili boją się, że z drugiej strony rzeki nadleci pocisk. Bo to cały czas się zdarza – podkreśla Max Ciszek. – Jest za blisko. Tam nie lecą rakiety. Rosjanom szkoda rakiet, skoro mogą to ostrzelać z moździerzy lub zwykłej amunicji.

Robisz to od 2014 roku. Dlaczego wtedy zdecydowałeś się jeździć z pomocą humanitarną? To już trwa dziewiąty rok. Nie jesteś zmęczony?

– Jestem, ale widok tych ludzi, to, że są tak wdzięczni za to, co robimy… widzę, że to ma sens – zaznacza Max Ciszek. – To nie jest takie jeżdżenie, żeby sprawić sobie przyjemność, być dowartościowanym. To jest bardzo ważne. W 2014 roku wróciłem ze Stanów. Miałem tylko wrócić, żeby zrobić ten jeden transport humanitarny, pomóc obozowi dla uchodźców w miejscowości Berdiańsk, który w tej chwili jest pod okupacją, a już wtedy, kiedy jechaliśmy tam pierwszy raz, obóz został przeniesiony do miejscowości Dnipro. Już wtedy w tym miejscu bali się, że miasto zostanie zajęte przez Rosjan, co teraz niestety się stało. Byliśmy też zaraz po bombardowaniu Mariupola, gdzie zginęło 39 cywili na targu, byliśmy tam parę godzin po tym, jak to się stało. Jechaliśmy tam do szkoły. To, co widziałem, chyba na zawsze utkwi w mojej głowie. Tego się nie da opisać, widząc osoby, które zginęły, które leżały tam na ulicach. To byli zwykli cywile, niczemu winni. Pamiętam jeszcze widok rakiety, która wystawała pośrodku boiska sportowego. A co by było, gdyby ten atak nastąpił w piątek? Ile dzieci by zginęło?

Po tych drastycznych sytuacjach nie myślałeś, żeby przestać to robić, że to jest zbyt przytłaczające?

– Jak widzę niektórych naszych ochotników, naszych chłopaków – medyków czy korespondentów, którzy cały czas tam pomagają wykonując niesamowitą pracę, bo to jest naprawdę poświęcenie, trzeba tam być raz na tej tzw. linii zero, żeby zobaczyć, jak to wygląda. A że oni są tam cały czas, to dla mnie wielki szacunek. Byłem na linii zero z Griszą, który niestety zginął, nie ma go już z nami. Leży na Polu Marsowym – mówi Max Ciszek.

Pole Marsowe to miejsce obok Cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie, na którym chowają żołnierzy. Tych świeżych grobów jest tam bardzo dużo.

– Jak wojna się zaczęła, były dosłownie trzy rzędy – mówi Max Ciszek. – W tej chwili już jedna trzecia Pola Marsowego jest zajęta. Cały czas są nowe groby. Wracając z różnych misji, zawsze staję przy grobie Griszy. To jedyna polska flaga, którą widać. Jestem tam, rozmawiam z nim czasem. Podchodzą ludzie i opowiadają swoje historie – wdowy, matki, żony, dzieci. To coś niesamowitego. Jak widzę tych chłopaków – skala jest tam od 18 lat do starszych ochotników, którzy nawet, z tego co widziałem po niektórych datach urodzenia, wcale nie musieli iść na tę wojną. Po prostu się zgłosili.

Twoje działanie to chodzenie między życiem a śmiercią…

– Zawsze tak sobie myślę, że skoro robię dobro, to jestem tu potrzebny i muszę to robić dalej. Bóg będzie mnie wspierał we wszystkim, co robię. Nawet nie liczyłem, ile razy tam byłem. Już ponad 30 razy w tej chwili – mówi Max Ciszek.

Jak widzą Polaków, to jak te osoby reagują?

– Ostatnio w Chersoniu kobieta, która dostała od nas rację żywnościową, ciepłe ubranie, chciała koniecznie podziękować – wspomina Max Ciszek. – Poszła do piwnicy, w której mieszkała, ponieważ dom był już zburzony, i dała mi coś, co dla niej było cenną rzeczą: piękne czerwone jabłko. Dała mi je. Nie chciałem go przyjąć, ale wiedziałem, że zrobię jej przykrość. Wziąłem je. Powiedziała: „Przyjedziesz kiedyś, jak będzie pokój, to dostaniesz pięknego arbuza”, bo Chersoń słynie z plantacji arbuzów. Było dużo wzruszających momentów: na przykład dzieci, które nam dziękowały. Pytałem się ich co sobie życzą, a one odpowiedziały, że chciałyby obejrzeć mecz piłkarski, a mi życzyły, żeby w Polsce nigdy nie spadły bomby. Człowiek miał łzy w oczach. Ostatnio poszedłem na Cmentarz Łyczakowski, na to Marsowe Pole, i zobaczyłem psa, który leżał przy grobie. Okazuje się, że ten pies przychodzi na grób swojego pana i jeżeli go nie ma w domu, rodzice tego 27-letniego żołnierza, który zginął, wiedzą, że pies zawsze będzie przy grobie.

Każdy jest już zmęczony wojną. Dodatkowo kontrowersji dodaje kampania „To nie nasza wojna”. Co o tym myślisz?

– Widzę to. Ja wiem, że ludzie mogą być zmęczeni, że to trwa tyle czasu i nie widać końca, ale uwierzcie mi, ta pomoc jest dalej potrzebna – podkreśla Max Ciszek. – I to jest bardzo ważne dla tych ludzi, którzy potrzebują pomocy. „To nie jest nasza wojna”? A co by było, gdyby Ukraina upadła? My bylibyśmy na pierwszym miejscu, nawet przez nasze geograficzne położenie.

– Najgorsze jest to, że dzieci, które przyjeżdżały z tamtych rejonów, które widziały to, co się działo, to są dzieci, dalej się będą bawić, ale to zostaje w pamięci – podkreśla Max Ciszek. – Może wyjść za parę lat. To samo z żołnierzami, którzy stamtąd wrócą. 23 lata mieszkałem w Stanach Zjednoczonych, poznałem dużo ludzi, którzy byli na wojnie w Wietnamie. Byli bardzo silni psychicznie i fizycznie, ale dopiero później wychodzi PTSD, zespół stresu pourazowego. To będzie bardzo trudny proces powrócić do normalnego życia.

Ile razy planujesz tam pojechać?

– Moje marzenie? Ani razu, bo wtedy się wojna skończy. Przyjechałbym kiedyś na wakacje. Do Chersonia, na te arbuzy – mówi Max Ciszek.

Pomoc organizowana przez wolontariusza trafia do Lwowa, Chersonia czy Dnipro. W najbliższej przyszłości Max Ciszek wraz z organizacjami charytatywnymi planuje zorganizować Dzień Dziecka w Buczy. 

InYa/ opr. DySzcz

Fot. Max Ciszek FB

Tagi: infopomocUkrainawojnawolontariusz
REKLAMA

Czytaj także

net 23924540 2023 09 24 223201
Lublin

Platinum Motor Lublin mistrzem Polski! [ZDJĘCIA]

24 września 2023
68 228187 2023 09 24 200921
Lublin

Lubelscy kontrterroryści szkolili ukraińskich policjantów [WIDEO, ZDJĘCIA]

24 września 2023
382772116 3435037383413280 4685776470848960854 n 2023 09 24 193612
Kraj i Świat

Prezydent Zełenski: Mariupol będzie żyć jako część Ukrainy, wyzwolimy też Melitopol

24 września 2023
mid epa10874286 2023 09 24 172803
Kraj i Świat

W Rosji place zabaw stają się miejscem defilad. Miliony dzieci są szykowane na wojnę

24 września 2023
381490130 7052707591447646 8593561727528871195 n 2023 09 24 160509
Lublin

700 kilometrów i 7 rzek. Naukowcy wytyczą szlak Lublin-Wilno [ZDJĘCIA]

24 września 2023
net 23922366 2023 09 24 153653
Kraj i Świat

Ukraina: eksplozje w okupowanym Tokmaku

24 września 2023
382714355 617825507187501 4102728020339040807 n 2023 09 24 150845
Puławy

Śmiertelny wypadek w Ułężu. Nie żyje 21-latek [ZDJĘCIA]

24 września 2023
mid 23924135 2023 09 24 142615
Kraj i Świat

Prezydent: bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest ogromną zasługą rolników [ZDJĘCIA, WIDEO]

24 września 2023
Następna wiadomość
article 2023 05 17 180741

Nielegalne papierosy w samochodowych zbiornikach. Celnicy nie dali się oszukać

antena

    81 743 73 83
    informacje@radio-lublin.pl



ciekawostki

medicine 257349 1280 2023 09 23 205741

Leki mogą odmłodzić narządy do przeszczepów

23 września 2023
pexels laura stanley 2252311 2023 09 23 202621

Wilki i psy dobrze pamiętają, gdzie ludzie schowali jedzenie

23 września 2023
jellyfish 257860 1280 2023 09 23 190742

Meduzy są sprytniejsze niż się wydawały

23 września 2023
pexels karolina grabowska 8539752 2023 09 22 111928

Szukasz przepisu na życie? Naukowcy go mają

22 września 2023

o tym się mówiło

Kamera, akcja! Kręcą nowy serial w Lublinie [ZDJĘCIA]

Granica: prawie doba oczekiwania w Dorohusku. W Hrebennem krócej

Lubelskie: rodzinne święto i wsparcie dla seniorów [ZDJĘCIA]

Lubelskie: najbliższe dni również upalne

Protest budżetówki w Warszawie. Dołączy blisko 100 osób z lubelskiej prokuratury i sądów

17.09.2023 Najlepsze z najlepszych

REKLAMA

Polskie Radio Lublin S.A.
ul. Obrońców Pokoju 2
20-030 Lublin
tel. 801 501 022 / 81 53 64 200
fax 81 532 87 28
e-mail: poczta@radiolublin.pl

Praca Lublin
Partnerzy
Patronaty
Reklama
Kontakt
BIP

NASZE
CZĘSTOTLIWOŚCI:

102.2 MHz -Lublin
103.1 MHz -Ryki

103.2 MHz -Zamość
100.9 MHz -Chełm

93.1 MHz -Biała Podlaska

© 2023 Wszelkie prawa zastrzeżone. Radio Lublin S.A.

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • WIADOMOŚCI
    • BIAŁA PODLASKA
    • CHEŁM
    • LUBARTÓW
    • LUBLIN
    • PUŁAWY
    • ZAMOŚĆ
    • KRAJ I ŚWIAT
  • W RADIU
    • KULTURA
    • MUZYKA
    • PUBLICYSTYKA
    • REPORTAŻ
    • SPORT
    • POGODA
  • GALERIE
  • PODCASTY
  • PATRONATY
    • KALENDARIUM
    • WNIOSEK O PARTONAT
  • AUDYCJE
  • O NAS
    • RAMÓWKA
    • LUDZIE RADIA
    • HISTORIA RADIA LUBLIN
    • STUDIO LUBLIN
    • STUDIO IM. BUDKI SUFLERA
    • REKLAMA
    • REGULAMINY i RODO
    • BIP
    • KONTAKT

© 2023 Wszelkie prawa zastrzeżone. Radio Lublin S.A.

Ta witryna wykorzystuje cookie. Kontynuując przeglądanie wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zachęcamy do odwiedzenia naszej strony Polityki prywatności.
Skip to content
Open toolbar Narzędzia ułatwień

Narzędzia ułatwień

  • Powiększ tekstPowiększ tekst
  • Zmniejsz tekstZmniejsz tekst
  • KontrastKontrast
  • NegatywNegatyw
  • Podkreśl linkiPodkreśl linki
  • Czcionka alternatywnaCzcionka alternatywna
  • Reset Reset