„Stawiamy na integrację środowiska”. Poznański Festiwal promuje polskich twórców

13 2023 05 16 103126

Kolejna edycja Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej za nami. To były cztery dni pełne prelekcji, wykładów, spotkań i integracji komiksiarzy z całej Polski. Malkontenci będą zapewne usilnie podkreślać, że okolice Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu były miejscem trwających od dawna robót drogowych, ale te drobne kłopoty techniczne rekompensował naprawdę bogaty program i liczne festiwalowe atrakcje.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z FESTIWALU:

Większość punktów programu rozgrywała się w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu – mówi współorganizator imprezy Aleksander Gniot: – Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej wyrósł z Dnia Darmowego Komiksu, po trochu też z Comics Wars. To były początki tego wszystkiego, więc chociaż jest to szósta edycja Festiwalu, ma on tradycję prawie dziesięcioletnią. I od tych niemal 10 lat jego najważniejszą częścią są darmowe komiksy, prelekcje i niesamowici goście, którzy do nas przyjeżdżają.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja „Przemoc w komiksie – Przemoc wobec komiksu”

Darmowe ziny, różnorodne i dające czytelnikom pewien obraz polskiej sceny niezależnej, są ewenementem jeśli chodzi o rodzime imprezy komiksowe.

– W tym roku wydaliśmy prawie 30 tytułów polskich, a do tego jeszcze komiksy amerykańskie – podkreśla Aleksander Gniot. – To wyrosło właśnie z tradycji amerykańskiej. W Stanach co prawda rozdają darmowe komiksy w pierwszą sobotę maja, ale my postanowiliśmy zrobić coś swojego. Promujemy w ten sposób polskich twórców. Warto wspomnieć, że odbywa się to przy udziale sponsorów, rzadko współpracujemy z wydawnictwami. Jest to inicjatywa kompletnie oddolna i to jest w tym najciekawsze, że można u nas w jakiś sposób zaistnieć, zarówno w pojedynczych wydaniach, jak i w od wielu lat wydawanej antologii Darmozin. Ostatnio tradycyjna jest też antologia Babskiego zina – kobiety zawsze lubią mieć coś swojego. Można tam zadebiutować obok znanych twórców. To wszystko jest za darmo. Wystarczy przyjechać do Poznania i ustawić się w kolejce po darmowe komiksy.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie wystawy „Moje fazy” Moniki Laprus-Wierzejskiej oraz spotkanie z autorką

W wyznaczonych godzinach czytelnicy mogą zapolować na darmowe komiksy w konkretnych miejscach na terenie Biblioteki. A jak to wygląda z perspektywy twórców, którzy chcieliby zamieścić swoją pracę w takiej publikacji?

– To jest bardzo prosta sprawa – podkreśla Aleksander Gniot. – W momencie, kiedy zbieramy się do przygotowania następnej edycji, organizowany jest nabór do Darmozina. Wtedy informacje pojawiają się na stronie Czytelni Komiksów i Gazet NOVA oraz na stronie komiksy-poznań.pl. Można też przesłać komiks zupełnie niezależnie, nawet wcześniej, i wtedy taka współpraca z niektórymi twórcami jest podejmowana. To, że materiał się prześle, nie znaczy, że jest on automatycznie drukowany. Bywało tak, że niektórzy autorzy robili dwie, trzy próby, czasami nawet więcej, i w końcu im się udawało. Komiksy są oceniane. Staramy się, żeby były w jakiś sposób różnorodne. Ale bywa też tak, że nawet to, czego my nie przyjmiemy, publikowane jest w innym darmowym zinie albo antologii. Warchlaki mogą się pochwalić rzeczami, które do Darmozina nie weszły.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Gala Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej

Zdarza się, że na Festiwal wydawane są zajawki magazynów – jest na przykład zerowy numer AKT-u albo Warchlaczki, czyli młodsze dziecko Warchlaków, stanowiące wprowadzenie do „dorosłych” wersji magazynów. Są też komiksy będące zapowiedziami większych dzieł danego autora – w poprzednich edycjach ukazały się na przykład ziny Huberta Ronka czy Tomasza Spella, będące trailerami tworzonych przez nich historii. Dodatkowo organizatorzy stawiają na komiks artystyczny, wpisujący się w nazwę Festiwalu.

– Czasami pewne rzeczy powstają bardzo spontanicznie. W tym roku na przykład wydaliśmy komiks Keren Katz, autorki z Izraela – podkreśla Aleksander Gniot. – Urodziło się to zupełnie przypadkiem, z prywatnych kontaktów. Czasami jest tak, że ktoś mówi, że ma gotowy materiał, który na przykład nie był drukowany, albo jest świetnym zaczątkiem. Keren akurat narysowała komiks specjalnie dla nas. Bywa też, że jakiś twórca szykuje premierę, ale materiał nadaje się już do tego, żeby pokazać go u nas. Bywają jakieś bardzo artystycznie zaangażowane projekty, których twórca nie jest jeszcze gotowy wydać na komercyjnym rynku, ale u nas może zadebiutować i jest z tego dumny. Dla mnie największym marzeniem jest, żeby tych debiutujących twórców, którzy czasami przychodzą bardzo nieśmiale po egzemplarze autorskie, usadzić z ich komiksami, po to, żeby ludzie chcieli ich poznać, porozmawiać i ustawić się do nich po autograf. Czasami się to udaje. Ci, którzy rysują komiksy, wiedzą, że to nie jest łatwa praca i trzeba włożyć w to dużo energii i potu, więc warto żeby początkujący artyści przyjeżdżali na Festiwal i poznawali sobie podobnych. Stawiamy na integrację środowiska. Nie mają to być wyłącznie targi komiksu z wielkimi nazwiskami.

Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej łączy naukowe spojrzenie na komiks z jego popularną – konwentową formą. Kolejna edycja imprezy odbędzie się w przyszłym roku.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Wystawa prac Piotra Marca i Bartosza Zaskórskiego

ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie wystawy prac z antologii „Własnym głosem”

ZOBACZ ZDJĘCIA: Trust – wystawa prac Przemysława Truścińskiego

ZOBACZ ZDJĘCIA: Kadry AKT-u i wystawa „Ptaszek powiedział mi, że”

DySzcz

Fot. DySzcz

Exit mobile version