Hydros wraca z Francji z rekordem. Sukces lubelskiej drużyny [ZDJĘCIA]

pm hydros 300523 003 2023 05 30 184652

Drużyna Hydrogreen ustanowiła rekord podczas zawodów Shell Eco-marathon. 10-osobowy zespół z Politechniki Lubelskiej był jednym z czterech reprezentujących Polskę podczas zawodów we Francji.

Rekord Polski

Studenci pod kierunkiem prof. Jacka Czarnigowskiego wciąż ulepszają zbudowany z włókna węglowego wodorowy pojazd Hydros. – Udało nam się zdobyć 6. miejsce w naszej kategorii, osiągając najlepszy wynik w naszej historii, który przy okazji jest rekordem Polski – mówi prof. Czarnigowski. – Uzyskaliśmy 400 kilometrów na metrze sześciennym wodoru. Gdyby tak przeliczyć energetycznie na benzynę, to jest 1090 km na jednym litrze. Cały projekt zaczął się 10 lat temu. To już piąte pokolenie studentów, które nad nim pracuje. Cały czas jest on udoskonalany. Na początku była to kwestia mechaniczna, bryły, potem układy zasilania, układy sterowania. W tym roku bardzo dużo zmieniliśmy w układzie wodorowym i układzie sterowania przepływem energii. Uzyskujemy coraz lepsze wyniki. Jest to pojazd prototypowy z ogniwem wodorowym i napędem elektrycznym.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

– Instaluje butlę, cały układ wodorowy – mówi Michał Borkowski, menadżer zespołu. – Będę zasilał wodorem o niskim ciśnieniu, tak aby ogniowo wodorowe mogło połączyć wodór z butli z tlenem z powietrza, wytworzyć parę wodną i przy okazji energię elektryczną, którą będziemy ładować bank superkondensatorów, niejaką baterię. Z kolei z niej będziemy zasilać silnik elektryczny napędzający cały pojazd. Jest to rozwiązanie, które umożliwia zasilanie pojazdu w bardzo czysty sposób.

Za kierownicą Hydrosa

– Jest całkiem wygodnie – mówi kierowca Weronika Nowak. – Pozycja jest leżąca, ale też jest trochę ograniczone pole widzenia. Jest dosyć łatwo i przyjemnie. Kierownica została zaprojektowana u nas na Politechnice Lubelskiej, została dostosowana do tego pojazdu, tak żeby wygodnie się ją trzymało. W przypadku naszej konkurencji chodzi o jak najniższe zużycie wodoru, czyli jazdę ekologiczną. Sprawdzane jest, jak daleko jesteśmy w stanie dojechać na metrze sześciennym. Pierwszy raz byłam na tych zawodach. Zaskoczyło mnie to, jak dużo pracy trzeba było włożyć jeszcze w trakcie tych zawodów. Nie było tak, że był bolid, wystarczyło na nim pojechać i tyle. Jeszcze w trakcie tych zawodów musieliśmy włożyć bardzo dużo pracy w to, żeby wszystko udało się tak, jak się udało. Zdarzało się, że coś jeszcze w trakcie się zepsuło, coś trzeba było poprawić. Usprawniliśmy w trakcie zawodów układ kierowniczy, bo podczas jazdy próbnej okazało się, że nie wszystko jest idealnie.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

– Zgodnie z homologacją rajdową, kask, cały kombinezon, rękawiczki, buty – wszystko jest praktycznie tak jak do Formuły 1. Bardzo mocno dba się o bezpieczeństwo. Jedną z najtrudniejszych rzeczy jest spełnienie wymagań bezpieczeństwa i wytrzymałości technicznej tego pojazdu. Część zespołów, mimo że stratuje od lat, nie przechodzi badań technicznych. Nam udaje się je przechodzić co roku za pierwszym razem. Cały czas jest doceniane, że konstrukcja i wszystkie rozwiązania, są bezpieczne. Choć nie wygląda i awarie często występują na przejeździe. Niestety jest to prototyp. Mamy jeden z najlżejszych pojazdów w całych tych zawodach. Nasz pojazd waży 34 kilogramy, oczywiście pusty, bez kierowcy. 

CZYTAJ: Opracowano nowy elektrolit do akumulatorów. Będą sprawne nawet zimą

– Przede wszystkim studenci mają możliwość sprawdzenia swojej rzeczywistej wiedzy w praktyce – zaznacza prof. Jacek Czarnigowski. – Mogą porównać siebie z uczelniami wielkich tego świata. Konkurowali z College of London, z uniwersytetami we Francji. Jest to dla nich taka możliwość zobaczenia, że nie są gorsi, a wręcz przeciwnie – są dużo lepsi i dają sobie radę na arenie międzynarodowej.

– Oczywiście wspieramy finansowo, ale też organizacyjne. Teraz zresztą zwróciliśmy się nawet do ministerstwa, żeby ten projekt był ujęty w projekcie, który będzie zlokalizowany około sieci Via Carpatia. Będzie dotyczył promocji studiów technicznych. Tam będzie symulator jazdy, ale również nasz Hydrogreen – zapowiedział rektor Politechniki Lubelskiej, prof. Zbigniew Pater.

W przyszłości studenci zamierzają nadal usprawnić układ elektroniczny, chcą też zoptymalizować układ wodorowy. Aby poprawić swoje wyniki, potrzebują więcej środków, bo zaangażowanie i pasję już mają.

SzyK / opr. AKos / WM

Fot. Piotr Michalski

 

Exit mobile version