Polska zawiesza ruch towarowy na przejściach granicznych z Białorusią dla pojazdów pochodzących z Białorusi i Rosji. Rozporządzenie podpisane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw.
Od 1 czerwca do odwołania ruch towarowy na granicy z Białorusią zostanie zawieszony dla ciężarówek, ciągników samochodowych, przyczep, w tym naczep, oraz zespołów pojazdów zarejestrowanych na terytorium Białorusi i Rosji – stanowi rozporządzenie MSWiA.
Sprawdziliśmy na granicy w Koroszczynie, jak proponowane zmiany odbierają kierowcy i przewoźnicy.
Polscy przewoźnicy zadowoleni
Jak informuje zespół prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, obecnie odprawa graniczna na polsko-białoruskim przejściu w Koroszczynie odbywa się na dotychczasowych zasadach, to jest wyłącznie dla pojazdów zarejestrowanych w państwach członkowskich Unii Europejskiej, Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu, stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym i Konfederacji Szwajcarskiej. Nowe rozporządzenie ma zaostrzyć ograniczenia. I tak na przykład nie będą mogły być odprawiane rosyjskie i białoruskie naczepy. To bardzo cieszy polskich przewoźników.
– Bardzo dobrze robią, bo oni zabierają nam rynek pracy, Białorusini i Rosjanie. Oni biorą frachty stamtąd do Polski i zaniżają frachty stąd na Białoruś. Narejestrowali w Polsce samochodów, Białorusini i Rosjanie, w jednym miejscu 50-60 firm, i ciągają te białoruskie i rosyjskie naczepy. Bez problemu wjeżdżają.
– Sam jestem przewoźnikiem i dużo tych białoruskich firm spedycyjnych zabierało nam pracę. Mają z zachodu lepsze stawki, żeby wracać do siebie, a za mniejsze stawki zabierają towary na zachód. Mam nadzieję, że polski rząd coś z tym zrobi.
Rosjanie i Białorusini krytykują rozporządzenie
Rozporządzenie krytykują białoruscy kierowcy, mimo że wielu z nich pracuje dla polskich przewoźników i jeździ na polskich numerach rejestracyjnych.
– Dobrze, żeby granica była otwarta. I do domu można było zajechać.
– Jest bardzo źle. W pierwszym rzędzie odczuwamy to my, kierowcy. Kiedyś pewnie znajdzie się jakieś rozwiązanie, ale na razie cierpimy. Dodatkowo jest problem z ubezpieczeniami. To bardzo utrudnia nam przejazd. Nie wiem co będzie dalej. Ma być też jakaś zmiana rejestracji naczep, ale ten dokument nie został jeszcze podpisany. Naprawdę nie wiem co będzie dalej. Na razie pracujemy. Pożyjemy, zobaczymy.
– My tu po prostu pracujemy, a to wszystko to jest polityka. Powinienem pracować, żeby zarabiać, a nie myśleć o przyjaźni. Tu i tak wszyscy jesteśmy w takiej samej sytuacji. Polacy, Białorusini, Rosjanie. I w sumie przyjaźnimy się.
Jak wygląda sytuacja na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie mówi rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś.
– Na kierunku wyjazdowym z Polski przed przejściem granicznym Kukuryki – Kozłowicze oczekuje dziś do odprawy 300 pojazdów ciężarowych. Szacunkowy czas oczekiwania wynosi ok. 8 godzin. Kolejka ciężarówek zmniejszyła się w porównaniu do tej, która była jeszcze w sobotę (27.05), gdy mieliśmy do czynienia z typowo weekendowym spiętrzeniem ruchu. Jeszcze w sobotę rano w kolejce oczekiwało na wyjazd z Polski 900 samochodów ciężarowych, a szacowany czas oczekiwania wynosił 30 godzin. Później w trakcie weekendu ta kolejka stopniowo zmniejszała się. Ostatniej doby odprawiono na przejściu granicznym Kukuryki – Kozłowicze łącznie 1340 pojazdów ciężarowych, z czego 740 wyjechało z Polski, a z kolei 600 wjechało w kierunku Unii Europejskiej. Jeżeli chodzi o kierunek przywozowy do Polski to dzisiaj po stronie białoruskiej oczekuje około 50 samochodów ciężarowych. Szacowany czas oczekiwania dla tej liczby pojazdów wynosi dwie godziny.
Zakaz wjazdu na teren Polski białoruskich i rosyjskich naczep był jednym z postulatów protestujących w ostatnim czasie na przejściach granicznych przewoźników.
CZYTAJ: „To przejaw naszej bezsilności”. Przewoźnicy protestują na granicy
Jak wyjaśnia MSWiA, decyzja o jak najszybszym zawieszeniu ruchu granicznego z Białorusią wynikła z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa publicznego. „Ze względu na nagły, kryzysowy charakter zdarzeń, zaszła konieczność podjęcia pilnych działań zapobiegawczych” – wytłumaczono w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia.
Wcześniej w poniedziałek szef MSWiA zdecydował o wpisaniu na listę sankcyjną 365 przedstawicieli białoruskiego reżimu, a także 20 podmiotów i 16 przedsiębiorców powiązanych głównie z rosyjskim kapitałem. Kamiński swoją decyzję zapowiedział w piątek, gdy białoruski Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok skazujący działacza polskiej mniejszości Andrzeja Poczobuta na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
MaT / PAP/ opr. PrzeG
Fot. archiwum