Benjamin Ferencz, ostatni z żyjących prokuratorów, którzy występowali na procesach norymberskich w końcu lat 40. ubiegłego wieku, zmarł w wieku 103 lat – poinformował w jego syn Donald. Śmierć Ferencza potwierdziło Muzum Holokaustu w Waszyngtonie.
Jak przekazał jego syn, Benjamin Ferencz zmarł we śnie w piątek (07.04) wieczorem w Boynton Beach na Florydzie.
„Gdyby mój ojciec mógł złożyć ostatnią deklarację, jestem pewien, że brzmiałaby ona: prawo, a nie wojna” – powiedział Donald Ferencz.
Muzeum Holokaustu w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu stwierdziło, że „dzisiaj świat stracił przywódcę w dążeniu do sprawiedliwości dla ofiar ludobójstwa i podobnych zbrodni”.
Ferencz urodzony w żydowskiej rodzinie w Transylwanii w roku 1920 wyemigrował jako dziecko z rodzicami do Nowego Jorku uciekając przed szerzącym się antysemityzmem. Ukończył tam studia prawnicze na prestiżowym uniwersytecie Harvarda a po wybuchu II wojny światowej został zmobilizowany do armii USA i brał m. in. udział w lądowaniu wojsk alianckich w Normandii w czerwcu 1944 r.
CZYTAJ: Lubelskie obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu [ZDJĘCIA]
Później, wykorzystując swoje wykształcenie prawnicze, zajął się badaniem niemieckich zbrodni wojennych. Odwiedził wkrótce po wyzwoleniu hitlerowskie obozy koncentracyjne w Ohrdruf i Buchenwaldzie. Skala popełnionych tam zbrodni wywarła na nim tak wstrząsające wrażenie, że poświęcił się całkowicie ściganiu niemieckich zbrodniarzy wojennych.
„Nigdy nie zapomnę widoku pieców krematoryjnych, stosów zwłok spiętrzonych jak drewno opałowe; tych bezbronnych wychudzonych szkieletów z oznakami chorób” – napisał Ferencz w 1988 r.
Po zakończeniu służby w armii został włączony do grupy amerykańskich prokuratorów, którzy oskarżali niemieckich zbrodniarzy na procesach norymberskich w latach 1945-49.
PAP / RL / opr. WM
Fot. Adam Jones, Ph.D., CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons