W ciągu jednego poranka powtarza swoją pieśń nawet przez 5 godzin. Mowa o głuszcu – największym i najrzadszym przedstawicielu kuraków w Polsce.
Wyjątkowe nagranie z fotopułapki opublikowało Nadleśnictwo Janów Lubelski. Widać na nim głuszca, który rozpoczął tokowisko, czyli gody.
„To jedno z najbardziej majestatycznych tokowisk”
– Niektórzy mówią o tym zjawisku, że jest to misterium. To jedno z najbardziej majestatycznych tokowisk – mówi dr hab. Marian Flis, kierownik Zakładu gospodarki łowieckiej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Pewien artyzm przemawia przez te zwierzęta. Cała rzecz dzieje się najczęściej w miejscu odosobnionym, na jakiejś polanie, zrębie, podmokłym, trudno dostępnym miejscu, na którym występują jakieś pniaki. Całe misterium zaczyna się wieczorem, kiedy to główny głuszec tokujący na danym tokowisku przylatuje na tzw. zapad. Przylatuje wieczorem. Siada na gałęzi drzewa i czeka do rana aż nastąpi brzask. O świcie sfruwa na polane, na właściwe miejsce tokowiska i rozpoczyna swój rytuał godowy. Składa się on z charakterystycznej pozy i pieśni, która składa się z czterech zwrotek. Każda ma swoją nazwę: klapanie, korkowanie, trelowanie i szlifowanie. Głuszec chodzi bardzo powoli wręcz majestatycznie z wysoko podniesioną głową, opuszczonymi pokrywami skrzydłowymi i bardzo rozłożonym ogonem, co nadaje mu taką charakterystyczną pozę. Podczas tych spacerów wydaje tę pieśń.
Skąd nazwa „głuszec”?
– Podczas tzw. szlifowania, który przypomina odgłos ostrzenia metalu, to ptak na chwilę głuchnie – mówi doktor nauk weterynaryjnych Jerzy Ziętek, adiunkt w Katedrze Epizootiologii i Klinice Chorób Zakaźnych, Wydział Medycyny Weterynaryjnej z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Stąd się wzięła nazwa głuszec. On cały jest pochłonięty tą pieśnią. Nie reaguje na żadne czynniki zewnętrzne i można do niego blisko podejść, ale nie jest to zalecane.
– Generalnie głuszec związany jest z siedliskami podmokłymi, o większym stopniu uwilgotnienia, czyli bory wilgotne, bagienne. Jednak spotykany jest też w innych miejscach. Odżywia się zarówno pokarmem roślinnym jak i zwierzęcym. Ulubionym miejscem są jagodziska, czasami mrowiska, więc spotkać można go w różnych fragmentach lasów zwłaszcza w okresie tokowisk. Po tokowisku się rozchodzą. Samce żyją oddzielnie. Samce zakładają gniazdo, wychowują potomstwo – wyjaśnia dr hab. Marian Flis.
– Jeśli chodzi o cietrzewie, z którymi głuszec jest blisko spokrewniony, to czasami tworzą się mieszańce. To tzw. skrzekoty. Dwa blisko spokrewnione gatunki mogą mieć wspólne potomstwo, chociaż z reguły ono jest niepłodne, trochę tak jak koń z osłem tworzą muła – dodaje Jerzy Ziętek.
„Poza tokującego głuszca to jest coś niepowtarzalnego”
– Wielkością jest często porównywalny do indyka. Waży kilka kilogramów. Jest przepiękny. Poza tokującego głuszca to jest coś niepowtarzalnego. Ciężko przychodzi mu latanie, bo jest ptakiem dużym, ciężkim, aczkolwiek wzbija się w powietrze, przelatuje na niewielkie odległości. Przylatując na tokowisko, musi zająć zapad, a to jest miejsce często na bardzo wysokiej sośnie. Wzbija się w powietrze w momencie zagrożenia – opowiada dr hab. Marian Flis.
Głuszec jest typowo leśnym zwierzęciem
– Warto, żebyśmy w naszych lasach go zachowali. Bardzo wiele czynników mu zagraża. Są wrażliwe na jakość ściółki w lesie, ponieważ są uzależnione od materiału roślinnego: jagód, roślin zielnych, igliwia. Sytuacja jest taka, że intensywna gospodarka leśna, która zubaża leśne runo czy pozbawia drzewostanu części lasu niestety nie jest dla niego zbyt dobra. To zwierzę jest typowo leśne. Rzadko kiedy zdarzy się taki ptak. który całe swoje życie spędza w lesie. Jest od niego uzależniony – tłumaczy Jerzy Ziętek.
Aby go spotkać w lesie, trzeba mieć szczęście
– Poza okresem tokowiska, to koguty są prawie niezauważalne. Tutaj jest bardziej poznany behawior kur, To gatunek typowy zagniazdownik, czyli tak naprawdę pisklęta w kilka godzin po wyklucie przemieszczają się wraz z matką. Jeżeli ktoś raz czy dwa razy do roku wybierze się do lasu i spotka głuszca, to może mówić o ogromnym szczęście.
Według szacunków, jeszcze na początku minionego stulecia w naszym kraju bytowało nawet 3 tysiące głuszców. W 1995 roku umieszczona ptaka w „Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt” jako skrajnie zagrożonego. Obecnie liczebność krajowej populacji głuszca szacuje się na niespełna 600 osobników, przy czym około 110-130 z nich bytuje w lasach na Lubelszczyźnie.
LilKa / opr. AKos
Fot. Screen