Kombucza ma wiele właściwości prozdrowotnych. To napój na bazie herbaty poddany fermentacji przez tak zwany grzybek herbaciany. Naukowcy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego chcą, żeby ten specjał miał jeszcze lepsze właściwości. W tym celu przeprowadzają szereg badań.
Kombucza jak ogórki kiszone
– Kombucza to napój, który każdy może sobie przygotować w domu jak ogórki kiszone. To żywność, która powstaje w podobny sposób, czyli wykorzystując naturalny proces fermentacji – mówi dr Ilona Sadok, kurator Koła Naukowego Biotechnologii KUL. – Ma specyficzny zapach. Mnie kojarzy się trochę z octem jabłkowym i drożdżami.
– Czułam trochę słodyczy, ale dominuje zdecydowanie kwaśny smak – mówi Weronika Tomala-Mazur. – Ważne, żeby zrobić dobry ekstrakt. My wzięłyśmy 3,5 grama czarnej i zielonej herbaty, wymieszaliśmy to, zalałyśmy wrzątkiem. Odcedziłyśmy później fusy. Jak herbata była ostudzona, dodałyśmy cukru. Ważne, żeby ten cukier był bardzo dobrze wymieszany, żeby nie pozostały żadne kryształki. Później dodałyśmy grzybek.
CZYTAJ: Bicz na fałszerzy wosku. Lubelski wynalazek sprawdzi jakość [ZDJĘCIA]
Grzybek z „matką” i „córką”
– Z czego jest złożony grzybek kombuczy? To dość myląca nazwa, ponieważ nie ma żadnych grzybów, tylko kultura mikroorganizmów złożona z drożdży i bakterii kwasu octowego – wyjaśnia Weronika Tomala-Mazur.
– Grzybek herbaciany możemy kupić przez Internet. Zwykle pozyskujemy go od zaufanej osoby, która wyhodowała go sobie i pożycza nam kawałek, żebyśmy mogli sobie wyprowadzić własną hodowlę w nowym miejscu – opowiada dr Ilona Sadok. – Składa się on z dwóch warstw. Na górze mamy tzw. „matkę”, a na dole rośnie „córka”. Grzybek ten można więc później rozdzielić na dwie części i każda z nich da początek nowemu grzybkowi.
– Do tego wsadu mikrobiologicznego wlewamy trochę startera. Starter to herbata, w której ten grzybek sobie pływał. Czekamy około 2 tygodni. Po tym czasie kończy się proces fermentacji, możemy wyciągnąć grzybek, przełożyć napój do lodówki i pić – tłumaczy dr Ilona Sadok.
– Kombucza jest nazywana napojem probiotycznym. Zawiera bakterie, które chronią nasze jelita przed chorobami i wspomagają układ trawienny. Kombucza wspomaga też układ odpornościowy, pomaga w zaburzeniach gospodarki cukrowo-insulinowej podczas cukrzycy typu II – są badania, które udowodniły obniżony poziom cukru we krwi – wylicza Maja Hapon, studentka II roku biotechnologii i aktywny członek Koła Naukowego Biotechnologii KUL.
CZYTAJ: By świat był lepszym miejscem. Lubelskie wynalazki doceniają nawet w Azji [WIDEO, ZDJĘCIA]
Kombucza ma właściwości zdrowotne
– Wpadłyśmy na pomysł dodania do kombuczy aminokwasu – tryptofanu. To aminokwas egzogenny, czyli taki, którego organizm nie potrafi sam wyprodukować i musimy go dostarczyć z pożywieniem – informuje Anna Bilokinna, studentka III roku biotechnologii. – Tryptofan pełni ważną rolę w naszym organizmie. Częściej jest wykorzystywany do syntezy bioaktywnych związków hormonów. Wszyscy chyba kojarzymy: serotoninę – ,,hormon szczęścia”, melatoninę – która odpowiedzialna jest za nasz sen. Kwas kynureninowy też jest hormonem i słynie właściwościami neurprotekcyjnymi. Osoby, u których produkcja tego hormonu jest zaburzona, mogą mieć większe prawdopodobieństwo wystąpienia depresji i choroby Parkinsona. Osoby, które nie są w stanie wyprodukować tych hormonów w wystarczającej ilości, mogą poprawić swój stan zdrowia dzięki tej kombuczy.
– Sam tryptofan jest trochę gorzkawy, więc nie możemy go dać za dużo. Chociaż niektórzy twierdzą, że nasz wstępny produkt jest nadal słodki, ale bardzo kwaśny i za bardzo tego tryptofanu nie wyczuwają. Dodaliśmy na razie jego bardzo niewielką ilość, ale planujemy ją sukcesywnie zwiększać i optymalizować, tak, aby uzyskać nasz cel, czyli lepszą kombuczę o bardziej prozdrowotnych właściwościach – dodaje dr Ilona Sadok.
Postępy w badaniach można śledzić na facebookowym profilu Koła Naukowego Biotechnologii KUL.
LilKa / opr. ToMa