Biała Podlaska: uchodźcy z Ukrainy spotkali się przy świątecznym stole

336960030 966143824752626 6749892368878936947 n 2023 04 04 185812

Spotkanie świąteczne dla uchodźców z Ukrainy zorganizował dziś (04.04) w Białej Podlaskiej bialski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża. Nie zabrakło świątecznych potraw, były też wzruszające rozmowy o doświadczeniach uchodźców w Polsce i za naszą wschodnią granicą. 

„Jesteśmy wdzięczni narodowi polskiemu”

Pani Oksana wraz z dwojgiem dzieci przyjechała do Polski z miasta Sumy. Jak mówi, będą to jej pierwsze święta spędzone poza domem. – Na pewno jest ból i jest ciężko. Chcę przeżyć te święta godnie razem z moimi dziećmi i polską rodziną, u której mieszkamy. Do Polski przyjechaliśmy w lipcu, przez dwa miesiące nie mogliśmy opuścić naszej miejscowości, gdyż była pod okupacją. Po naszym mieście, które leży przy granicy z Rosją, jeździły czołgi, chowaliśmy się po piwnicach i uciekaliśmy do lasu. Jak tylko pojawiła się możliwość, przyjechaliśmy do Polski. W moim rodzinnym mieście nadal jest niebezpiecznie, słychać strzały.

CZYTAJ: Zwyczaje i tradycje wielkanocne. Co warto o nich wiedzieć? [WIDEO]

Pani Irena przyjechała z wnukiem i mężem z Kijowa w pierwszym dniu wojny. Jak mówi, na początku przez cztery miesiące mieszkała u polskiej rodziny, potem trafiła do Centrum Pomocy Osobom z Autyzmem, gdzie mieszka do dzisiaj. – Mamy pomoc od wielu organizacji, Polskiego Czerwonego Krzyża czy też MOPs-u. Gdyby nie to, byłoby ciężko. Jesteśmy wdzięczni narodowi polskiemu i prezydentowi, że podejmują działania na rzecz uchodźców. Święta wielkanocne będziemy obchodzić dwukrotnie – najpierw razem z katolikami, a 16 kwietnia z wiernymi prawosławia. Pójdziemy do kościoła i do cerkwi. Już zaczęłam przygotowania do świąt, na pewno upiekę babkę drożdżową. U nas nazywa się to pascha. Na pewno na święta chce być się z rodziną w Kijowie, to jest normalne. Ale teraz lepiej jest zostać tutaj w Polsce, gdzie jest bezpiecznie.

Czas bliskości i wzajemnej opieki

– Przed świętami zaprosiliśmy na spotkanie obywateli Ukrainy, którzy przebywają w naszym mieście, żeby chociaż w ten czas poczuli odrobinę bliskości i posmakowali dobrych potraw – mówi Małgorzata Adamczyk, koordynator w oddziale rejonowym PCK. –  Chcieliśmy, żeby poczuli się zaopiekowani, że nie są tu sami i ktoś o nich pamięta. Pamiętamy o nich również na co dzień. Ze strony PCK mają systematyczną pomoc. Ci, którzy mieszkają w Białej, dostają paczki żywnościowe, bony na zakupy, kosmetyki. Staramy się pomagać ciągle. W sumie stale przybywa tych ludzi. Niektórzy wyjeżdżają, niektórzy przyjeżdżają tu po raz pierwszy. Chcemy im pomóc, żeby odnaleźli się w nowej rzeczywistości.

Pani Swietłana do Polski przyjechała z synem z obwodu wołyńskiego w Ukrainie. W Białej Podlaskiej wynajmuje mieszkanie. – Pracuję dorywczo, sprzątam u polskich rodzin. Chciałabym znaleźć pracę na stałe, to dla mnie bardzo ważne. Mam tylko jedno marzenie – w Polsce jest pięknie i ludzie są pomocni, ale jak tylko wygramy wojnę z Rosją, chciałabym jak najszybciej wrócić do kraju.

CZYTAJ: „Autyzm nie ogranicza”. Niezwykły talent 24-latka z Białej Podlaskiej [ZDJĘCIA]

– Pomagam ukraińskim rodzinom zastępczym – opowiada wolontariuszka PCK Natalia Kulawiec, mieszkająca w Polsce od 22 lat. – W rodzinach zastępczych pracuję z MOPS-em. Jestem tam też zatrudniona jako opiekun dzieci. Mam czwórkę dzieci, którymi się zajmuję. Na co dzień widzę, jak im ciężko. Jest im trudno w szkole, nie wszystko jeszcze rozumieją. Mają pomoc z różnych stron. Ja pomagam nie tylko rodzinom zastępczym. Innym osobom, które się zgłaszają, również. Robię, co tylko mogę. 

Jakie są największe problemy rodzin ukraińskich, które przebywają w Polsce?

– Osoby, które zostały na dłużej, szukają pracy – zaznacza Natalia Kulawiec. – Z pracą jest ciężko. Niektórzy sprzątają, niektórzy gotują, niektórzy pracują w Centrum Integracji Społecznej. Teraz zaczynają się już sezonowe prace. Ukraińcy nie boją się pracy, często wykonują ciężkie zawody. Nie mogą wykonywać innej pracy, ponieważ nie znają języka. Znam kobietę, która była majorem policji, a teraz sprząta, bo nie zna języka. Na święta zaprosiłam do siebie rodzinę ukraińską. Chciałam pomóc choć jednej rodzinie, żeby w tym czasie mogła poczuć się jak u siebie w domu. Najważniejsze, żeby święta były dla rodzin ukraińskich spokojne i zdrowe, żeby mieli co włożyć do garnka, czym się podzielić. Czasami niektórym jest ciężko.

W dzisiejszym świątecznym spotkaniu zorganizowanym przez PCK uczestniczyło 40 osób z Ukrainy. Z pomocy bialskiego oddziału PCK korzysta ok. 140 ukraińskich uchodźców.

MaT / opr. WM

Fot. Małgorzata Tymicka

Exit mobile version