– Pewne elementy tarcz antyinflacyjnych zostaną z nami na dłużej. Z cała pewnością do końca tego roku zostanie utrzymana zerowa stawka VAT na żywność – zapowiedział we wtorek (25.04) w Katowicach wiceminister finansów Artur Soboń.
Wiceszef resortu finansów podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG) odniósł się do pytania na temat funkcjonowania elementów tarczy antyinflacyjnej. Zwrócił uwagę, że część rozwiązań jest wygaszana, a niektóre są zamieniane na inne.
CZYTAJ: Artur Soboń: W 2023 roku nie będzie żadnego „podatku od zbiórek”
Zerowy VAT na żywność przynajmniej do końca roku
– To nie jest tak, że one mają charakter stały, one mają oczywiście charakter tymczasowy (elementy tarcz antyinflacyjnych – PAP). Niektóre, jak zerowa stawka VAT-u na żywność, zostaną z nami na dłużej – powiedział.
Pytany o to, do kiedy zerowa stawka VAT na niektóre produkty żywnościowe miałaby zostać utrzymana, Soboń zwrócił uwagę, że „to nie jest wyłącznie moja decyzja, natomiast z całą pewnością do końca tego roku”.
Przedstawiciel MF przyznał, że przy obecnym, bardzo wysokim poziomie cen żywności, w przeciętnym koszyku zakupowym polskiej rodziny żywność stanowi 27 proc.
Minister finansów Magdalena Rzeczkowska mówiła pod koniec marca, że pozostawienie zerowej stawki VAT na żywność do końca 2023 roku jest prawdopodobne, a decyzja w tej sprawie powinna zapaść w kwietniu. Zerowa stawka VAT na żywność obowiązuje do końca czerwca.
CZYTAJ: Minister finansów: Szacujemy, że 20 mln Polaków zapłaci mniejsze podatki
Wakacje kredytowe do oceny
Soboń poinformował ponadto, że w połowie roku ocenie zostanie poddane wprowadzenie wakacji kredytowych. – To jest dzisiaj ponad 260 mld zł w wakacjach kredytowych dla ponad miliona kredytobiorców – zauważył.
Przyznał, że jest to kosztowny instrument z punktu widzenia banków, ale – jak ocenił – lepszym rozwiązaniem są wakacje kredytowe niż uruchamianie bezpośredniego wsparcia dla tych, którzy mają problemy ze spłacaniem kredytów.
Pod koniec lipca 2022 roku w życie weszła ustawa o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Ustawa wprowadziła tzw. wakacje kredytowe, czyli możliwość zawieszenia spłaty rat kredytu mieszkaniowego w złotych przez cztery miesiące w 2022 r. i cztery miesiące w 2023 r.
„Za 2/3 inflacji odpowiadają czynniki zewnętrzne”
W trakcie panelu dyskutowano ponadto o wysokości i przyczynach wysokiej inflacji w Polsce.
Według Sobonia za 2/3 inflacji w kraju odpowiadają czynniki zewnętrzne. Innego zdania była część ekspertów, m.in. byłych i obecnych członków Rady Polityki Pieniężnej, według których wyższa inflacja w Polsce pojawiła się już przed pandemią, a za duży jej komponent odpowiadają czynniki wewnętrzne.
Mówiąc o „imporcie zewnętrznym” inflacji Soboń wskazał na pandemię i uruchomione tarcze antykryzysowe, które pozwoliły utrzymać płynność firm oraz zatrudnienie w tamtych niepewnych czasach. Podkreślił, że interwencja państwa była wówczas konieczna z powodu zamknięcia gospodarki. Jego zdaniem skala pomocy – mimo że była wówczas bardzo duża – nie wpłynęła aż tak na dług państwa, który wynosi – jak zaznaczył – niespełna 50 proc. w relacji do PKB. – To odróżnia nas in plus w stosunku do innych państw Unii Europejskiej – zauważył.
Według Sobonia reakcja w pandemii była adekwatna, z kolei po pandemii wzrost gospodarczy szybko się odbił. – Potem na inflację niekorzystanie wpłynął kryzys energetyczny i agresja Rosji na Ukrainę – dodał wiceminister.
W podobnym tonie wypowiedziała się Elżbieta Chojna-Duch, która była członkiem RPP w latach 2010-2016, a obecnie jest doradcą prezesa NBP. Według niej impulsem uruchamiającym inflację były ceny nośników energii, czyli czynniki zewnętrzne. W ślad za rosnącymi cenami energii rosły też inne ceny. Jej zdaniem podwyższenia stóp procentowych RPP dokonała w rozważny sposób.
Natomiast w ocenie Eugeniusza Gatnara członka RPP w latach 2016-2022 inflacja w Polsce ma charakter popytowy, wewnętrzny. Jego zdaniem podwyżka stóp procentowych pomogłaby w ograniczeniu „apetytu” na kredyty. Gatnar powiedział, że presja inflacyjna pojawiła się w Polsce przed pandemią i opierała się właśnie na popycie. Dodał, że to pandemia stłumiła inflację, która po ustaniu lockdownów zaczęła z powrotem rosnąć, a obowiązujące wówczas stopy procentowe były zbyt niskie.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w połowie kwietnia, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r. wzrosły rok do roku o 16,1 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,1 proc.
PAP / RL / opr. ToMa
Fot. archiwum