Gdyby zapytać Polaków o stolicę Mołdawii, duża część respondentów zachodziłaby w głowę… Nic dziwnego, bo Mołdawia (Kiszyniów) to państwo, którego równie dobrze mogłoby nie być na mapie Europy (sic!).
W 1991 powstała tylko po to, aby perspektywicznie połączyć się z Rumunią, z którą nieodłącznie splata się historycznie i kulturowo. Tereny obecnej Mołdawii to jednak także arena rywalizacji o wpływy większych państw, poczynając od Rosji/ZSSR oraz Turcji. Współczesna Mołdawia to także rosyjski lotniskowiec zacumowany wzdłuż rzeki Dniestr i zamrożona wojna domowa. Czy Mołdawii grozi upadek, zanim jeszcze zdąży ona wejść do Unii Europejskiej? Na czym polega finlandyzacja Mołdawii? Co oznacza dziś bycie Mołdawianinem? Kwestie te poruszę w rozmowie z gościem – Kamilem Całusem (OSW), dla którego Mołdawia to „państwo niekonieczne”. Bądźcie z nami. Koniecznie.
Zaprasza Grzegorz Gil.
Fot. pixabay.com