“To groźny trend”. Coraz więcej rodziców nie chce szczepić swoich dzieci

img 20210211 161718 2023 02 03 182354

Siedmiokrotnie wzrosła liczba rodziców unikających obowiązkowych szczepień swoich dzieci. Jest to groźny trend – alarmują lekarze. 

– W dalszym ciągu liczba dzieci zaszczepionych sięga około 90 procent, jednak z roku na rok przybywa osób odmawiających szczepień ochronnych – mówi Michał Pawlak z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – W ostatnich latach można zaobserwować niepokojący trend wzrostu odmów szczepień wśród rodziców. W 2014 roku było to około 700 rodziców, którzy odmawiali szczepień ochronnych swoich dzieci. Natomiast pod koniec 2021 roku liczba rodziców, którzy odmawiali szczepień, zbliżyła się do 5 tysięcy – dodaje.

Szczepienia ochronne zapobiegają epidemiom

– Musimy trochę cofnąć się do przeszłości. Po wojnie główną przyczyną umieralności wśród dzieci i dorosłych były choroby zakaźne – wskazuje dr n. med. Barbara Hasiec, lekarz kierujący Oddziałem Chorób Zakaźnych Dziecięcych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. – Potem dzięki temu, że wprowadzono kalendarz szczepień ochronnych (początkowo obowiązkowy, potem rozszerzony o zalecane), znacznie spadły różne zachorowania na choroby zakaźne, niektóre do zera. Na naszych oczach dokonała się ogromna, rewolucyjna przemiana, bo dzieci w tej chwili nie chorują tak masowo i tak często na choroby zakaźne. Ale to tylko dzięki temu, że wszyscy jako społeczeństwo egzekwujemy te szczepienia ochronne. Po pierwsze, dają odporność każdemu indywidualnie – każdemu dziecku, a potem dorosłemu – a także dają odporność populacyjną – dodaje. 

CZYTAJ: „Pojedzie do ośrodków w całym województwie”. Okobus zdiagnozuje mieszkańców regionu

– Szczepiłam dziecko tymi wszystkimi szczepionkami. Myślę, że każdy podejmuje decyzję według własnego sumienia. Jak ktoś chce, niech się szczepi, jak nie, to nie – stwierdza jedna z mieszkanek Lublina. 

– To zdobycz ludzkości. Dzięki szczepieniom przestajemy chorować na podstawowe choroby, w populacji zmniejsza się również liczba tych chorób, co jest to bardzo ważne dla nas wszystkich – dodaje kolejna mieszkanka. 

– To bardzo niepojący trend, bo choroby, które u nas już nie występują, występują w innych częściach świata. Aktualnie ludzie bardzo dużo podróżują i taka choroba może być po prostu zawleczona. Jeżeli spada nam odsetek osób zaszczepionych, to automatycznie populacja staje się bardziej podatna na możliwe zachorowania – zaznacza Michał Pawlak.

To ochrona dzieci z nowotworami i chorobami przewlekłymi

– Są w naszym kraju dzieci, które z różnych powodów, chociażby ciężkiej choroby nowotworowej czy chorób przewlekłych, czasowo lub stale mają przeciwwskazania do szczepień. One dzięki temu, że w populacji nie krąży wirus ani bakteria, są bezpieczne – podkreśla dr n. med. Barbara Hasiec. – Pamiętajmy, że jeżeli odporność społeczeństwa spadnie o 10 procent, a idziemy w tym kierunku bardzo szybko, to wszystkie zapomniane patogeny zaczną bardzo szybko krążyć i powodować epidemie wyrównawcze. Zaczną chorować ci, którzy nie chorowali, a to są głównie małe dzieci. Oczywiście będą chorować również ciężko. Problem już momentami daje o sobie znać, bo mieliśmy już epidemię odry, różyczki; cały czas mamy dość wysoki poziom zachorowań na krztusiec. 

CZYTAJ: Wiceminister Kraska: kolejny szczyt zachorowań na grypę i covid może nastąpić w marcu

– Wszystkie choroby typu ospa, świnka, różyczka faktycznie są dla tych dzieci jakimś zagrożeniem. Wszystkie dzieci, które się szczepią, w jakimś stopniu chronią też dzieci, które się nie zaszczepiły – mówi jedna z mieszkanek Lublina. 

Za brak szczepień obowiązkowych może grozić grzywna

– Zawsze w pierwszej kolejności są podejmowane działania edukacyjne. Zarówno lekarze, jak i pracownicy inspekcji sanitarnej starają się przekonać rodziców do zaszczepienia dziecka i przedstawić korzyści wynikające ze szczepień – wskazuje Michał Pawlak. – Dopiero, gdy te działania edukacyjne nie przyniosą skutku, sprawa może zostać skierowana na drogę egzekucji administracyjnej. Wtedy na rodziców, którzy uchylają się od szczepień, nakładana jest grzywna przez wojewodę. Grzywna nie jest jednak karą za brak szczepień, a instrumentem mającym na celu przymuszenie do wykonania tego obowiązku – wyjaśnia Pawlak. 

CZYTAJ: Niebezpieczna lekowa „moda”. Skutki uboczne mogą być bardzo poważne

– Kontrolowałam przychodnię, w której były duże odroczenia, jeśli chodzi o szczepienia – opowiada dr n. med. Barbara Hasiec. – Czytałam karty powodów odroczeń ze strony rodziców. To był głównie światopogląd – bo się boją; nie było żadnej merytorycznej medycznej przyczyny, która wyjaśniałaby, dlaczego to dziecko nie jest szczepione. To jest dla mnie przerażające, bo te dzieci miały po 3 albo 5 lat i często nie miały żadnych szczepień albo tylko te, które były wykonane w oddziale noworodkowym. Dziwię się młodym rodzicom, że trzeba nieszczęścia, aby podjąć rozsądną decyzję i wrócić do kalendarza szczepień. A można do niego wrócić na każdym etapie – podkreśla lekarka. 

Lekarze alarmują: unikanie obowiązkowych szczepień ochronnych może powodować groźne powikłania zdrowotne, a nawet śmierć. 

InYa / opr. DomKla 

Fot. archiwum

Exit mobile version