Od początku wojny ok. 7,3 mln osób przekroczyło polsko-ukraińską granicę w Lubelskim

pm 12dorohusk 070322 001 2022 03 07 201949 2023 02 24 091251

Od początku wojny na przejściach z Ukrainą w województwie lubelskim odprawiono około 7,3 mln osób w obu kierunkach, czego 4,1 mln na wjeździe do Polski – wynika z danych Nadbużańskiego Oddziału SG. Samorządy przygraniczne zapewniają o dalszej pomocy dla uchodźców docierających z Ukrainy.

Rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Dariusz Sienicki poinformował, że od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę tj. 24 lutego ub. r. odprawiono ponad 7,3 mln osób na polsko-ukraińskich przejściach w woj. lubelskim. „Z czego ok. 4,1 mln podróżnych na przyjeździe z Ukrainy do Polski, a na wyjeździe z naszego kraju – 3,2 mln osób” – doprecyzował rzecznik. Najwięcej osób skorzystało z przejścia w Hrebennem – 2,7 mln, następnie w Dorohusku – 2 mln, Zosinie – 1,5 mln i w Dołhobyczowie – 1,1 mln.

Jak przypomniał, zwiększony ruch był widoczny najbardziej na przełomie lutego i marca, gdzie dziennine ok. 40 tys. osób wjeżdżało z Ukrainy do Polski przez lubelskie przejścia graniczne. „Sytuacja zaczęła się stabilizować w okresie wakacyjnym. Od dłuższego czasu ruch utrzymuje się na poziomie 10 tys. osób na wjeździe do Polski i 10 tys. na wyjeździe z kraju, co oznacza, że wrócił do stanu sprzed 24 lutego ubiegłego roku” – wyjaśnił kpt. Sienicki.

CZYTAJ TAKŻE: Ksiądz z Charkowa: Mimo nadziei trzeba niestety przygotować się na dłuższą wojnę

Burmistrz Hrubieszowa, położonego w pobliżu przejścia z Ukrainą w Zosinie, Marta Majewska podkreśliła, że rok temu nie spodziewała się, że wojna będzie trwać tak długo. „Według szacunków z naszych punktów recepcyjnych skorzystało do tej pory ponad 100 tys. osób, które dobrowolnie się zarejestrowały. W związku z tym przypuszczam, że faktyczna liczba osób może być dwukrotnie większa. To robi wrażenie w kontekście tego chociażby, że Hrubieszów liczy 16 tys. mieszkańców” – porównała Majewska.

Zaznaczyła, że punkt recepcyjny w hali OSiR nadal funkcjonuje. Dziennie korzysta z niego około kilku uchodźców. „Czasami docierają do nas zorganizowane grupy autobusem, wtedy mamy po 50 osób. Obecnie przyjeżdżają do nas uchodźcy ze wschodniej części Ukrainy, którzy ostatnie miesiące spędzili np. we Lwowie, Kijowie i uznali, że nie mają przyszłości w tym miejscu i jednak zdecydowali się na opuszczenie Ukrainy” – wyjaśniła burmistrz Hrubieszowa.

CZYTAJ TAKŻE: Papugi, psy czy koty. Uchodźcy przybywają do Polski ze swoimi zwierzętami

Jak powiedział Grzegorz Drewnik, wójt gminy Dołhobyczów, gdzie działa przejście z Ukrainą, pierwsze dni wojny związane były też ze strachem i obawami związanymi z szybkim przesuwaniem się frontu rosyjsko-ukraińskiego w stronę naszej granicy. „Widok tych ludzi uciekających, kobiet z dziećmi był przerażający i smutny. To było takie duże emocjonalne uderzenie. Gdzieś tam z tyłu głowy człowiek miał, że niedługo może to i nas czekać. Gdy front przestał się przesuwać, trochę się uspokoiliśmy. W punkcie recepcyjnym opiekowaliśmy się napływającymi uchodźcami, których z czasem było coraz mniej” – dodał Drewnik.

Wójt przyznał, że gmina mocno została doświadczona przez działania wojenne na Ukrainie, bo na przykład na teren suszarni zbóż w Przewodowie spadła rakieta i doszło do eksplozji, w której zginęło dwóch mężczyzn. „Na pewno te wszystkie doświadczenia powodują, że jesteśmy trwalsi. Nie odczuwamy tego z takim przerażeniem, jak patrzą na to inni w Polsce. Po prostu przyzwyczailiśmy się do różnych trudnych sytuacji w warunkach wojennych” – powiedział wójt.

Rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Chełmie Damian Zieliński przekazał, że jako miasto przygraniczne położone niedaleko przejścia w Dorohusku, pełniło i nadal pełni funkcję ważnego ośrodka pomocy Ukrainie i jej obywatelom. „Ze względu na gigantyczną skalę migracji spowodowanej rosyjską agresją na Ukrainę nie jesteśmy w stanie określić, ilu dokładnie uchodźców przejechało przez Chełm, jednak szacujemy, że była to liczba przekraczająca pół miliona osób” – podał rzecznik.

Przypomniał, że w szczytowym momencie w Chełmie funkcjonowały trzy punkty recepcyjne, a także Punkt Pomocy Ukrainie, gdzie wschodni sąsiedzi mogli np. wyrobić numer PESEL. Miasto organizuje również transporty z pomocą na Ukrainę. „Obecnie wspieramy głównie Mikołajów, czyli nasze miasto partnerskie, które znajduje się pod rosyjskim ostrzałem. Ostatnio przekazaliśmy jego przedstawicielom sprzęt do naprawy infrastruktury wodociągowej, która ucierpiała w wyniku rosyjskich ataków” – dodał Zieliński, zapewniając, że samorząd pozostaje cały czas w gotowości do niesienia pomocy naszym wschodnim sąsiadom.

Marek Łuszczyński, burmistrz gminy Lubycza Królewska, na której terenie leży przejście z Ukrainą z Hrebennem przyznał, że ostatni rok był mocny i trudny, ale jest jednocześnie miło podbudowany postawą mieszkańców, którzy od pierwszego dnia deklarowali pomoc.

„W pierwszych dniach wojny uchodźców było bardzo dużo. Nie spodziewałem się takiej fali. Punkt recepcyjny został utworzony w sali gimnastycznej naszej szkoły podstawowej. Dzięki środkom z urzędu wojewódzkiego, organizacji ze strony gminy i zaangażowaniu mieszkańców, straży pożarnej, kół gospodyń wiejskich i innych służb lub organizacji, udało nam się zapewnić uchodźcom bezpieczeństwo” – podkreślił burmistrz.

CZYTAJ TAKŻE: „Musieliśmy się spakować w ciągu 15 minut”. Kolejni uchodźcy na przejściu w Dorohusku

PAP / RL / opr. KS

Fot. archiwum RL

Exit mobile version