Od początku wojny liczba turystów we Lwowie spadła o około 75 procent.
– Teraz najczęściej miasto odwiedzają tzw. uchodźcy wewnętrzni, czyli osoby ze wschodniej części Ukrainy uciekające przed rosyjską napaścią – mówi przewodniczka z Muzeum Szkła we Lwowie, Iwana Łuw. – Są to mieszkańcy Charkowa, Dniepra, Odessy – ludzie, którzy chcą pospacerować i odpocząć od ciągłych ostrzałów. Turystów z zagranicy jest o wiele mniej. Większość to są Polacy czy obywatele krajów bałtyckich, którzy przyjeżdżają do swoich znajomych i jednocześnie zwiedzają nasze miasto.
CZYTAJ: Lwów bez wyłączeń prądu. Sytuacja energetyczna w Ukrainie wraca do normy
– Staramy się dostosować do bieżącej sytuacji – mówi kierownik biura turystycznego Bogdan Hodunko. – Kiedy słyszymy syreny alarmowe, robimy wycieczkę po podziemiach. Przewodnik bawi wtedy turystów.
Jak mówią pracownicy branży turystycznej, przez 3 pierwsze miesiące wojny ten sektor gospodarki praktycznie nie funkcjonował.
InYa / opr. WM
Fot. Piotr Piela / archiwum