Pierwszoligowy Górnik Łęczna stanie przed historyczną szansą awansu do półfinału Pucharu Polski. W swojej historii zielono-czarni dwukrotnie grali w ćwierćfinałach i za każdym razem musieli uznać wyższość rywali – w 2001 roku Górnika Zabrze, a przed rokiem Legii Warszawa.
W myśl powiedzenia „do trzech razy sztuka” tym razem ma być inaczej. Wyjazdowym rywalem Górnika będzie drugoligowa Pogoń Siedlce.
Łęcznian z ławki trenerskiej poprowadzi Ireneusz Mamrot, który zaledwie dwa dni temu objął posadę szkoleniowca drużyny. 52-latek przyznaje, że czasu na przygotowania nie było wiele.
– Życie mnie nauczyło, że aż tak bardzo dużo w ciągu dwóch dni nie można zmieniać, bo jak zawodnicy dostaną dużą dawkę wiadomości, to zadziała to w drugą stronę. Oczywiście pewne rzeczy już wczoraj układaliśmy po swojemu, pewne jeszcze dzisiaj. Najbardziej można wpłynąć na sferę mentalną. Uważam, że zawodnicy mogą mocniej się angażować, zwłaszcza w grze defensywnej. Samym treningiem dużo już się nie zmieni. Najłatwiej zmienić stałe fragmenty gry, żeby można było swój wariant zrobić. pozostałe elementy będą w następnych dniach.
Optymizm zachowuje również dyrektor sportowy Górnika Veljko Nikitović.
– Bardzo wierzę w ten zespół, w tych zawodników i w trenera Mamrota. Jakby tak nie było, to trener by tu nie siedział. Wierzę, że ta karta się odwróci. Trzeba mieć trochę cierpliwości. Uważam, że mamy bardzo fajnych zawodników. Trener Mamrot będzie w stanie zrobić zespół, który będzie się cieszył swoja grą.
Mecz w Siedlcach zaplanowano na 17.30.
JK
Fot. Górnik Łęczna FB
