Kolejki na kilkadziesiąt metrów i praca w pocie czoła od bladego świtu – tak wygląda tłusty czwartek w lubelskich cukierniach i pączkarniach.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Jak powstaje tradycyjny pączek w Hotelu Wieniawski w Lublinie?
– Cała branża czekała na ten dzień – mówi Mateusz Jezierski z jednej z pączkarni z lubelskiego deptaka. – Myślę, że dla każdego wystarczy. Są pączki z wiśnia, z różą. Wszystkie schodzą. Pączki są u nas tak dobre, że nawet inflacja nie przeszkadza.
– Kolejki ogromne. Obawiam się, że pączków, które lubimy już nie będzie, na przykład agrestowych – mówi jeden z klientów, Kamil Romanek. – Jeśli chodzi o spalanie kalorii, nie narzekam na brak ruchu, dzięki moim trzem synom.
Tradycyjny pączek ma około 350 kilokalorii. Żeby spalić taką liczbę potrzebny będzie… dwugodzinny spacer.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Tłusty Czwartek w Lublinie
Fot. archiwum