Działacze Konfederacji i partii Nowa Nadzieja sprzeciwiają się pracom nad nowym prawem komunikacji elektronicznej. W tej sprawie złożyli pismo w lubelskim biurze Prawa i Sprawiedliwości, w którym domagają się, aby posłowie nie głosowali za tą ustawą.
Rządowy projekt ma związek z koniecznością wdrożenia unijnej dyrektywy. Projekt zakłada uproszczenie procedur i większą ochronę klientów w kontaktach z operatorami sieci komórkowych. Przewiduje także dostęp służb państwowych do danych klientów gromadzonych przez operatorów. Chodzi o informacje z komunikatorów, maili i czatów.
– Protestujemy przeciwko totalnej inwigilacji – mówi Bartłomiej Pejo, wiceprezes partii Nowa Nadzieja i lider lubelskiej Konfederacji. – Totalną inwigilację chce wprowadzić rząd PiS. Jednocześnie apelujemy do tych samych posłów, którzy początkowo ją poparli o to, żeby zagłosowali przeciw totalnej inwigilacji Polaków. Tu nie chodzi tylko o inwigilację polityczną, ale wszystkich Polaków – dodaje.
CZYTAJ: Krzysztof Szulowski: Unia Europejska zadecyduje, jak rozwiązać problem importu zbóż
– Nowa ustawa to dostosowanie przepisów do wymogów współczesnego rynku komunikacji elektronicznej – przekonuje w Sejmie w czwartek (19.01.) Paweł Lewandowski, podsekretarz stanu w KPRM. – Umowa na abonament telefoniczny nie będzie wymagała kilkudniowej lektury na poziomie uczelni wyższych. Wszystkie informacje abonent dostanie podczas zawarcia umowy. Każdy otrzyma podczas zawarcia umowy jednostronicowe podsumowanie najważniejszych warunków umowy. Dodatkowo, najważniejsze będzie zawieranie umowy bez konieczności wychodzenia z domu. Będą wykorzystywane zdalne systemy wideoweryfikacji – twierdzi.
Dane z komunikatorów mają być przechowywane przez rok. Według autorów ustawy, pozwoli to służbom lepiej chronić państwo przed atakami w cyberprzestrzeni.
EwKa / opr. DP
Fot. Ewelina Kwaśniewska