Trener Motoru Lublin: Wiosną czekają nas „igrzyska śmierci”

EAttachments913952904d052269e40f4da398e4439bc07530f xl

W piłkarskiej ekstraklasie trwa zimowa przerwa w rozgrywkach. Po jesiennej części sezonu sytuacja rysuje się nadzwyczaj ciekawie: tabela jest bardzo spłaszczona, a lidera Wisłę Płock od ostatniego w stawce Bruk-Betu Termalica Nieciecza dzieli zaledwie 11 punktów. Motor Lublin ma na koncie 21 punktów i plasuje się na 11 pozycji.

Skąd tak małe różnice między drużynami? Swoją teorię na ten temat ma trener żółto-biało-niebieskich Mateusz Stolarski.

– Myślę, że to wynika z czterech rzeczy. Po pierwsze, liczba drużyn, które grają w europejskich pucharach. Są to cztery zespoły i to ma już bardzo duży wpływ, bo nie każdy sobie radzi z grą co trzy dni. Druga rzecz – w polskiej ekstraklasie nie ma zespołu, który ma bardzo dużą przewagę budżetową nad resztą stawki. Jak spojrzymy na przykład na ligę chorwacką, to jest Dynamo Zagrzeb z bardzo dużym budżetem, goniący je Hajduk Split i duże różnice pomiędzy potentatami, a resztą stawki. Myślę, że podobnie jest w Austrii w przypadku Sturmu Graz czy Red Bull (Salzburg). Taką różnicę między zespołami topowymi a na dole stawki widać też w angielskiej Premier League. A kiedy weźmiemy polską ekstraklasę, to różnica jest może rzędu 30 milionów złotych, może troszeczkę więcej. To nie są aż tak duże różnice, które powodują, że przewaga jakościowa jest ogromna, więc te zespoły są w stanie ze sobą rywalizować w dłuższej perspektywie, nie pojedynczego meczu – uważa Mateusz Stolarski.

– Trzecia rzecz. Nietrudno zauważyć, że w Polsce w wielu klubach pojawiły się pieniądze i prywatni inwestorzy. Miasta też wspierają niektóre kluby. Co za tym idzie, każdy klub jest w stanie pozyskać dwóch, trzech bardzo wartościowych piłkarzy. Każdy klub posiada niezłe warunki – stadion i kibiców. Piłkarze patrzą na nasz rynek coraz bardziej przychylnie, że warto tutaj przyjść, bo się dobrze czujesz jako piłkarz, a poza tym kraj jest bezpieczny. Czwarta sprawa – mamy coraz lepszych trenerów w Polsce. Przewaga organizacyjna najlepszych  drużyn nie jest aż tak duża, jak na przykład w niższych ligach. W ekstraklasie jest albo ciekawy młody trener, albo doświadczony trener z zagranicy. Liczba członków sztabu jest coraz większa, więc przygotowania do meczu są coraz bardziej szczegółowe – wylicza Mateusz Stolarski.

– Mamy takie cztery mocne punkty, które powodują, że każdy z klubów może gdzieś szukać przewag. Jeżeli nie jesteś w stanie wydawać najwięcej, to możesz spróbować zrobić coś ze sztabem. Jest coraz więcej rozbudowanych działów scouting czy dyrektorów sportowych. To są takie rzeczy, które naprawdę tę ligę wyrównują – stwierdza Mateusz Stolarski.

– Po rundzie jesiennej nie możemy być zadowoleni, bo spodziewaliśmy się, że będziemy w stanie zdobyć więcej punktów. Nie zagraliśmy jej na zasadzie kataklizmu, bo te 20 punktów w innych latach dawałoby po prostu miejsce „nad kreską”, około 12.-13. miejsca. Ale co by się nie działo, to na wiosnę czekają nas „igrzyska śmierci”. Będą odbywały się tak o miejsca w europejskich pucharach, jak i w walce o utrzymanie – zauważa Mateusz Stolarski.

– To pytanie, które daje dużo rzeczy do myślenia. Gdzie szukać przewag? Jak układać klub czy drużynę, kiedy ważny jest każdy mały punkt? Naprawdę warto cenić punkty w tej lidze, bo co najmniej 10 drużyn ma nieudaną rundę za sobą. Trzeba naprawdę tej zimy dobrze popracować i podejść do tego strategicznie i mądrze. Co zrobić, żeby najpierw zapewnić sobie utrzymanie, a potem uzyskać dobre miejsce w tabeli? – dodaje Mateusz Stolarski.

Piłkarze Motoru do treningów wrócą 5 stycznia. Pierwsza wiosenna kolejka ekstraklasy zostanie rozegrana w pierwszy weekend lutego.

JK / opr. ToMa

Fot. Iwona Burdzanowska / archiwum RL

Exit mobile version