Przedświąteczne wizyty u kombatantów i weteranów rozpoczęli lubelscy terytorialsi. W tym roku jednym z punktów tych odwiedzin była wizyta u pani sierżant w stanie spoczynku Heleny Jabłońskiej pseudonim „Niusia”.
– Takie spotkania to tradycja, którą pielęgnujemy od wielu lat – mówi oficer prasowy 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej kapitan Marta Gaborek. – Jesteśmy w to mocno zaangażowani, bo dla nas to coś więcej niż symboliczny gest. To realna obecność przy ludziach, którym tak wiele zawdzięczamy. Każde takie spotkanie to ciepła rozmowa, chwila zatrzymania i wspomnienia, które mają ogromną wartość. Nasi podopieczni to osoby starsze, często żyjące samotnie, dla których nasza wizyta jest po prostu ważna. W tym roku wśród pierwszych odwiedzonych była pani sierżant Helena Jabłońska. Łączniczka Armii Krajowej, ostatnia żyjąca kobieta z oddziału kapitana Zdzisława Brońskiego, a jej historia i energia zawsze nas poruszają.
CZYTAJ: Lubelscy terytorialsi współpracują z żołnierzami ze Szwedzkiej Gwardii Krajowej
Za swoją działalność, sierżant Jabłońska została aresztowana przez władze komunistyczne, skazana na 8 lat więzienia i więziona od czerwca 1949 roku do października 1953 roku.
Dla terytorialsów takie spotkania to także okazja do pielęgnowania pamięci o heroicznych czynach wielkich poprzedników oraz umacniania więzi międzypokoleniowych.
EwKa / opr. PrzeG
Fot. 2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej
