W lutym przed Sądem Rejonowym Lublin-Wschód ma ruszyć od nowa proces policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i nieumyślne spowodowanie śmierci mężczyzny, którego zatrzymali i obezwładnili podczas interwencji na ulicy. Obaj nie pracują już w policji.
Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił we wrześniu wyrok uniewinniający dwóch byłych już policjantów i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jak wyjaśniła w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Marta Śmiech, sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony. W uzasadnieniu wyroku – jak podała – sąd wskazał na błędną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego i błąd w ustaleniach faktycznych, a także niedostateczne przeanalizowanie nagrania z monitoringu.
CZYTAJ: Śmierć podczas interwencji. Byli policjanci uniewinnieni
– W ocenie sądu okręgowego dowody wskazują, że to uniewinnienie jest niezasadne, a zastosowane środki przymusu bezpośredniego były nieadekwatne. Chodzi o moment, w którym pokrzywdzony po ucieczce zatrzymał się i nie było już z jego strony agresji, która by uzasadniała użycie siły fizycznej – wyjaśniła rzecznik.
Ponowny proces w tej sprawie miał ruszyć w piątek przed Sądem Rejonowym Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku. Na wniosek obrońców sąd postanowił odroczyć termin pierwszej rozprawy do 4 lutego 2026 r. Adwokaci tłumaczyli, że oskarżeni przebywają w pracy za granicą. Z zapowiedzi obrony wynika, że po rozpoczęciu procesu zawnioskują o opinię trzeciego biegłego z zakresu taktyki i techniki interwencji. Nie wykluczyli też potrzeby ponownego przesłuchania kilku świadków.
CZYTAJ: Lublin: 30-latek zmarł podczas interwencji policji. Jest śledztwo
Sprawa dotyczy wydarzeń z 25 sierpnia 2020 r. w Lublinie. Policję o agresywnym mężczyźnie w okolicy ul. Łęczyńskiej zawiadomili przechodnie. Na miejsce przyjechał patrol policji, w którym byli Wojciech K. i Arkadiusz K. Mężczyzna uciekał policjantom, zatrzymali go w okolicy budynku Agencji Mienia Wojskowego, gdzie zainstalowana jest kamera monitoringu, która zarejestrowała część zatrzymania Tomasza K.
Według ustaleń śledztwa policjanci, stosując chwyty obezwładniające, obalili mężczyznę na ziemię, założyli mu kajdanki na ręce z tyłu i dociskali jego ciało kolanami i rękami. Prokuratura na podstawie opinii biegłych uznała, że użycie siły fizycznej przez policjantów było nieproporcjonalne i nieadekwatne do sytuacji i zachowania zatrzymanego Tomasza K., który w ocenie śledczych nie stwarzał zagrożenia dla innych osób. Ponadto – według aktu oskarżenia – dociskaniem ciała do ziemi funkcjonariusze ograniczyli mu możliwość oddychania, czym spowodowali nieumyślnie jego śmierć.
Biegli ustalili, że do zgonu doszło „w mechanizmie asfikcji restrykcyjnej”, czyli wskutek ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej występującej w sposób nagły u osoby w stanie pobudzenia ruchowego, któremu towarzyszy utrudnienie oddychania w wyniku przymusowego unieruchomienia. We krwi Tomasza K. wykryto obecność środków psychotropowych.
RL / Polska Agencja Prasowa / opr. ToMa
Fot, Piotr Michalski / archiwum RL
