Kolejna porażka PGE Startu Lublin. Prezes: Pożegnamy się z tymi, którzy się nie sprawdzili [ZDJĘCIA]

EAttachments920056536203f01b38b5af3d223e8e3a7cbafcd xl

Koszykarze PGE Startu Lublin wciąż bez przełamania. W 11. kolejce ekstraklasy „Czerwono-czarni” przegrali z Energą Treflem Sopot 84:105. Najwięcej punktów dla lublinian zdobyli: Jordan Wright 23 oraz Liam O’Reilly i Bryan Griffin po 16. 

Kapitan Startu Filip Put podkreślił, że przeciwnik był lepszy: –  W naszej drużynie widać było dobre momenty, ale momenty to za mało, żeby wygrywać mecze. Jednak myślę, ze kiedy spotkamy się z Treflem w drugiej rundzie, będziemy wyglądać zdecydowanie lepiej i będziemy mogli powalczyć o zwycięstwo. 

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Adam Rozwałka po tym spotkaniu rozmawiał z prezesem Startu Arkadiuszem Pelczarem.

To kolejna porażka Startu. Sytuacja robi się trudna. Będą jakieś kroki, żeby spróbować to naprawić?

– Tak. Podpisaliśmy wczoraj kontrakty z dwoma zawodnikami zawodników wczoraj. Przylecą do nas w niedzielę. Będą zmiany w drużynie. Pożegnamy się z tymi, którzy się nie sprawdzili i dojdzie dwóch zawodników do wzmocnienia. Trenerzy mają za zadanie to poukładać – mówi prezes.

W tym tygodniu pożegnaliście się z Tevinem Mackiem. Pewnie będzie kolejne odejście?

– Tak, będzie jeszcze jedno albo dwa odejścia. Drużyna potrzebuje wzmocnień na tych pozycjach, na których najbardziej szwankujemy. Trenerzy muszą to wszystko poukładać i musimy zacząć lepiej grać – odpowiada Arkadiusz Pelczar. 

I przede wszystkim wygrywać, bo ostatnie miejsce w tabeli coraz bliżej.

– Jedna rzecz to wygrywanie, ale nasza gra w pewnym momencie staje się brzydka. Doszliśmy przeciwnika na 8 punktów, trzy głupie decyzje i się zrobiło 16. Ta drużyna momentami wygląda jakby była bez kapitana, który może wziąć na siebie odpowiedzialność i dać chwilę  cierpliwości. Tu najbardziej kulejemy – stwierdza Arkadiusz Pelczar. 

W spotkaniu z Treflem były pojedyncze zrywy, które sprawiały, że dwa, trzy razy Start zmniejszał straty i to nie o dwa, trzy punkty, tylko o osiem. Potem następowała seria błędów. To była taka gra jak w poprzednich meczach. 

– Kiedy zmniejszyliśmy stratę i zaczęliśmy lepiej grać, nie było osoby, która by to uspokoiła. Tylko nagle zaczęliśmy wariować i to nas kosztowało kolejną stratę punktów. Naszym problem jest granie falami i brak cierpliwości. To zaczyna się wszystko od obwodu – zauważa prezes.

I proste, wręcz niewyobrażalne straty na takim poziomie rozgrywek. Bo wiadomo, że raz czy drugi może się to przydarzyć, ale więcej w trakcie spotkania to już jest bardzo kosztowne.

– Te błędy najbardziej bolą. Zły wyrzut piłki z autu, złe podania do kolegi, to są takie błędy techniczne, których w ogóle nie powinniśmy robić. To wynika ze stresu, z braku koncentracji. Bo umiejętności każdy z tych zawodników ma, tylko musi je wykorzystywać i pokazywać – mówi Arkadiusz Pelczar. 

Sezon zapowiadał się bardzo dobrze po tryumfie w Superpucharze Polski, ale w zasadzie po wygranej w tamtym turnieju już zapomnieliśmy o dobrej grze lubelskiego zespołu.

– Zamiast iść do przodu, zaczęliśmy grać słabiej. Kilka przegranych meczów, to nas trochę zabija. Kiedy się wygrywa, każdy w głowie ma lepiej, a jak przegrasz jeden, drugi, trzeci mecz, frustracja narasta i brakuje odbicia – zauważa prezes Startu.

Kiedy poznamy nazwiska dwóch nowych zawodników, skoro kontrakty już podpisane?

Myślę, że w niedzielę, najpóźniej w poniedziałek zostaną ogłoszone te nazwiska. Najpierw chcemy poinformować zawodników, a dopiero później opinię publiczną i naszych kibiców – dodaje Arkadiusz Pelczar. 

Start na zwycięstwo w polskiej lidze czeka od 18 października. W następnym meczu za tydzień lubelski zespół zmierzy się u siebie z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych.

AR / opr. ToMa

Fot. Wojciech Szubartowski

Exit mobile version