Prokuratura Krajowa wysłała do Komendy Głównej Policji wnioski o objęcie czerwoną notą Interpolu dwóch podejrzanych o dywersję w Polsce – przekazała Polskiej Agencji Prasowej w sobotę rzecznik prasowa KGP insp. Katarzyna Nowak. Dwaj Ukraińcy, Jewhenij I. i Ołeksandr K., są podejrzani o dywersję na linii kolejowej w Polsce na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji potwierdziła w rozmowie z PAP, że do Biura Międzynarodowej Współpracy Policji w Komendzie Głównej Policji wpłynęły wnioski z Prokuratury Krajowej o objęcie ściganiem czerwoną notą Interpolu dwóch podejrzanych, którym zarzuca się działanie dywersyjne o charakterze terrorystycznym.
Jak dodała, działanie policjantów polega na wprowadzeniu do bazy Interpolu tych wniosków i wysłanie ich. – Na tym etapie decyzję podejmuje Interpol – zaznaczyła. Jednocześnie zastrzegła, że nie ma żadnego wyznaczonego terminu na rozpatrzenie wniosków. – To jest kwestia weryfikacji przez Interpol, po pierwsze, materiału zawartego we wnioskach prokuratury, a po drugie, treści zarzutów – wyjaśniła.
CZYTAJ: Premier: Ustalono osoby odpowiedzialne za akty dywersji
Objęcie czerwoną notą Interpolu oznacza, że podejrzani będą ścigani na terenie ponad 190 krajów, a każdy kraj, który ujawni osobę poszukiwaną czerwoną notą u siebie, zobligowany jest ją zatrzymać i przekazać stronie polskiej.
Insp. Nowak przypomniała, że z działań policji, służb specjalnych i prokuratury bezpośrednio po zdarzeniu wynika, że „osoby te, zanim jeszcze zostały ustalone, opuściły nasz kraj”. – Kierunek, który ujawniliśmy, to Białoruś – dodała.
W weekend, 15-16 listopada, na trasie Warszawa – Dorohusk doszło do aktów dywersji. W Mice (woj. mazowieckie, pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie), w niedzielę pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu. Postępowanie w tych sprawach podjęła także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
CZYTAJ: Wicewojewoda Andrzej Maj o aktach dywersji: to działanie było skrupulatnie przygotowane
Poszukiwanym prokuratura postawiła zarzuty dotyczące dokonania aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o zarzut kwalifikowany z trzech artykułów – dotyczący odmiany szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym i używania materiałów wybuchowych. Grozi za to dożywocie.
24 listopada rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował, że prokurator przedstawił zarzut pomocnictwa w sprawie aktów dywersji Wołodymyrowi B. To trzecia osoba z zarzutami w tej sprawie. Mężczyzna trafił do aresztu.
W listopadzie rzecznik białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rusłan Barankou oświadczył, że Białoruś przyłączyła się do poszukiwań osób podejrzewanych o przeprowadzenie dywersji na terenie Polski. Podkreślił, że jeśli zostanie ustalone miejsce pobytu tych osób na Białorusi, zostaną one zatrzymane i „zgodnie z obowiązującą procedurą i z uwzględnieniem wszystkich związanych ze sprawą okoliczności będzie rozpatrzona prośba o przekazanie ich stronie polskiej”. Zaznaczył, że na razie potwierdzono fakt ich wjazdu do Białorusi, gdzie już trwają intensywne poszukiwania.
Jako pierwsza informację o wnioskach PK podała RMF FM.
Polska Agencja Prasowa / RL / opr. WM
Fot. nadesłane / archiwum
