Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w Puławach na Wigilii organizowanej przez Caritas Archidiecezji Lubelskiej. To osoby bezdomne, samotne, ale także chcące wspólnie z innymi spędzić ten przedświąteczny czas.
O odpowiedni nastrój tego wydarzenia zadbał Zespół Śpiewaczy „Babeczki” z gminy Nowodwór.
– Przyszłam zobaczyć, pooglądać. Super ludzie, wspaniały Caritas. Cieszymy się, że jesteśmy. Może nie wszystkich znamy, ale cieszymy się, że jesteśmy tu razem – mówią uczestniczki.
– W tym roku przygotowaliśmy Wigilię już po raz czwarty, dla minimum 120 osób, dla nikogo nie zabraknie miejsca – zaznacza Iwona Syta, kierownik Centrum Charytatywnego Caritas w Puławach. – Przygotowania trwają już tak mniej więcej od miesiąca przed Wigilią. Szykujemy się, spotykamy się z wolontariuszami. W dniu wczorajszym mniej więcej do godziny 22 byliśmy tutaj, żeby przyozdobić stoły, przygotować wszystko, żeby było gotowe na dzień dzisiejszy.
CZYTAJ: Misja „Święta”. Terytorialsi angażują się w pomoc
– Bardzo dobrze urządzać takie święta, bo ludzie nie są teraz w domu. Nie każdy ma możliwość spędzenia tego czasu w rodzinnym gronie, w dużym gronie, a przecież jest to marzenie jakby nie było każdego człowieka – mówią uczestnicy. – Jest to fajne, że można spotkać się w większym gronie i popatrzeć na ludzi, których mijamy codziennie na ulicy, a tutaj jeszcze przy okazji wypijemy barszcz. Każdy, kto spędza święta w samotności, może tutaj przyjść i porozmawiać z sąsiadami z naprzeciwka i po prostu nacieszyć się tym.
– Ten chleb, który łamiemy, bardzo kruchy opłatek jest symbolem kruchości naszego życia – wskazuje ksiądz Łukasz Mudrak, dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej. – Pomimo tego, że na zewnątrz wygląda bardzo pięknie, to w środku jest bardzo kruchy, tak jak nasze życia. Mijamy w ciągu roku ludzi na ulicy, o których nie mamy pojęcia, jak bardzo samotni są, jak bardzo dużo problemów mają w życiu. Te osoby zapraszamy właśnie na Wigilię po to, żeby poświęcić im czas, wysłuchać ich, przyjść im z pomocą w sposób symboliczny, ale który daje przy okazji Świąt Bożego Narodzenia też dużo otuchy i nadziei na kolejne dni życia.
– Jestem bezdomny, nie mam gdzie przebywać. Po raz drugi jestem tutaj – opowiada jeden z uczestników. – Poprzedni raz wspominam bardzo sympatycznie. Jestem tu właśnie z kolegami. Też są w takiej sytuacji jak ja. To trudny czas. Jak się miało dom, to było inaczej, a teraz mieszkamy na ulicy. Nie ma co się załamywać.
CZYTAJ: Krakowskie szopki w kazimierskiej Kuncewiczówce [ZDJĘCIA]
– Dla niektórych osób to jest namiastka domu – zaznacza ks. Łukasz Mudrak. – Spotykamy się tutaj z ludźmi, którzy ten dom utracili. Wśród naszych beneficjentów są także uchodźcy, osoby, które tęsknią ze swoim domem. Chcemy także im dać taką przestrzeń w miarę spokojnego, na ile to możliwe, przeżywania wigilijnej tradycji, która kojarzy nam się z dzieciństwem, ze spokojem, z bezpieczeństwem.
– Jeszcze nie wszystko rozumiem po polsku. Bardzo dziękujemy Polsce, dziękujemy wszystkim ludziom, którzy tutaj zrobili nam takie dobre spotkanie – mówi jeden z uczestników. – Jesteśmy z Charkowa. Od trzech lat mieszkamy w Puławach. Dobrze nam tu.
– Ta Wigilia jest dla każdej osoby – podkreśla Iwona Syta. – Głównie kierujemy ją do osób, które mają trudności życiowe, które nie mają z kim spędzić tej Wigilii. Jednak co roku powtarzam jedną rzecz. Ta Wigilia jest dla wszystkich, ponieważ to jest najważniejsze, żeby przy tym stole, poza osobami, które są samotne, siedli również wolontariusze i wspólnie spędzili czas.
Oprócz Puław takie spotkania wigilijne zorganizowano dziś także w Chełmie i Krasnymstawie.
ŁuG / opr. WM
Fot. Łukasz Grabczak
