60 lat minęło. Książka o lubelskim klubie

EAttachments9187062d2ff95daccfdee0eeae3a5c88e7c331e xl

Za nami premiera książki profesora Roberta Litwińskiego „Integracyjne Centrum Sportu i Rehabilitacji Start w Lublinie. Historia i teraźniejszość (1965-2025)”.

Autor publikacji przyznaje, że temat, którym się zajął, stanowi niszę: – Zdecydowaną niszę. Ale to był element, który zadecydował, że podjąłem ten temat, tym bardziej, że był związany z jubileuszem lubelskiego klubu. Jest to sfera, która jest rzadko poruszana. Jeżeli autorzy dotykają kwestii sportu osób niepełnosprawnych, to w kontekście specjalistycznego procesu rehabilitacji. A mnie interesowało udzielenie odpowiedzi na pytania: dlaczego po co i kiedy to w Lublinie – a wcześniej w Polsce – zaistniało? – mówi prof. Robert Litwiński.

Jakie zatem są wnioski z tych badań?

– To pokłosie przede wszystkim rozwiązań międzynarodowych, tych, które wprowadzono w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej, ale wcześniej jeszcze w Stanach Zjednoczonych. Ten proces związany był z rehabilitacją weteranów wojennych, ale nikt tego nie traktował jako element życia sportowego. To pojawiło się dopiero wraz z zawodami paraolimpijskimi, które rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej – wyjaśnia prof. Robert Litwiński.

Ale nie da się ukryć, że większość ludzi patrzy na sport osób niepełnosprawnych przez dokonania tych, którzy startowali w igrzyskach paraolimpijskich.

– Zdecydowanie tak, bo to są te najznamienitsze zawody. Ale tak jest też w sporcie osób pełnosprawnych. Olimpiada to jest to wydarzenie, rozgrywane co cztery lata. Bardzo często medale mistrzostw świata nie są traktowane na takim samym poziomie jak olimpijskie. Tutaj również mamy przecież igrzyska, które w tym momencie świetnie funkcjonują w przestrzeni międzynarodowej. Oczywiście początki były trudne, zaczynając chociażby od odpowiedniego wyposażenia, instruktorów, trenerów. Te wszystkie elementy musiały pojawić się dopiero po pewnym czasie – stwierdza prof. Robert Litwiński.

Integracyjne Centrum Sportu i Rehabilitacji Start Lublin świętuje 60-lecie. To piękny jubileusz.

– Piękny jubileusz, nawiązujący do genezy tegoż klubu, który startował przez długi czas, jeżeli chodzi o kwestie organizacyjne. Mam na myśli początki, bo wszystko zaczęło się od Zrzeszenia Sportowego Start, które obejmowało pracowników spółdzielczości pracy, ale osoby pełnosprawne. To był początek lat 50. Dopiero na początku lat w 1961 roku zdecydowano się przeprowadzić pewnego rodzaju eksperyment z wykorzystaniem procesu rehabilitacyjnego w działalności sportowej. Tego rodzaju kwestie przetestowano między innymi w Poznaniu. Do tegoż ośrodka doszlusowywały kolejne miasta, w tym Lublin, od 1965 roku już pod szyldem własnego klubu – zauważa prof. Robert Litwiński.

Gdyby zechciał pan podsumować to sześćdziesięciolecie poprzez pryzmat dokonań i sukcesów?

– Zaczniemy od medali olimpijskich sportsmenek z Lublina. Lata 70. i 80. to jest właśnie ten moment, kiedy święcimy sukcesy na igrzyskach paraolimpijskich. Mamy liczne medale mistrzostw świata w wielu dyscyplinach – od lekkoatletyki zaczynając, na łucznictwie kończąc. Klub lubelski jest jednym z najsilniejszych w kraju, jeżeli chodzi o rankingowanie w poszczególnych dyscyplinach – stwierdza prof. Robert Litwiński.

Co znajdzie osoba, która sięgnie po tę książkę?

– Niesamowicie istotny element życia sportowego naszego miasta i regionu, bo tutaj też mamy nawiązania do Kraśnika, Chełma, Zamościa, Radzynia Podlaskiego czy Biłgoraja. Zapozna się z elementami, które są mało znanymi, a jednocześnie niesamowicie ważnymi. Mam na myśli integrację osób z niepełnosprawnością z szeroką rzeszą społeczeństwa – wyjaśnia prof. Robert Litwiński.

Ale jednocześnie ci, którzy interesują się sportem przez pryzmat wyników, też pewnie coś dla siebie znajdą?

– Absolutnie. Informacje o medalistach olimpijskich, o medalistach mistrzostw świata, o medalistach mistrzostw Europy, mistrzostw kraju. Tego rodzaju informacje w tej książce się znajdują i zapraszam wszystkich do lektury – dodaje prof. Robert Litwiński.

Książka została wydana z okazji 60-lecia klubu. Podsumujmy zatem ten okres w rozmowie z prezesem ICSiR Start Lublin, Piotrem Jacniackim:

– Jeżeli chodzi o sport osób niepełnosprawnych na poziomie paraolimpijskim, to się bardzo profesjonalizuje. Tutaj już nie wystarczą dobre chęci i trochę talentu, tylko trzeba mieć odpowiednie zaplecze, odpowiednią bazę treningową i mocno obciążony cykl treningowy. Staramy się rozwijać to zaplecze, żeby dać możliwość startu nowym zawodnikom. I idziemy do przodu – stwierdza Piotr Jacniacki.

Nie da się ukryć, że w ciągu 60 lat istnienia mieliście swoich przedstawicieli na najważniejszych imprezach.

– Tak, mieliśmy mistrzynie olimpijskie w lekkiej atletyce: Irenę Bąk, Halinę Zawiślak czy Bożenę Czechaniuk. Mieliśmy też – i mamy do tej pory – łucznika Piotra Sawickiego, który  czterokrotnie uczestniczył w igrzyskach paraolimpijskich – to mistrz świata, mistrz Europy – potwierdza Piotr Jacniacki.

Wspomniał pan o tym, że sport niepełnosprawnych też się profesjonalizuje, przynajmniej ten na najwyższym poziomie. Jak w takim razie sobie radzicie z tą sytuacją, jak zdobywacie środki?

– Pozyskujemy środki zarówno z miasta Lublin, jak i z samorządu województwa lubelskiego. Jednak gros pieniędzy pochodzi z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, ale też z Ministerstwa Sportu mamy pieniądze poprzez Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych Start. Rozwijamy się i wprowadzamy nowe formy wsparcia dla naszych beneficjentów. W tym roku będziemy mieli masaż sportowy. Mamy też psychologów, którzy wspierają w osiąganiu wyników i mam nadzieję, że z czasem te wysiłki przyniosą efekt – informuje.

Ile osób w tej chwili ćwiczy w klubie?

– Mamy 70 osób w 8 sekcjach sportowych: lekka atletyka, goalball, łucznictwo, nordic walking, szachy, pływanie, tenis stołowy. Co roku nasi zawodnicy uczestniczą w około 30, 40 imprezach rangi ogólnopolskiej, zdobywają medale.  W tym roku mamy 13 medalistów mistrzostw Polski. Co roku te osoby są nagradzane przez zarówno prezydenta miasta, jak i władze województwa – stwierdza Piotr Jacniacki.

A więc warto się rozwijać, warto kontynuować waszą działalność przez kolejne lata?

– Jak najbardziej. Dla części osób ten sport będzie przepustką na świat, a dla wielu jest jedynie formą rehabilitacji. Od tego sport dla osób niepełnosprawnych się zaczął. Mam nadzieję, że będziemy w stanie i rehabilitować, i walczyć o najwyższe podium. – dodaje Piotr Jacniacki.

AR

Fot. Integracyjne Centrum Sportu i Rehabilitacji „Start” Facebook 

 

Exit mobile version