„Matematyka jest piękna”. Po co nam dziś tabliczka mnożenia?

EAttachments90888410580c2c66141a7bb287cb247b93f83f1 xl

Dla jednych to szkolny koszmar, a dla innych przydatne na co dzień narzędzie i „bułka z masłem” – 21 listopada obchodzimy Światowy Dzień Tabliczki Mnożenia.  To okazja do przypomnienia sobie matematycznych „reguł gry”, a także do różnego rodzaju zabaw z tabliczką mnożenia w roli głównej.

W Lublinie w projekcie związanym z tym dniem wzięło udział 15 szkół, w tym Szkoła Podstawowa nr 46 im. Króla Jana III – go Sobieskiego.

– Uważam, że tabliczka mnożenia jest niezbędnikiem, jeśli chodzi o lekcje matematyki, bo przydaje się w każdym praktycznie dziale: w geometrii, przy algebrze. Bez jej znajomości naprawdę ciężko gdzieś dalej coś wykonywać. Można się też bawić z tabliczką mnożenia – to nie jest tylko wkuwanie na pamięć przykładów i odpytywanie. Matematyka i zdolności matematyczne nas rozwijają – mówi Joanna Paszkowska, nauczycielka matematyki w Szkole Podstawowej numer 46 w Lublinie.

CZYTAJ:  Dzień Tabliczki Mnożenia. Matematyczne święto także w Lublinie

Po co obecnie uczyć się tabliczki mnożenia, skoro mamy kalkulatory, komputery czy sztuczną inteligencję, która za nas może policzyć różne działania. Czemu ona służy?

– Służy zautomatyzowaniu pewnych działań, bo jeżeli za każdym razem trzeba by było 5 razy 5 wykonywać w taki sposób, żeby dodawać 5 + 5 + 5 + 5 ileś tam razy, to tracimy czas i musimy się zastanawiać. Przez to obciążamy umysł. A kiedy sobie pewne rzeczy zautomatyzujemy, to idąc do sklepu, czy robiąc jakiekolwiek inne rzeczy związane z finansami, pewne rzeczy sobie po prostu upraszczamy. Automatyzm, który wypracowujemy, pozwala nam odciążyć umysł, żeby odpoczywał, robiąc inne, ważniejsze rzeczy – wyjaśnia prof. Ewa Łazuka, kierownik Katedry Matematyki Stosowanej i prodziekan do spraw studenckich Wydziału Matematyki i Informatyki Technicznej Politechniki Lubelskiej.

– Im bardziej będziemy polegać na technologii, że ona wszystko za nas robi, tym będziemy mniej się rozwijać. Potem – wchodząc w dorosłe życie – będziemy po prostu nieporadni. A nie zawsze technologia obok nas będzie. Później mamy taką sytuację, że bierzemy kredyt na całe życie i się dziwimy, że odsetki stanowią aż taką część raty – wyjaśnia Mateusz Grabowski, koordynator główny Światowego Dnia Tabliczki Mnożenia.

Jak to jest z wiedzą, jeżeli chodzi o tabliczkę mnożenia wśród Polaków?

– Różnie bywa. Choć wydaje mi się, że większość z nas ją zna. Uczniowie też, ale wiadomo, że nawet najlepszemu może się podwinąć noga i gdzieś może pojawić się błąd – mówi Joanna Paszkowska.

Są sposoby, aby okiełznać tabliczkę mnożenia?

– Chciałbym powiedzieć rodzicom, żeby zaszczepili w dzieciach ciekawość i radość do matematyki. Kiedy jesteśmy na spacerze, możemy sobie liczyć kroki, ile mamy od drzewa do drzewa. Mamy kieszonkowe, to patrzymy, ile nam zostało, żeby dziecko sobie odłożyło na jakąś rzecz. Nie wkuwamy na pamięć, tylko robimy różne gry, zabawy. Możemy zagrać w karty albo w inną grę planszową. Ważne, żeby na początkowym etapie nie zarzucić dziecka tym, że ma się na pamięć nauczyć całej tabliczki mnożenia, bo kiedy zobaczy 7 razy 8, to nie będzie w ogóle rozumiało, o co w tym chodzi – radzi Mateusz Grabowski.

– Dla mnie największą wartością znajomości tabliczki mnożenia jest, że pozwala dziecku poczuć się pewnie. To jest bardzo ważne, bo jeśli dziecko się czuje dobrze, pewnie w szkole, jest w stanie podejmować kolejne wyzwania, a jeśli się nie czuje pewnie, to się dołuje. A jest coraz trudniej, bowiem wchodzą kolejne tematy. Tabliczka mnożenia dała mi to, że czułem radość z matematyki. Gdy się rozejrzymy wokół nas, jest pełno matematyki, czy w muzyce, czy w sztuce. Matematyka jest wokół nas, matematyka jest piękna. I tabliczka mnożenia też – dodaje Mateusz Grabowski.  

W tym roku w akcji Światowego Dnia Tabliczki Mnożenia wzięło udział blisko 7 tysięcy szkół na całym świecie. Wśród nich placówki z Polski, Nigerii, USA, Filipin czy Meksyku.

MaTo / opr. ToMa

Fot. pexels.com 

 

Exit mobile version