Cenny punkt Motoru. Lublinianie zremisowali z mistrzem Polski

EAttachments9051967e71dc1795a6f75536decfd65456aa14a xl

W 14. kolejce ekstraklasy piłkarze Motoru Lublin na wyjeździe zremisowali z broniącym tytułu mistrza Polski Lechem Poznań 2:2.

Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla Motoru. W 9 minucie po akcji Króla i Wolskiego, piłka trafiła do Fabio Ronaldo. Ten próbował zagrać wzdłuż bramki, ale futbolówka odbiła się próbującego interweniować Joela Pereiry, zupełnie zaskakując bramkarza Lecha. W 18 minucie mogło być 2:0 dla lublinian. Karol Czubak trafił do poznańskiej siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 20 minucie precyzyjne uderzenie Fabio Ronaldo i Motor prowadził już dwoma bramkami.

Lechici gwałtownie rzucili się do odrabiania strat. Udało im się to jeszcze przed przerwą. W 25 minucie zza pola karnego celnie uderzył Luis Palma, zaś w doliczonym czasie pierwszej połowy za gol samobójczy zrehabilitował się Joel Pereira, pakując piłkę do bramki Motoru.

Druga część gry to już niemal nieustające ataki Lecha i zacięta obrona lublinian, którzy kilka razy byli bliscy utraty trzeciego gola.

Mieszane uczucia po meczu miał trener Motoru Mateusz Stolarski. – Nie mogę mieć dużych pretensji do swojego zespołu o stratę tych dwóch bramek, ponieważ one były na bardzo dużej jakości. Bardziej pretensję mam o to, że nie poszliśmy po bramkę na 3:2. Reasumując: nie jesteśmy zadowoleni z remisu, bo prowadziliśmy 2:0. Ale widząc, jak ta liga wygląda, jakie są wyniki, jak ta liga jest mocno wyrównana, byłbym idiotą gdybym powiedział, że jesteśmy bardzo zdenerwowani po zdobyciu jednego punktu w Poznaniu. 

Był to już szósty remis Motoru w sezonie. Lubelska drużyna z piętnastoma punktami zajmuje czternaste miejsce w tabeli.

W następnej serii spotkań „żółto-biało-niebiescy” w sobotę 8 listopada o 17:30 podejmą Wisłę Płock.

RL / JK / opr. ToMa

Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Exit mobile version