Czwarty mecz z rzędu bez zwycięstwa piłkarzy Motoru Lublin. Po trzech remisach dziś (05.10) w 11. kolejce ekstraklasy „żółto-biało-niebiescy” przegrali na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:2.
Pierwsza bramka dla gospodarzy padła po wątpliwym rzucie karnym. Tuż przed przerwą Ivana Brkicia strzałem z jedenastu metrów pokonał Norweg Jonatan Brunes. Ten sam zawodnik w 57. minucie ustalił wynik spotkania.
Częstochowianie kończyli mecz w dziesiątkę, po tym jak w doliczonym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Chorwat Fran Tudor.
Na konferencji pomeczowej trener Motoru Mateusz Stolarski tak podsumował ten mecz. – Raków był zdecydowanie lepszym zespołem. Tworzyli wystarczająco dużo sytuacji, aby ten mecz rozstrzygnąć i wygrać. Musieliśmy być dzisiaj naprawdę w topowej dyspozycji, żeby się przeciwstawić. Nie byliśmy, co było widać na boisku, dlatego też nie wywozimy stąd choćby punktu. Jest to dla nas taki najcięższy okres od awansu do ekstraklasy. Mimo że wcześniej punktowaliśmy w czterech meczach, w trzech z rzędu nie trzepnęliśmy chociaż jednego meczu, który mógł być za trzy, dlatego teraz mamy cztery mecze bez zwycięstwa. To był jeden z naszych najsłabszych meczów, za co biorę odpowiedzialność i mam nadzieję, że już takiego spotkania nie zagramy.
Był to ostatni mecz Motoru przed przerwą reprezentacyjną. Dotychczas drużyna trenera Mateusza Stolarskiego zdobyła 11 punktów w dziesięciu meczach i zajmuje czternaste miejsce w tabeli.
W następnym spotkaniu w piątek 17 października o 18:00 lubelski zespół podejmie GKS Katowice.
JK / PJ / opr. LisA
Fot. PAP/Waldemar Deska
