Remis zamiast wygranej. Górnik stracił 2 gole w doliczonym czasie gry

547438377 1403179518185492 3551710383924157538 n e1757872262826

Zanosiło się na pierwsze w sezonie zwycięstwo Górnika Łęczna, który do 90. minuty prowadził w Pruszkowie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki 3:1. Goście znów jednak wywalczyli tylko punkt, bo w doliczonym czasie gry stracili dwa gole i mecz zakończył się remisem 3:3.

Jako pierwsi z bramki cieszyli się Górnicy. W 14. minucie wynik otworzył Bartosz Śpiączka. W 26. wyrównał wprawdzie Rafał Adamski, ale po chwili łęcznianie znów znaleźli się na prowadzeniu, tym razem za sprawą Branislava Spacila. Słowak jeszcze raz wpisał się na listę strzelców w 71. minucie i wydawało się, że łęcznianie są na autostradzie do pierwszej wygranej w sezonie. Nic bardziej mylnego. W doliczonym czasie gry dwukrotnie Branislava Pindrocha pokonał Adamski kompletując hat-tricka.

Egzon Kryeziu podkreśla, że jego drużynie niewiele brakuje, by w końcu zacząć wygrywać.

– Ciężko cokolwiek powiedzieć, ale trzeba brać to na siebie. Na pewno chcielibyśmy podziękować, że nawet jak mamy takie trudne chwile, które trwają już trochę dłużej, to kibice zawsze są z nami. Naprawdę robimy wszystko co widać na boisku. Rzadko się zdarzało w tym sezonie, że ktoś był naprawdę lepszy od nas. Tu chodzi tylko o małe detale, które naprawdę robimy wszystko żeby poprawić. Myślę, że w tym zespole jest potencjał, że to odwrócimy i pójdziemy do góry.

 

Po 9 kolejkach 1. ligi Górnik z dorobkiem 6 punktów zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Gorszy – z 3 punktami – jest tylko Znicz Pruszków.

Przed drużyną trenera Macieja Stolarczyka teraz bardzo trudny mecz. W przyszłą niedzielę (21.09) do Łęcznej przyjedzie liderująca Wisła Kraków.

JK

Fot. Kacper Pacocha / Górnik Łęczna

Exit mobile version