W miejscowości Stanisławka w gminie Sitno natrafiono na szczątki kolejnego drona. Maszyna prawdopodobnie wleciała do naszego województwa w nocy z 9 na 10 września.
– Na drona natrafiły osoby postronne – mówi oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu, podkomisarz Dorota Krukowska-Bubiło. – Dron został odnaleziony na drzewie w kompleksie leśnym. Na miejsce został skierowany patrol, który potwierdził zgłoszenie. My zabezpieczyliśmy teren, powiadomiliśmy odpowiednie służby oraz Prokuraturę Okręgową w Lublinie. Na miejscu działają służby i dalsze czynności w sprawie wykonuje prokuratura.
CZYTAJ: Bartosz Kobus, doradca MON: Proszę o śledzenie informacji najbardziej rzetelnych i sprawdzonych
Obiektem zajmą się śledczy z Prokuratury Okręgowego w Lublinie.
– Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia na miejscu zjawili się policjanci, którzy zabezpieczyli teren – mówi rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Karolina Gałecka. – Obiekt i sprawa zostały przekazane do Prokuratury Okręgowej, która będzie prowadziła działania i wyjaśniała sprawę. Natomiast chciałabym również uspokoić, że bardzo często zdarza się po przyjeździe policji czy innych służb na miejsce, że oczywiście potwierdza się informacja o zgłoszeniu, ale również są to elementy obiektów modelarskich, zabawkowych. Tutaj, w tym przypadku działania i wyjaśnienia będzie prowadziła Prokuratura Okręgowa.
Śledczy będą sprawdzać, jakiego rodzaju jest znaleziony dron i czy nie zawiera materiałów wybuchowych.
W nocy z 9 na 10 września co najmniej kilkanaście bezzałogowców naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Do tej pory fragmenty dronów wykryto w pięciu województwach: lubelskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim, mazowieckim i świętokrzyskim.
W Internecie dostępny jest „Poradnik bezpieczeństwa”. Rząd opracował publikację, która ma pomóc w odpowiednim przygotowaniu się na sytuacje kryzysowe. Można ją pobrać TUTAJ lub korzystając z kodu QR:
CZYTAJ: Rządowy „Poradnik bezpieczeństwa”. Jak przygotować się na sytuacje kryzysowe
MaTo/ MaK/ opr. DySzcz/ WM
Fot. PAP/Wojtek Jargiło / Policja Zamojska FB