Naczelna Izba Lekarska sprzeciwia się powrotowi do uproszczonego trybu zatrudniania lekarzy spoza Unii Europejskiej. Przewiduje to nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Organizacja wskazuje, że nostryfikacja dyplomu, odbycie stażu podyplomowego oraz zdanie egzaminu z języka polskiego są niezbędne.
– Nasze stanowisko nawiązuje do 24 października 2024 roku, kiedy zakończono przyjmowanie wniosków o warunkowe prawo wykonywania zawodu lekarza dla osób spoza Unii Europejskiej – mówi wiceprezes Lubelskiej Izby Lekarskiej oraz członek prezydium Naczelnej Izby Lekarskiej, Dariusz Samborski. – Względem lekarzy polskich jest to niesprawiedliwa droga. Rozumieliśmy ten tryb uproszczony w momencie rozpoczęcia działań wojennych. Był to tryb, który w pierwszym etapie oczywiście pozwalał naszym kolegom z zagranicy w pewien sposób uchronić się przed efektami wojny. Natomiast później zauważyliśmy, że ta sytuacja zaczyna być sytuacją nie do końca etyczną. Oczywiście nie generalizujemy, jeśli chodzi o ilość, natomiast dostrzegamy już, że zaczyna być to pewna forma uzyskania europejskiego prawa wykonywania zawodu. Niekoniecznie wykorzystywana jeśli chodzi o pracę w Polsce, a przede wszystkim niesprawiedliwość względem kształcenia i wchodzenia do zawodu lekarzy polskich – dodaje.
– Kiedy się czyta stanowisko Naczelnej Izby Lekarskiej, ma się wrażenie, że lekarze cudzoziemcy, szczególnie z Europy Wschodniej, są zagrożeniem dla bezpieczeństwa pacjentów, w domyśle polskich pacjentów i to brzmi troszkę ksenofobicznie – uważa Krzysztof Łątka, prezes Fundacji Rozwoju Europy Środkowo-Wschodniej. – Z drugiej strony Naczelna Izba zupełnie pomija fakt tego, że milion Ukraińców, którzy przebywają w Polsce, też muszą być leczeni przez lekarzy, mają do tego prawo i równie dobrze ci lekarzy cudzoziemcy z Ukrainy mogliby leczyć po prostu pacjentów z Ukrainy, bo milion tych pacjentów dołożyło się i tak do ogromnych kolejek wygenerowanych przez polski system ochrony zdrowia. A tak można by te kolejki rozładowywać poprzez właśnie pracę lekarzy cudzoziemców – dodaje.
– Myślę, że te decyzje muszą być rozpatrywane roztropnie i na pewno muszą być uwzględniane w tych decyzjach kłopoty szpitali powiatowych – mówi Andrzej Jarzębowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Krasnymstawie. – Sytuacja wygląda w ten sposób, że im dalej od dużych ośrodków edukacyjnych, dużych ośrodków miejskich, w których jest sporo szpitali specjalistycznych, tym trudniej dzisiaj jest o lekarzy, którzy są w stanie zabezpieczyć rosnące potrzeby głównie powiatów. Mamy co chwile doniesienia o tym, że działalność szpitali jest bardzo trudna, a niektóre odziały są na jakiś czas zamykane, czy zawieszana jest działalność tych oddziałów z powodu braku lekarzy.
RL: Rozmawiałam dzisiaj z dyrektorem szpitala powiatowego w Krasnymstawie i pan dyrektor wskazywał, że te osoby wypełniają pewną lukę kadrową, która jest bardzo duża. Szczególnie właśnie w tych szpitalach w regionie i że taka decyzja może mieć bardzo negatywne konsekwencje dla nich.
– No tak, tylko czy mamy wypełnić lukę panu dyrektorowi, czy mamy leczyć pacjentów tak jak na to zasługują – odpowiada Dariusz Samborski.
– Te wszystkie uproszczone ścieżki powodują, że przede wszystkim lekarze idą do pracy, zostają otoczeni polskim środowiskiem szpitala czy przychodni. Szybciej uczą się języka, uczą się procedur, standardów polskich czy europejskich, systemów IT, które do tego wszystkiego służą. No i to powoduje, że z wielu przypadków, dziesiątków przypadków, jakie znam, od dwóch do trzech lat ta praca wspiera uczenie się do procedur nostryfikacji. I kiedy już po egzaminach na uniwersytecie medycznym potwierdzenie tych kwalifikacji lekarze wychodzą na wolny rynek pracy, to już jest ostateczne potwierdzenie tego, że te kwalifikacje są adekwatne do tego co Naczelna Izba Lekarska oczekuje – dodaje.
– Rzadko się tak zdarza. Nie jest to na pewno ta ilość, która rzeczywiście to prawo uzyskała – podkreśla Samborski.
RL: Teraz ustawa została przegłosowana. Czy jakieś kolejne kroki będziecie Państwo w tym kierunku podejmować?
– Dla nas wiążąca jest data 24 października. W większości samorządów, czy w całym samorządzie, będziemy tę datę przestrzegać jako datę zakończenia przyznawania tych warunkowych praw – mówi Samborski. – Ci lekarze z zagranicy, którzy rzeczywiście chcą tutaj pracować i chcą w tym systemie naszym funkcjonować, proszę mi uwierzyć, realizują te wymagania, które dotyczą naszych lekarzy. Natomiast niestety przy tej ilości, jest to znikomy procent – dodaje.
Projekt ustawy trafił teraz do drugiej izby parlamentu. Senatorowie zajmą się nim na najbliższym posiedzeniu Senatu, które odbędzie się jutro (17.09).
InYa / opr. LisA, PaW
Fot. pixabay.com
