79. rocznica akcji Mitropa. Polskie podziemie przeciwko sowieckiej dominacji

EAttachments89847898739139aef639b85bf1530c95db47e8e xl

W Szaniawach-Poniatach w powiecie łukowskim upamiętniono 79. rocznicę akcji Mitropa.

CZYTAJ: „Bezpieczeństwo nie zostało dopilnowane”. Kontrowersje po Biegu Koziołka [ZDJĘCIA]

3 października 1946 roku, oddział AK-WiN zatrzymał w tej miejscowości Mitropę, czyli wojskowo-dyplomatyczny pociąg radziecki. Rozbrojono i pozbawiono mundurów ponad 200 czerwonoarmistów, w tym 5 generałów i kilku wysokich rangą funkcjonariuszy NKWD jadących na naradę wojskową do Warszawy. – Przypomnienie tej brawurowej akcji polskich partyzantów jest dla nas lekcją historii – mówią mieszkańcy powiatu łukowskiego. 

– 1946 rok – opowiada Michał Szczygielski ze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło Trzebieszów. – Tutaj żołnierze sowieccy czują się jak u siebie w domu. Wykorzystują każdą okazję, aby zaznaczyć swoją przewagę nad polskim narodem. Jednym z takich przejawów jest pociąg Mitropa, który jeździł z Moskwy przez Warszawę do Berlina. Żołnierze i funkcjonariusze sowieccy jeżdżący tym pociągiem… Niejednokrotnie z okien tego pociągu były oddawane strzały w kierunku ludzi. Dlatego tutaj porucznik Tadeusz Marczuk ps. „Kurzawa” postanowił położyć w jakiś sposób kres tym przedsięwzięciom i wymyślił taką akcję, że zatrzymają ten pociąg na stacji w Szaniawach. Okazało się, że został ten pociąg zatrzymany bez jednego wystrzału. Żołnierze sowieccy, łącznie z ich 5 generałami, zostali rozbrojeni i pozbawieni mundurów. Pozostawiono ich na stacji kolejowej. Natomiast partyzanci odjechali. Niestety władza polska nie mogła ścierpieć, że taka akcja miała miejsce. Rzucili wszystkie siły, środki po to, aby tę grupę w jakiś sposób rozgromić. Partyzanci zostali otoczeni, zostali mocno przetrzebieni – dodaje.

– Mój tata uciekał, zmienił nazwisko na Kowalski i mama zmieniła na Irena Kowalska – mówi w rozmowie z Radiem Lublin syn „Kurzawy”, Tadeusz Marczuk. – Mieszkali w Warszawie. Wiadomo jakie wtedy były służby, a że im rodzice przywozili coś do jedzenia do Warszawy, to wykryli gdzie mieszkają. Zgarnęli ich, wsadzili do więzienia. Moja mama była w ciąży, tam się urodziłem. Mama siedziała przez 9 czy 10 miesięcy, ojciec więcej. Tak jak mi opowiadał, załamali mu psychikę w tym więzieniu – dodaje. 

– Dzisiejsze uroczystości to nie tylko przypomnienie o tej akcji – zaznacza wójt gminy Trzebieszów, Andrzej Hryciuk. – To jest też moment, żeby wspomnieć wszystkich Żołnierzy Niezłomnych, którzy walczyli o wojną, niepodległą Polskę – dodaje. 

– W Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie ukazały się artykuły w gazetach polonijnych na ten temat. One doskonale opisywały to zdarzenie – podkreśla Szczygielski. – Pokazywały, że na tych terenach w dalszym ciągu są ludzie, którzy walczą o wolą Polskę, nie poddają się temu reżimowi komunistycznemu – dodaje. 

Uroczystości upamiętniające te wydarzenie odbyły się przy pomniku żołnierzy AK-WiN.
 
MaT / opr. PaW

Fot. Małgorzata Tymicka

Exit mobile version