Tytani Lublin w zakończonym przed miesiącem sezonem I ligi futbolu amerykańskiego zanotowali bilans czterech zwycięstw oraz czterech porażek. Ten wynik pozwolił im utrzymać się w rozgrywkach, a dobra postawa przeciwko silniejszym zespołom dała podwaliny pod kolejne sezony.
– Tytani to kolejna drużyna z Lublina, która występuje na najwyższym poziomie rozgrywkowym – przypomina prezes klubu Karol Sidorowski. – Lublin to miasto sportu i wiele drużyn oraz sportowców indywidualnych bardzo dużo osiągnęło w ostatnim czasie. A my ich gonimy. Futbol amerykański oczywiście nie jest najpopularniejszym sportem w Polsce, ale my mamy bardzo dużą rzeszę kibiców i na nasze mecze zawsze przychodzą setki osób. To nas najbardziej napędza.
– Pierwszy nasz sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej był udany. Do play-offu niestety się nie dostaliśmy, ale jako beniaminek i drużyna, na którą naprawdę mało osób stawiało, zdobyliśmy bardzo dużo, bo cztery wygrane w sezonie zasadniczym. To dobre osiągnięcie na start w pierwszej lidze. Walczyliśmy z najmocniejszymi ekipami, widać było rozwój zawodników i drużyny. W ostatnim meczu wygraliśmy z zespołem z Olsztyna, z którym nikt nie dawał nam szans. Był zaciekły bój, prowadziliśmy wysoko i na koniec wygraliśmy. Naprawdę cieszymy się z tego sezonu, widzieliśmy efekty pracy zawodników i trenerów – stwierdza Karol Sidorowski.
Apetyty rosną w miarę jedzenia. Jakie macie plany na przyszły sezon?
– Oczywiście, że apetyty rosną. Jak co roku nie zwalniamy Już działamy dalej, aby rozwijać Tytanów jeszcze bardziej. Na tę chwilę zbieramy ekipę do futbolu flagowego. To jest sport, który się bardzo rozwija, bo na najbliższej olimpiadzie będzie jednym ze sportów olimpijskich, więc mamy nadzieję, że i tutaj trochę powalczymy. Zapraszamy wszystkich chętnych na nasze media społecznościowe, tam informujemy o wspólnych treningach. Można dołączać, po prostu przychodząc na nie. A do drużyny seniorów tytanów będziemy prowadzić rekrutacje jak co roku jesienią – mówi Karol Sidorowski.
A czym jest futbol flagowy?
– Najłatwiej powiedzieć, że to jest wersja bezkontaktowa futbolu amerykańskiego, więc nie ma tutaj zderzeń, nie ma tych naszych zbroi, czyli kasków, padów ( ochraniaczy na barki – red.). Nie jest to tak bardzo agresywna gra, ale przez to jest bardziej dynamiczna. Zatrzymanie przeciwnika polega na zerwaniu mu flagi, którą ma przyczepioną do bioder. Piłka jest ta sama i zasady są bardzo podobne jak w klasycznym futbolu amerykańskim. Otwarte treningi zaczynamy we wtorek o 20.30 na bocznym boisku Areny Lublin. Zapraszamy wszystkich, żeby spróbować, bo flagówka jest często wstępem do futbolu amerykańskiego. A to jest sport, który naprawdę łatwo pokochać i bardzo się wciągnąć – zachęca Karol Sidorowski.
PJ / opr. ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski / archiwum RL
