„Sytuacja się komplikuje”. Żniwa przeplatane deszczem

harvest 1907821 1280 2025 07 29 161846

Ciągłe opady deszczu opóźniają żniwa. Może to skutkować obniżeniem jakości zbóż, ale także chorobami grzybowymi, które atakują uprawy.

– Problem jest coraz większy, bo w ubiegłym roku było już po żniwach – mówią rolnicy z powiatu puławskiego. – Pogoda wszystko opóźnia. Zboże jest położone przez burze, które były, przerasta wszystko i wszystko przeciąga się w czasie. Mamy różnorodność – od porzeczki po zboże, ale ogólnie jest w tym roku ciężko pod względem pogodowym, żeby to w odpowiednim czasie i szybko zebrać. Wszystko mokre. Trzeba czekać, aż będą upały.

CZYTAJ: Żniwa jak dawniej. W Muzeum Wsi Lubelskiej ożyły polne tradycje [ZDJĘCIA, FILM]

– Jeżeli chodzi o tegoroczne żniwa, to one w zasadzie od samego początku są przeplatane deszczem – mówi Krzysztof Kurus, główny specjalista ds. zbóż i rzepaku z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – W zasadzie już kiedy zaczęto zbierać jęczmień, czyli te pierwsze gatunki, które są zbierane, już zaczęły się deszcze i w zasadzie od samego początku zaczęły się takie „żniwa kradzione”. W tej chwili zaczynają dochodzić kolejne gatunki, które dojrzewają, m.in. rzepak, ale i inne zboża, bo rolnicy zaczynają już zbierać pszenicę i pszenżyto, owies jary. A co chwila mamy te opady. To oczywiście jest problemem – z jednej strony kumulują się te wszystkie gatunki, które są do zbioru, nie są też żniwa rozciągnięte, jak w niektórych latach, że jest po kolei – najpierw jęczmień, później rzepaki, zboża – wszystko się rozciągało. Dochodzi do tego również problem z usługami zbioru. Kolejnymi sprawami są kwestie jakości, które zaraz będą się pojawiały, bo taki opad w okresie, kiedy te gatunki są dojrzałe, na pewno nie sprzyja. Wchodzi tu kwestia pogorszenia liczby opadania, ale również różnego rodzaju patogeny wchodzą na te zboża, i to wszystko może obniżać jakość.

CZYTAJ: Studenci pomagają ratować drewniane dziedzictwo [ZDJĘCIA]

– Komplikuje się sytuacja ze żniwami, ponieważ jeśli chodzi o te okna pogodowe, kiedy ziarno może doschnąć, być suche, dobrej jakości, nie powodować zapychania się kombajnów, te okna pogodowe są teraz bardzo krótkie – mówi Jerzy Kozyra, kierownik Zakładu Biogospodarki i Agrometeorologii w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Mamy nadzieję, że przyjdzie w najbliższych dniach kilka dni słonecznych. Pogoda też nam trochę z innej strony sprzyjała, bo mamy opóźnioną wegetację, czyli w ostatnich latach to byłoby już po żniwach, natomiast teraz mieliśmy chłodny maj, czerwiec był zbliżony do normy ostatniej 30-letniej. Wegetacja jest opóźniona ok. 2 tygodnie, natomiast czekamy na pogodę bez deszczu, kiedy to przeschnie. Zresztą jak jest większy wiatr, to szybko to przesycha i jesteśmy w stanie wjechać w pole. Natomiast w tych rejonach, gdzie spadło bardzo dużo opadów, będzie problem z wjazdem na pole – możemy tam utopić nasze kombajny, poza tym wjeżdżając na pole ciężkim sprzętem niszczymy tę glebę. I to jest ten jeden aspekt tej pogody, mamy tzw. „kradzione żniwa”, a z drugiej stron to bardzo dobrze, że pada, że odbudowują się zasoby wodne, i może w mniejszym stopniu będziemy odczuwać suszę hydrologiczną.

– Można powiedzieć, że pogoda dla rolnika zawsze jest problemem, bo albo jest za sucho, albo za mokro – mówi Krzysztof Kurus. – Nigdy nie dogodzi rolnikowi, można powiedzieć humorystycznie, ale klimat, który się zmienia stanowi dla rolnictwa coraz większy problem. Próby dostosowania się do tego są bardzo trudne. One zwykle będą związane z doborem gatunków, doborem odmian.

Tu więc rada dla rolników, by stosować odmiany, których zbiór przypada w różnym okresie, aby zminimalizować skutki właśnie zmian klimatycznych.

CZYTAJ: ASF powraca. Trzecie ognisko w regionie

ŁuG/ opr. DySzcz

Fot. pixabay.com

Exit mobile version