Pacjent z podejrzeniem zarażenia bakterią cholery jest hospitalizowany w jednym z lubelskich szpitali.
– Nie ma potwierdzenia czy za powód gorszego samopoczucia mężczyzny rzeczywiście odpowiada ta bakteria, a jeśli nawet tak, czy wydziela ona toksynę powodującą chorobę – uspokaja w rozmowie z Radiem Lublin lubelski wojewódzki inspektor sanitarny dr Piotr Dreher. – Próbki zostały pobrane i czekamy na wyniki – dodaje Dreher.
CZYTAJ: Podejrzenie cholery w Polsce. Wykryto bakterię nie toksynę
„Czekamy na wyniki”
Pacjent to mieszkaniec województwa lubelskiego, który nigdzie ostatnio nie podróżował. Mężczyzna czuje się dobrze, jego życie nie jest zagrożone. Znajduje się w izolatce. Jak podał portal rmf24.pl, osoby mające w ostatnich dniach kontakt z 65-latkiem zostaną objęte kwarantanną i nadzorem epidemiologicznym.
Mężczyzna pochodzi z powiatu łęczyńskiego. Stan pacjenta, u którego wykryto bakterię cholery, jest dobry. Jak poinformowała Radio Lublin państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Łęcznej Elżbieta Piłka, trwa oczekiwanie na wyniki badań: – Mamy przypadek podejrzenia zachorowania na cholerę. Pacjent jest pod opieką lekarską. Przebywa w szpitalu. Jego stan jest dobry. Przeprowadzane są badania. Prowadzone jest również dochodzenie epidemiologiczne. Próbki od pacjenta zostały przekazane do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. Czekamy na wyniki. W szpitalu zostały wykonane dwukrotne badania molekularne, w których wykryto bakterie przecinkowca cholery.
Wyniki badań, czy bakteria wykryta u pacjenta wydziela toksynę powodującą cholerę, będą najprawdopodobniej pod koniec przyszłego tygodnia.
„Stan pacjenta jest stabilny”
Pacjent przebywa w jednym ze szpitali uniwersyteckich w Lublinie. – W Klinice Chorób Zakaźnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 przebywa pacjent diagnozowany w kierunku cholery, natomiast nie ma jeszcze oficjalnych wyników badań. Jest to prowadzone również porozumieniu z Głównym Inspektorem Sanitarnym – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka wojewody lubelskiego Dorota Grabowska.
– Pacjent nigdzie nie wyjeżdżał w ostatnim czasie. Trafił do nas z objawami ze strony przewodu pokarmowego – powiedział Polskiej Agencji Prasowej prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Dodał, że badania wykazały obecność materiału genetycznego bakterii Vibrio cholerae, czyli przecinkowca cholery. – Nie wiemy, czy to może być serotyp, który produkuje toksynę, dlatego jest to tylko podejrzenie – uzupełnił. – Stan pacjenta jest stabilny. Objawy ze strony układu pokarmowego ustąpiły. Wszystko jest pod kontrolą – stwierdził specjalista.
Prof. Tomasiewicz, który jest prezesem Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, potwierdził, że materiał do dalszych badań został przekazany do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. – Czekamy na wyniki badań, które zostaną tam wykonane pod kątem możliwości produkcji toksyny przez tę bakterię. Wtedy dopiero będziemy mogli powiedzieć, czy to jest cholera, czy nie – powiedział.
„Podejrzewamy wibriozę”
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Waszczewski wyjaśnił Polskiej Agencji Prasowej, że testy przeprowadzane w szpitalu pokazują tylko zakażenie bakterią przecinkowca, ale już nie to, czy jest ona toksynotwórcza, czy nie. Odmiana toksynotwórcza powoduje cholerę, a nietoksynotwórcza łagodniejsze w przebiegu zakażenie układu pokarmowego.
Waszczewski powiedział, że w przypadku pacjenta z Lublina przypuszczalnie jest to nietoksynotwórczy wariant bakterii, bo, jak informują lekarze, stan pacjenta szybko się poprawia: – Nie ma powodu do paniki. Stan kliniczny pacjenta wskazuje, że jest zakażony bakterią przecinkowca, ale nietoksynotwórczą. Czekamy na potwierdzenie. Wyniki badań mogą być znane w poniedziałek – powiedział rzecznik GIS.
Dodał, że w przypadku pacjenta z Lublina w istocie nie ma podejrzenia cholery. – Podejrzewamy wibriozę, którą powoduje ta sama grupa bakterii – zaznaczył.
Wykluczono cholerę u pacjenta z Lubelszczyzny
Tuż przed północą Informacyjna Agencja Radiowa podała, że wykluczono cholerę u pacjenta z województwa lubelskiego. Jak poinformowano, łagodny przebieg choroby wskazuje także na wibriozę. Wdrożono prewencyjną pięciodniową kwarantannę dla osób najbliższego kontaktu. Potrwa do zakończenia badań mikrobiologicznych.
Wibrioza to choroba wywoływana przez przecinkowce niewytwarzające toksyny cholery, ale mogące powodować objawy ze strony układu pokarmowego. Do zakażenia dochodzi głównie przez spożycie skażonej wody lub jedzenia. Objawy, które pojawiają się zazwyczaj po 3-5 dniach, to bóle brzucha, biegunka, wymioty, gorączka i ogólne osłabienie. W Polsce obecność tych bakterii w wodach powierzchniowych notuje się okresowo, szczególnie latem, gdy warunki sprzyjają ich rozwojowi.
Nie pierwszy przypadek
Kilka dni wcześniej podejrzenie cholery stwierdzono u pacjentki ze Stargardu w województwie zachodniopomorskim. Wstępne wyniki pacjentki ze Stargardu wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera – przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Waszczewski.
Przypadek zakażenia bakterią cholery u starszej kobiety w Stargardzie potwierdziły wówczas dwa niezależne laboratoria. Służby sanitarne szukają źródła zarażenia. Pacjentka ani nikt z jej bliskich nie wyjeżdżał za granicę. Stan kobiety jest określany jako stabilny. – Pacjentka dobrze reaguje na leczenie – poinformował rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie Tomasz Owsik-Kozłowski. Na kwarantannie przebywało 26 osób, które miały kontakt z pacjentką. W środę kwarantannę zakończyło 14 z nich, pozostali w piątek.
JZoń / Polska Agencja Prasowa / Informacyjna Agencja Radiowa / opr. ToMa
Fot. pixabay.com
![Cholera w Lubelskiem? Wykryto bakterię nie toksynę [AKTUALIZACJA] 1 concern 928653 1280 2025 07 25 153125](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/07/concern-928653_1280-2025-07-25-153125-1024x682.jpg)