Zdecydowała ostatnia akcja. Motor zremisował z Legią [ZDJĘCIA]

motor4 2025 03 10 235509

Motor Lublin po zaciętym spotkaniu zremisował na własnym stadionie z Legią Warszawa 3:3. Zadecydował o tym karny dla lublinian w ostatniej minucie meczu. Ale lublinianie równie dobrze mógł wygrać – dwie bramki dla gości padły po dużych błędach bramkarza Motoru, a lublinianom w strzeleniu kolejnego gola przeszkodziła poprzeczka.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

P1010510.jpeg

Po kuriozalnej sytuacji Legia w 11 minucie objęła prowadzenie. Zawodnicy Motoru sądzili, że był spalony. Kacper Rosa wyrzucił sobie piłkę do przodu, czekając na wznawiający grę gwizdek arbitra. Dobiegł do niej jednak Marc Gual, który wbił ją do lubelskiej bramki. Po dłuższej konsultacji sędzia uznał gola.

Motor szybko otrząsnął się po straconej bramce i rozpoczęła się wymiana ofensywnych ciosów. Lepszy okazał się w niej Motor. W 37 minucie wyrównał Bradly van Hoeven, a w 44 min.  powinien wyprowadzić lublinian na prowadzenie, bowiem sam na sam z bramkarzem strzelił w poprzeczkę.

P1010629.jpeg

Druga połowa i drugi fatalny w skutkach błąd Kacpra Rosy. Lubelski bramkarz w 55 minucie wypuścił piłkę z rąk po lekkim dośrodkowaniu, ta spadła pod nogi Kacpra Chodyny i Legia znów prowadziła. To warszawianie mieli wyraźną optyczną przewagę, ale pierwszy znów strzelił Motor. Po dośrodkowaniu Bartosza Wolskiego w 65 minucie głową celnie uderzył Samuel Mraz. Jednak w 72 minucie do piłki po niecelnym strzale Rafała Augustyniaka dopadł Ryoya Morishita i było 2:3 dla Legii.

Kiedy wydawało się, że warszawianie wygrają to spotkanie, bramkarz Legii sfaulował Mraza w polu karnym. Po sprawdzeniu przez VAR arbiter wskazał na jedenastkę. Rzut karny wykonał sam poszkodowany. Strzał wprawdzie obronił Kovacević, jednak wobec dobitki Mraza był już bezradny.

Warto dodać, że na Motor Arenie Lublin padł rekord frekwencji. Na trybunach zasiadło aż 15 200 kibiców.

RL / opr. ToMa

Fot. Iwona Burdzanowska

Exit mobile version