Krzysztof Szewczyk nie jest już trenerem koszykarek Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin. Klub poinformował, że kontrakt z 48-letnim szkoleniowcem został rozwiązany za porozumieniem stron.
Szewczyk z akademickim zespołem z Lublina pracował od 11 lat, z przerwą w latach 2017-2019. W tym czasie sięgnął z nią po wszystkie możliwe trofea. W 2023 roku zdobył mistrzostwo Polski, a w 2016 roku sięgnął po Puchar Polski. W ostatnich dwóch edycjach lubelskie koszykarki pod jego wodzą sięgnęły po Superpuchar. Z AZS-em UMCS-em rywalizował również w Eurolidze w sezonie 2023/2024, a w sezonach 2021/2022 oraz 2022/2023 dotarł do 1/8 finału Eurocupu.
Warto przypomnieć, że przed obecnym sezonem klub przedłużył z Krzysztofem Szewczykiem kontrakt.
Pewna epoka dobiega końca. Krzysztof Szewczyk z dwuletnią przerwą pracował w Lublinie od 2014 roku. Jak król Kazimierz, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, Szewczyk sprawił, że akademicka drużyna z ligowego kopciuszka stała się zespołem rok rocznie walczącym o najwyższe cele.
– Kiedy tu przychodziłem, byliśmy beniaminkiem, nie weszliśmy do play-offów, pewni utrzymania byliśmy dopiero na dwie kolejki przed końcem sezonu. A później za każdym razem byliśmy w play-offach i zdobyliśmy Puchar Polski – opowiadał później Szewczyk.
Ostatni z wymienionych sukcesów nastąpił w styczeń 2016 roku, podczas pamiętnego turniej rozgrywanego w Lublinie, w finale którego gospodynie pokonały Ślęzę Wrocław.
Półtora roku później Krzysztof Szewczyk na dwa lata wyjechał z Koziego Grodu, skuszony posadą szkoleniowca będącej wówczas czołową ekipą ligi Wisły Kraków. Wkrótce jednak krakowski klub popadł w finansowe tarapaty, a misja trenera pod Wawelem skończyła szybciej, niż ktokolwiek by się tego spodziewał.
W Lublinie znów przyjęto go z otwartymi ramionami, licząc, że skonstruuje drużynę, która powalczy o medale mistrzostw Polski. Na to jednak trzeba było trochę poczekać. Przełomowy okazał się sezon 2021/2022, gdy ekipa AZS-u UMCS-u najpierw robiła furorę w EuroCupie docierając do 1/8 finału, a później znalazła się w finale Orlen Basket Ligi Kobiet. W nim akademiczki przegrały wprawdzie w trzech meczach z BC Polkowice, ale wówczas srebro przyjęto za olbrzymi sukces.
Następny sezon to znów 1/8 finału Eurocupu, a w krajowych rozgrywkach kolejny finał i pięciomeczowa batalia z drużyną z Polkowic. 15 kwietnia na Dolnym Śląsku – w decydującym o mistrzowskim tytule spotkaniu – lublinianki pokonały „Pomarańczowe” 83:82.
Co więcej oznaczało to występy w prestiżowej Eurolidze. Ale tam zrekonstruowana drużyna z 14 meczów wygrała tylko dwa. Jeszcze większym rozczarowaniem zakończyły się rozgrywki krajowej ekstraklasy, w których lublinianki znalazły się poza czołową czwórką walczącą o medale. Na osłodę nieudanego sezonu pozostało zdobycie Superpucharu Polski. To samo trofeum akademiczki wywalczyły na początku bieżącej kampanii.
W rozgrywkach Orlen Basket Ligi ekipa AZS-u UMCS-u zajmuje obecnie pozycję wicelidera i jest stawiana w gronie faworytów do medali. Mimo,że lublinianki zanotowały kilka niepotrzebnych porażek, wciąż liczą się w grze o najwyższe cele. Stąd też decyzja o rozwiązaniu kontraktu trenera Krzysztofa Szewczyka budzi przynajmniej lekkie zdziwienie.
W kuluarach mówi się o tym, że jego następcą ma być selekcjoner reprezentacji Karol Kowalewski, który niedawno odszedł z borykających się z kłopotami finansowymi Polkowic.
W komunikacie opublikowanym przez AZS UMCS czytamy, że nazwisko nowego trenera drużyny koszykarek poznamy w poniedziałek.
W niedzielnym ligowym spotkaniu, w którym lublinianki zagrają na wyjeździe z Eneą AZS Politechniką Poznań, drużynę z ławki trenerskiej poprowadzi dotychczasowy asystent trenera Szewczyka Marek Lebiedziński.
JK / PJ / opr. WM / ToMa
Fot. archiwum