Burmistrz Świdnika Marcin Dmowski o wyzwaniach inwestycyjnych miasta

swidnik kn070524 007 2024 05 07 205240 2025 01 09 173223

Budowa Multifunkcyjnego Centrum Rozwoju to priorytetowa inwestycja w Świdniku w najbliższym czasie. Pochłonie 80 milionów złotych i ma być ukończona w 2026 roku. O jej znaczeniu oraz o innych wyzwaniach inwestycyjnych burmistrz Świdnika Marcin Dmowski opowiada naszemu reporterowi Tomaszowi Nieśpiałowi.

Budżet Świdnika na 2025 rok jest rekordowy – 300 milionów złotych po stronie wydatków, dochody również rekordowe, rekordowe wydatki inwestycyjne – 80 milionów złotych. I od tych inwestycji chciałbym zacząć naszą rozmowę. Która z tych zaplanowanych na ten rok Pana zdaniem najbardziej przyczyni się do rozwoju Świdnika?

Marcin Dmowski: Budżet jest rekordowy w historii Świdnika. Będziemy realizować historycznie największą inwestycję w mieście – Multifunkcyjne Centrum Rozwoju, inwestycję wartą 80 milionów złotych. Budowa będzie rozłożona na dwa lata – ukończymy ją w 2026 roku. Ta inwestycja jest szczególna. Świdnikowi brakowało takiego miejsca. Ono kiedyś było, bo kiedyś pamiętam halę sportową przy ulicy Fabrycznej. Były baseny, była hala, a dzisiaj nie mamy takiego miejsca, gdzie możemy organizować różnego rodzaju wydarzenia pod dachem – czy to sportowe, co pewnie dla kibiców jest najważniejsze, ale też koncerty, targi, różnego rodzaju konferencje. Myślę, że Świdnik ma świetne położenie z racji swojej lokalizacji lotniska, dróg szybkiego ruchu, i też może być miejscem, w którym możemy robić różne fajne rzeczy też dla mieszkańców Lublina i całego województwa.

CZYTAJ: „To kwestia naszego zdrowia, a nawet życia”. Służby apelują o odśnieżanie ciężarówek

Czy wystarczy na tę jedną z najważniejszych inwestycji pieniędzy? Na ostatniej sesji była mowa o emisji obligacji, które mają wspomóc tę inwestycję…

Zawsze tłumaczę, że jeżeli chcemy rozwoju, i to wiedzą też najbogatsi Polacy, że nie zawsze z własnych środków wszystko można zrealizować. Po to są mechanizmy finansowe, żeby z nich korzystać. Obsługa tego długu to jakieś 2 procent naszego rocznego budżetu. To nie są jakieś duże obciążenia, a tworzą olbrzymie możliwości, bo my korzystamy nie tylko ze środków budżetowych, z tych obligacyjnych, ale też pozyskanych ze środków zewnętrznych – czy to funduszy europejskich czy rządowych.

Przy okazji sesji budżetowej publicznie mówił Pan o tym, że ten budżet to budżet zgody, odpowiadający na potrzeby każdej grupy społecznej. Co o tym świadczy?

Myślę, że przede wszystkim jeśli chodzi o grupy społeczne, to jest nacisk na infrastrukturę, która jest budowana dla wszystkich mieszkańców. Jest to też budżet zrównoważony, czyli w każdym miejscu miasta coś będzie się działo i zmieniało. Jest duży program ze wsparciem środków unijnych, marszałkowskich, wielki program wsparcia seniorów. Jest też duży plan dla młodzieży, olbrzymie środki na edukację, bo przy inwestycjach na ok. 70 milionów rocznie prawie 90 milionów to jest edukacja. Świdnik zawsze w tych rankingach stoi wysoko. Nie chcemy z tego spadać, chcemy się piąć w górę, bo wiemy, że to jest jeszcze ważniejszą inwestycją w przyszłość miasta, ale też dlaczego mówiłem o zgodzie – bo tłumaczyłem, że nawet ostatnia kampania wyborcza pokazała, że programy się nie różniły. Programy trzech kandydatów na burmistrza były tożsame, bo potrzeby mieszkańców – czy to tych o sercu bardziej lewicowym, czy prawicowym – są takie same – chcą dróg, rozwoju, rozrywki i my, patrząc na to, tak zapisaliśmy te rzeczy w budżecie. I nawet te wnioski, które były kierowane przez opozycję są w większości uwzględnione, dlatego mówię o budżecie zgody.

CZYTAJ: Jak przeciwdziałać przemocy? Specjalny projekt w Puławach

Mówił pan o infrastrukturze – drogami jeżdżą wszyscy, na te drogi przeznaczacie sporo pieniędzy w budżecie. Ulica Gospodarcza też jest swego rodzaju symbolem – i tutaj też spore wyzwanie przed wami.

Jeśli chodzi o infrastrukturę drogową, to myślę, że to był główny nacisk i strategia w ostatnich pięciu latach. Wybudowaliśmy 90 dróg w technologii asfaltowej, do tego dróg strategicznych. Świdnik ma bardzo dobrej jakości drogi, bo jak się jeździ, to ciężko jest dziś znaleźć dziurawą drogę. To pokazuje skuteczność samorządu. Jest jeszcze kilka dróg, które trzeba wybudować. Aktualnie z powiatem budujemy ulicę Dworcową, bardzo ważną i oczekiwaną od 20 lat. Połączenie z Lublinem, ze strefą aktywności gospodarczej. Ulica Gospodarcza faktycznie była zrobiona w technologii próbnej, cementowej, z czego, nie ukrywam, nie byliśmy zadowoleni. To była jedna z dwóch dróg zrobiona w tej technologii. Pozostałe 90 robiliśmy już inaczej. To droga też poszatkowana innymi nowymi drogami, więc jej waga, jeśli chodzi o strategię miasta spadła, ale widzimy potrzebę jej budowy i na pewno w tym roku zostanie wprowadzony do budżetu plan na projekt pozyskania gruntów tak, by można było ją wybudować w pełnej infrastrukturze z oświetleniem, chodnikiem, ale to wszystko krok po kroku.

A czego w tym budżecie panu brakuje? Nie jest tajemnicą, że każdy budżet samorządu to taka kołdra, która zawsze będzie za krótka.

Przyznam szczerze, że w reformie finansowania samorządów jedna rzecz jest jeśli chodzi o edukację. Tutaj ta kołdra zawsze jest za krótka, bo zawsze te potrzeby – niezależnie, kto rządzi – samorządu na edukację są niżej wyceniane tam na górze, w Warszawie, niż są faktyczne potrzeby, i większość samorządów, wcześniej przy subwencjach – na przykładzie Świdnika 60 milionów subwencji, a potrzeby 90 milionów. Tu więc mam pewne obawy. My będziemy teraz finansować edukację z podatków. Nie będzie subwencji.

CZYTAJ: „Sytuacja jest trudna”. Pełne obłożenie na oddziałach zakaźnych

Bo to jest ta kluczowa zmiana – odchodzenie od udziału w podatku PIT, brak subwencji, a tylko udział w dochodach mieszkańców, prawdziwa rewolucja w finansowaniu samorządów. Dla Świdnika ta zmiana okaże się korzystna?

Bardzo cenię sobie tę reformę. Uważam, że miasto, które dobrze funkcjonuje, które jest dobrze zarządzane, rozwija się i które wyłącznie będzie miało bazować nawet na dochodach swoich mieszkańców, stale powiększanych przez rozwój, poradzi sobie. Wolę to niż – nieważne, czy będzie rządzić jedna partia czy druga – dotacje rządowe. Ten kogoś lubi, ten kogoś nie lubi – bardzo mi to przeszkadza. Uważam, że jeśli by tylko zostawić miastu Świdnik te pieniądze, które się należy z ustawy – te 7 procent od dochodów, to sobie świetnie poradzimy. Choć wrzucę kamyczek do ogródka – dzisiaj te nasze dochody są liczone na podstawie 2022 roku. Jeśli więc by to było te 7 procent do realnych dochodów z poprzedniego roku, to już w ogóle jest Ameryka i nie byłoby żadnych problemów, ale myślę, że sobie jakoś poradzimy.

Z szacunków świdnickiego magistratu wynika, że w wyniku zmiany finansowania samorządów w Polsce przychody miejskiego budżetu wzrosną o około 30 mln zł.

CZYTAJ: Nie wrócił ze spaceru z psem. Skrajnie wychłodzonego 20-latka uratowali policjanci

ToNie/ opr. DySzcz

Fot. Piotr Michalski/ archiwum

Exit mobile version