Mieszkańcy bloku należącego do PKP przy ulicy Robotniczej w Małaszewiczach są oburzeni wysoką opłatą za ogrzewanie, jaką naliczyła im spółka. Nie potrafią zrozumieć, dlaczego muszą ponosić, ich zdaniem, dodatkowe opłaty sięgające nawet blisko 10 tys. złotych za trzy ostatnie lata.
Pan Roman jest osobą z niepełnosprawnościami. Wynajmuje od PKP 30-metrowe mieszkanie. Gdy zobaczył ostatnie wezwanie do zapłaty, był w szoku.
– Najbardziej jestem oburzony, że nie wiem, za co naliczyli nam te 7 400 zł zaległego za trzy lata, a płaciliśmy na bieżąco. Jakim sposobem oni wytrzymywali, nie naliczali niczego? Teraz po trzech latach zabrakło im pieniędzy? To jest opłata za centralne ogrzewanie, które jest grzane prądem.
CZYTAJ: Rodzina zginęła w płomieniach. Tragiczny pożar w powiecie opolskim
Pani Halinie PKP naliczyło za trzy lata do zapłaty ponad 9 tys. zł.
– Buntuję się. Piszemy, rozmawiamy. Nikt nie przyjeżdża, nie odwiedza nas. Mógłby taki pan dyrektor się pojawić, zobaczyć jak ta kotłownia wygląda. Jak mieszkamy.
Sprawą zajęła się powiatowa rzecznik konsumentów Ewa Tymoszuk.
– Spółka tłumaczy się tym, że to było wszystko regulowane terminowo. Byli mieszkańcy powiadamiani o każdych zmianach itd. W praktyce to tak nie było. Bulwersujące jest to, że z dnia na dzień zostali z rachunkami na kwotę 6-7 tysięcy złotych. Tak się nie robi. Brak informacji o czasie. Zignorowanie mieszkańców jeszcze w 2020 roku, kiedy chcieli się spotkać, porozmawiać na temat wyjścia z sytuacji co do ogrzewania – opowiada Ewa Tymoszuk.
Na tym nie koniec problemów mieszkańców. Niedawno dowiedzieli się o podwyżce za ogrzewanie. I to wcale nie małej.
CZYTAJ: Lubelska Caritas uruchamia zbiórkę dla pogorzelców z Idalina
– W listopadzie podnieśli nam o kolejną sumę. Teraz trzeba zapłacić 1400 zł. Na to składa się woda, ogrzewanie i śmieci. Do lipca płaciliśmy 640 zł za wszystko. Za wodę, za centralne ogrzewanie – wylicza pan Roman. To bardzo wysokie koszty. Wziąłem pożyczkę na remont tego domu, trzeba coś wymieniać za swoje pieniądze. Nikt tu niczego nie poprawia. Tu wszystko było zniszczone, kiedy tu przyszedłem. To ogrzewanie na prąd mieli zrobić niby na próbę, na jeden rok. Przez cztery lata nic im z tego nie wyszło. Nikt się nie odzywa. Mówiliśmy, że jeśli zrobią do tego fotowoltaikę, ocieplą blok, to nie byłoby tych kłopotów. A tak okna od trzydziestu lat nie wymieniane, budynek nieocieplony. Jest po prostu nędza. Mam 3 400 zł renty. Zostaje mi tysiąc złotych. Leki wykupić, dom opłacić. Kiedy płaciłem 600 zł, to jeszcze jako tako żyłem. Teraz przychodzi 1300 zł, to mi 300 złotych brakuje do opłaty. A gdzie leki, gdzie życie?
Spytaliśmy PKP, skąd takie wysokie naliczenia za ogrzewanie za trzy lata. Na odpowiedź czekaliśmy cztery dni. Głos zabrał rzecznik PKP S.A. Michał Stilger.
– Doliczane opłaty za media są jedynie pokryciem rzeczywistych kosztów związanych z eksploatacją. Nie stanowią przychodu PKP i są uzależnione od czynników zewnętrznych, takich jak podwyżki cen energii.
Polskie Koleje Państwowe poinformowały nas, że obecnie trwają prace nad propozycją obniżenia lokatorom jednostkowych stawek za ogrzewanie.
CZYTAJ: Nowy rozkład PKP Intercity. Będzie wygodniej dla podróżnych
– Jest to nieco złożony proces, gdyż każda sytuacja musi zostać rozpatrzona indywidualnie. Sprawę tę jednak traktujemy priorytetowo i niedługo poinformujemy o finalnych decyzjach – zapewnia rzecznik PKP.
– Niech oni to po prostu zrobią – mówi pan Roman. – Niech oni nie planują. Jeśli tak szybko podnieśli, to niech tak samo szybko to zmniejszą. No bo co teraz? Święta i goły stół?
Rzecznik konsumentów nie jest zadowolona z odpowiedzi PKP, jakie otrzymywała. Stąd wysłała kolejne pismo z prośbą o wyjaśnienia.
– Ta odpowiedź nie wyjaśnia, dlaczego tak późno i tak drastycznie, nagle doszło do tych podwyżek – uważa Ewa Tymoszuk.
Do sprawy na pewno będziemy jeszcze wracać.
Mieszkańcy bloku przy ulicy Robotniczej wysłali też pisma z prośbą o interwencję do rzecznika praw obywatelskich, prezydenta RP i premiera.
Problem wysokich opłat dotyczy ok. 10 osób.
MaT / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com