Służby wojewody, a także weterynaryjne walczą z rozprzestrzeniającą się w województwie lubelskim wścieklizną. Potwierdzono już dwadzieścia osiem ognisk tej choroby, a ostatnie, dwa dni temu w powiecie tomaszowskim.
CZYTAJ: Martwy lis w powiecie tomaszowskim. Kolejny przypadek wścieklizny
Wyznaczono obszary zagrożone wścieklizną to powiaty: tomaszowski, hrubieszowski, biłgorajski, zamojski, krasnostawskim.
Działania prewencyjne prowadzone są też w powiecie bialskim, mimo że nie stwierdzono tam żadnego przypadku wścieklizny. – Policjanci będą kontrolować ważność szczepień psów przy okazji kontroli prowadzonych na terenie posesji. Rozpoczęli już na terenie naszego powiatu działania prewencyjne – zaznacza nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – Pamiętajmy, że szczepienia to najskuteczniejszy sposób ochrony naszych czworonogów przed wścieklizną – dodaje.
Mieszkańcy Sławacinka Starego przyznają, że szczepią swoje psy. – Szczepię co roku na wściekliznę, tak jak karze weterynarz zgodnie z książeczką szczepień – przyznaje jedna z napotkanych przez reporterkę Radia Lublin kobiet. – Mam nadzieję, że sąsiedzi są równie odpowiedzialni – dodaje.
– W Polsce niezależnie od tego jaką mamy sytuację epidemiologiczną jest ustawowy obowiązek szczepienia psów przeciwko wściekliźnie – podkreśla rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie, Monika Michałowska. – Takiemu obowiązkowi podlegają psy po ukończeniu trzeciego miesiąca życia. Dokładnie, właściciel w ciągu trzydziestu dni od momentu ukończenia przez psa trzeciego miesiąca życia musi to zwierzę zaszczepić przeciwko wściekliźnie. Z uwagi na tę niekorzystną sytuację epidemiologiczną został wprowadzony nakaz szczepienia kotów. Obowiązuje on na terenie pięciu powiatów – dodaje.
Co jest przyczyną tak licznego pojawienia się ognisk wścieklizny w naszym regionie? – Zwiększoną liczbę ognisk w obecnym roku wiążemy z faktem konfliktu zbrojnego na Ukrainie i tym, że w związku z tym Ukraińcy zaprzestali szczepienia zwierząt. Dokładnie mam tutaj na myśli lisy metodą zrzutu z samolotów. Tam te szczepienia w tym pasie przygranicznym nie są prowadzone. Zwierzęta swobodnie przez granicę się przemieszczają – mówi Michałowska.
Wścieklizna jest chorobą wirusową. – Wirus wydalany jest na zewnątrz przez ślinę chorego zwierzęcia – tłumaczy lekarz weterynarii Jacek Martyniuk. – To choroba zakaźna oraz śmiertelna dla zwierząt i dla ludzi – dodaje.
Jeżeli zostaniemy pogryzieni przez zwierzę co do którego mamy wątpliwości, że może być chore na wściekliznę, to jak powinniśmy się zachować? – Ten wirus jest wrażliwy na detergenty – opowiada Martyniuk. – Jeżeli można, to należałoby szybko zdezynfekować ranę. Bezwzględnie należy udać się do lekarza. On wtedy na pewno zaleci szczepienia, ale przede wszystkim zaopatrzy tę ranę. Natomiast często jesteśmy pogryzieni przez znane nam zwierzęta. One wówczas podlegają urzędowej obserwacji – dodaje.
Głównym nosicielem wirusa wścieklizny są lisy. W województwie lubelskim w obszarach zagrożonych tą chorobą zdecydowano o sanitarnym odstrzale tych zwierząt.
CZYTAJ: Odnotowano 28. ognisko wścieklizny w regionie. Będzie odstrzał
MaT / opr. PaW
Fot. pixabay.com