Ogromna niespodzianka w Lublinie. Koszykarze Startu w 9. kolejce ekstraklasy po dwóch dogrywkach wygrali z mistrzem Polski Treflem Sopot 122:121.
Czegoż w tym meczu nie było? Najpierw prowadzenie Startu. Potem wydawało się, że losy spotkania zostały rozstrzygnięte, kiedy na 4 minut przed końcem Trefl dominował i miał 11 punktów przewagi. Jednak lubelska drużyna doprowadziła do dogrywki. Ba, mogła nawet wygrać w regulaminowym czasie, ale rzut z dystansu odbił się od obręczy.
Ale najważniejsze, że w drugiej dogrywce lubelski zespół spisał się znakomicie. Ze stanu 109:109 po pierwszej dogrywce lubelska drużyna odskoczyła. Tylko moment rywale uzyskali 1 punkt przewagi, ale Start zachował zimą krew i na 9,8 sek. przed końcem wyszedł na prowadzenie. I już go nie oddał.
Najwięcej punktów dla lublinian zdobyli: CJ Williams 29, Courtney Ramey 25, Tevin Brown i Jakub Karolak po 21.
Adam Rozwałka rozmawiał z kapitanem Startu Filipem Putem: – Wiedzieliśmy, że będzie ciężko o zwycięstwo, ale nie wiedzieliśmy, że będziemy musieli zagrać dwie dogrywki, aby je zdobyć. Ale dla wygranej mógłbym zagrać z dziesięć. To ważne dwa punkty i w dodatku z obecnym mistrzem Polski. Była świetna walka do końca i w każdym naszym zawodniku widać było wiarę w zwycięstwo. Nawet jeśli zagrania się nie udawały, to nikt nie zwątpił , że możemy to spotkanie wygrać dla naszych kibiców.
Z wygranej w dramatycznym meczu cieszył się też Jakub Karolak:
W kolejnym meczu 13 grudnia Start zagra u siebie z Zastalem Zielona Góra.
AR
Fot. archiwum