„Za mała świadomość”. Czy jesteśmy przygotowani na sytuacje kryzysowe?

462573270 2055249364914319 4124525330657787575 n 2024 11 22 200214

Władze Szwecji wysyłają do mieszkańców broszurę z poradami, jak przygotować się na wypadek kryzysu lub wojny. Ten poradnik w wersji cyfrowej jest dostępny również m.in. w języku polskim.

Czy Polacy są przygotowani na zagrożenia i czy także powinniśmy przygotować się na wypadek kataklizmu lub innego rodzaju zagrożeń? O nasze przygotowanie pytamy Pawła Szlendaka instruktora surwiwalu z grupy „Partyzanci Lubelszczyzny”. 

– Nie tylko Szwedzi, bo Norwegia też jest na tym etapie. Szwedzi już ruszyli z tą kampanią w jesieni. Obecnie Norwegia i Niemcy uruchamiają takie procedury. Ogólnie jeżeli mówimy o nas, to powiem szczerze, że niekoniecznie jesteśmy przygotowani.

Ludzie nie są przygotowani na zagrożenia

– Za mała jest świadomość ludzi o zagrożeniach, które mogą nas spotkać – uważa Michał Zaprawa, ze sklepu z wyposażeniem taktycznym w Lublinie. – Mogliśmy się o tym przekonać w przypadku kryzysu powodziowego. Ludzie nawet mieszkający w miejscach, w których było praktycznie pewne, że w przypadku powodzi mogło być zagrożenie życia i zdrowia, niestety też nie byli przygotowani.

– Dzisiaj dorosły facet nie jest w stanie rozpalić ogniska zapalniczką – dodaje Paweł Szlendak. – Ogień jest kluczem przetrwania. I np. dzisiaj moi uczestnicy spali przy ognisku, które się paliło od 21 do 5 rano bez dotykania. I były to po prostu ułożone 3 wałki drewna w odpowiedniej konfiguracji. A to samo drewno 95% ludzi porąbałoby siekierą, ułożyło w stożek i spaliłoby to w 2 godziny. Tak samo z gotowaniem. W sytuacji nawet awarii prądu proszę pamiętać, że jesteście w ciągu jednej sekundy pozbawieni wszystkiego. Ludzie zapomnieli, że zrobienie sosu i wstawienie go do gorącego słoika, zakręcenie i obrócenie do góry nogami jest to proces pasteryzacji; ze można nasze zapasy przetworzyć, a nie nagle za trzy dni mamy padlinę i musimy ją wyrzucić. 

CZYTAJ: Nie daj się zaskoczyć. Co powinien zawierać plecak ewakuacyjny?

Co włożyć do plecaka, aby poczuć się bezpiecznie?

– Po tym, jak pojawiła się informacja o konieczności składania takich plecaków wycieczkowych przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, zauważyliśmy, że świadomość wzrosła głównie u osób starszych – zauważa Michał Zaprawa. – Nie ma uniwersalnego plecaka. A co włożyłbym do swojego? Przede wszystkim wziąłbym rzeczy, które pozwoliłyby mi przetrwać kilka dni na samym tym plecaku, czyli są to: zapasy pożywienia, zapasy bielizny, sprzęt taki jak latarka z zapasem baterii, woda, tabletki do czyszczenia wody, filtry – bo tak jak w przypadku kryzysu powodziowego – tej wody by od razu brakowało. Zachęcamy do tego, żeby też sama baza, czyli plecak wykonany był z bardzo dobrego materiału, bo jeśli mamy dużo sprzętu, to musimy przenosić go wygodnie.

– Są nawet takie gotowe posiłki, które zalewamy wodą, albo jemy od razu prosto z paczki. Mamy też np. tabletki do uzdatniania wody. Są to tabletki, które wkładamy do zanieczyszczonej wody, one nam tę wodę oczyszczają po pewnym czasie. Z opcji troszeczkę droższych są ręczne filtry do wody. Jest to filtr, który potrafi przy odpowiednim użytkowaniu przefiltrować aż sto tysięcy galonów, co przekłada się na jakieś 370 tysięcy litrów wody – dodaje Michał Zaprawa.

Kluczowe są wiedza i przygotowanie 

A jak ogólnie stoimy z zapasami?

– Na pytanie jakie macie państwo zapasy wody w domu, bardzo rzadko padają odpowiedzi, że ktoś serio ma duże zapasy – stwierdza Paweł Szlendak. – Tutaj leżymy w tym temacie. Drodzy państwo, my całe nasze życie potrzebujemy ciepła do życia, w drugiej kolejności mamy wodę, później mamy oczywiście jedzenie i sen. To dlaczego każda rodzina nie może mieć tych żelaznych zapasów na 2-3 tygodnie? Przecież i tak to zużywamy. I jak ktoś mówi, że on nie ma miejsca w mieszkaniu, to niech przejrzy sobie szafkę z ubraniami, ile ma ubrań, w których nie chodzi, a trzyma je nie wiadomo po co. Naprawdę warto mieć te zapasy, bo wszelkiego rodzaju sabotaże, uszkodzenie infrastruktury krytycznej powoduje to, że możemy w ciągu jednej sekundy zostać pozbawieni np. energii elektrycznej.

– Jest też nawet kwestia posiadania odpowiednich dokumentów. Nie wiem, czy państwo wiecie, ale jeżeli byłaby sytuacja, że ktoś ucieka z dziećmi, ląduje w jakimś obozie dla uchodźców, to od razu pierwsze jest rejestrowanie tych ludzi. I teraz pytanie, „a to kto?, „mój syn”, „a skąd mam wiedzieć, że to pana syn?” Są przypadki, że dzieci są odbierane rodzicom do wyjaśnienia, bo jest obawa, że dziecko jest porwane – odpowiada Paweł Szlendak. 

CZYTAJ: Jest niebezpiecznie. Zima zawitała na drogi [ZDJĘCIA]

– Najważniejsza jest pewność siebie, czyli jeśli ja jestem przygotowany, to ten stres zmniejszam – podkreśla Michał Zaprawa. – Jeśli mam wszystko do przetrwania, jeśli zapewniam swojej rodzinie i bliskim bezpieczeństwo, to tak naprawdę wtedy minimalizujemy ten stres. Ważne są też szkolenia, przygotowanie i analiza sytuacji geopolitycznej i też pogodowej – tak, żebym przewidział to ryzyko, żeby nie zaatakowało mnie nagle. Wiedza i przygotowanie – bez wiedzy i umiejętności noszenie tego sprzętu jest bez sensu. Jeśli nie umiemy go wykorzystać, to jest tylko zbędna masa. 

Instrukcje jak przygotować się na zagrożenia można znaleźć na polskich rządowych stronach.

PaSe / opr. LisA

Fot. Sebastian Pawlak

Exit mobile version