Z gruzowiska hali, która zawaliła się w środę Mławie (woj. mazowieckie) wydobyto trzecią osobą, żywą. Wcześniej wydobyto dwie osoby, które nie żyją. Akcję poszukiwawczą czasowo wstrzymano z uwagi na to, że konstrukcja rumowiska jest niestabilna. Istnieje konieczność jej wzmocnienia – podała straż pożarna.
Z rumowiska zawalonej hali w Mławie wydobyto ranną osobę. Wcześniej udało się wydobyć dwie osoby. Obie jednak nie żyją. Jedna z poszkodowanych osób była reanimowana – przekazał PAP rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Jacek Dryll.
Jak podkreślił, po zawaleniu się w środę przed południem dachu hali, zawaliła się również jedna z jej ścian. Pozostałe elementy konstrukcji hali, stalowo-betonowe, grożą zawaleniem. Dlatego akcja poszukiwawcza osób, które mogą znajdować się w rumowisku została czasowa wstrzymana. Konieczne jest wzmocnienie konstrukcji, ze względu na bezpieczeństwo ratowników – dodał mł. bryg. Dryll.
Rzecznik mławskiej straży pożarnej podkreślił, że na miejscu obraduje sztab kryzysowy, dojeżdżają także kolejne jednostki specjalistyczne strażaków, w tym ratowniczo-poszukiwawcze z Nowego Dworu Mazowieckiego, Nidzicy i Warszawy, a także jednostka techniczna z Ostródy.
Jednostka techniczna wyposażona jest w sprzęt, który pozwoli wzmocnić rumowisko zawalonej hali. Jednostki poszukiwawcze są wyposażone w geofony, które będą wykorzystane do odnalezienia osób jakie mogą znajdować się w gruzowisku – wyjaśnił mł. bryg. Dryll.
Przyznał, że zgłoszeń o zawaleniu się dachu hali, a następnie jednej z jej ścian, było kilka i różne były informacje liczbie osób, które mogły znajdować wewnątrz – powiadamiano o trzech, pięciu, a nawet dziesięciu osobach. Ustalenia w tym zakresie prowadzi policja.
Hala, która zawaliła się Mławie, to obiekt kontroli pojazdów w dawnej zajezdni autobusowej PKS przy ul. Grota-Roweckiego.
PAP / RL / opr. WM
Fot. Państwowa Straż Pożarna