Wiele emocji pojawiło się na dzisiejszej sesji Rady Miasta Lublin w związku z tematem budowy spalarni śmieci. Do lubelskiego Ratusza przyszła grupa mieszkańców miasta, która sprzeciwia się budowie spalarni śmieci przy ulicy Metalurgicznej. Tymczasem 15 listopada została wydana decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych, która umożliwia dalsze prace nad projektem.
„To niepotrzebna inwestycja”
Przeciwnicy budowy spalarni śmieci w Lublinie domagali się dyskusji w tej sprawie. Argumentowali, że zgodnie ze strategią miasta przyjętą przez Radę Miasta, do 2030 roku odpady z Lublina mają być spalane w Cementowni Chełm. Mówił o tym przewodniczący zarządu dzielnicy Hajdów Zadębie Jacek Skiba.
– W Cementowni Chełm spalanie odbywa się w temperaturze 2 tysięcy stopni, a im wyższa temperatura spalania, tym mniej jest opadów typu popioły pozostałe po spalaniu i niedopalone dymy wydobywające się z komina – wskazał Skiba. – Niestety ta spalarnia, która tutaj dostała pozytywną decyzję środowiskową, pali odpady w temperaturze jedynie 850 stopni i tu jest nasz główny zarzut. Schodzimy niejako na niższy poziom utylizacji odpadów. Jednocześnie pozostawiamy w mieście Lublin dodatkowo żużle, z którymi nie wiadomo co zrobić.
– To niepotrzebna inwestycja – dodaje przewodnicząca Stowarzyszenia Ekologiczny Lublin Krystyna Brodowska. – Takie inwestycje są nam w mieście niepotrzebne. Jeżeli inwestorzy mówią, że Lublin będzie zaopatrywany w ciepło, to są znikome ilości. Dla firmy Kom-Eko, która ma powstać, będzie w niej zainstalowana moc nawet nie 20 megawatów, jeśli chodzi o energię cieplną. Lublin potrzebuje ok. 550 megawatów. Obecne elektrociepłownie ekologiczne mogą dostarczyć 900 megawatów energii cieplnej. Dlatego też nawet z tego punktu widzenia nie są to inwestycje potrzebne Lublinowi.
CZYTAJ: Ponad 100 mln zł deficytu zakłada przyszłoroczny budżet Lublina [ZDJĘCIA]
Na dyskusję o spalarni śmieci nie zgodzili się radni z prezydenckiego klubu. Dlatego informację na ten temat przedstawiła dyrektorka Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin Marta Smal-Chudzik.
– Wnioskodawcą jest firma Kom-Eko S.A., która wystąpiła do prezydenta miasta Lublin z samym wnioskiem o wydanie decyzji w dniu 15 lutego 2022 roku. Procedura przebiegała około dwóch lat. Była przeprowadzona zgodnie z przepisami. Wszystkie strony postępowania, jak i udział społeczeństwa w tej procedurze, został zapewniony. Decyzja, która została wydana, liczy około 120 stron. W uzasadnieniu są wskazane wszystkie odpowiedzi na pytania, które zostały zadane podczas konsultacji społecznych.
Prezydent Lublina odpowiada
– Wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych nie jest równoznaczne z wydaniem pozwolenia na budowę – podkreśla prezydent Krzysztof Żuk. – Nie można nie wydać decyzji, jeśli jest ona zgodna z przepisami prawa, ponieważ byłoby to rażące naruszenie prawa. Odpowiedzialność wówczas nie tylko urzędnika, ale również ryzyko wystąpienia o odszkodowania ze strony miasta wobec inwestora. Inną sprawą jest procedowanie kolejnej procedury uzyskiwania pozwolenia na budowę wtedy, kiedy będzie już dokumentacja. To będzie oddzielna procedura i zapewne oddzielnie będziemy o tym dyskutować.
– Decyzja była procedowana od 2022 roku, przeprowadziliśmy też konsultacje społeczne, więc dyskusje z mieszkańcami się odbyły – dodaje prezydent Lublina. – Wydział ochrony środowiska przyjmował również różnego rodzaju zapytania i wnioski od mieszkańców i od rady dzielnicy wcześniej. Odniósł się do wszystkich wniosków, które wpłynęły.
CZYTAJ: “Inwestycja zaburza całokształt tej dzielnicy”. Mieszkańcy chcą, by budowany blok był niższy
Te tłumaczenia nie uspokajają mieszkańców.
– Będziemy protestować. Będziemy odwoływać się do SKO, bo nie jesteśmy zadowoleni z takiej decyzji – mówi Krystyna Brodowska.
Poza spalarnią przy ul. Metalurgicznej inwestorzy planują wybudowanie w Lublinie jeszcze dwóch takich instalacji – przy ul. Tyszowieckiej i ul. Mełgiewskiej.
Spalarnia przy ul. Metalurgicznej miałaby powstać na terenie dawnej odlewni Ursus.
MaK / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska