Polska ma dobrze zdefiniowane i stałe interesy; to kryteria, którymi się będę kierował – podkreślił premier Donald Tusk przed wylotem do Budapesztu. Zaznaczył, że jest przekonany o potrzebie „uwspólnienia” polityki europejskiej, przede wszystkim w aspekcie bezpieczeństwa.
Tusk w czwartek i piątek będzie przebywał z wizytą w Budapeszcie, gdzie weźmie udział w spotkaniu Europejskiej Wspólnoty Politycznej oraz w nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej.
CZYTAJ: Prof. Andrzej Podraza o kierunkach polityki międzynarodowej i wewnętrznej Donalda Trumpa
Na porannej konferencji premier mówił, że rozmowy w Budapeszcie będą dotyczyć m.in. wyniku wyborów prezydenckich w USA i tego, co on znaczy dla całej Europy. Zaznaczył, że z jego punktu widzenia ważna jest możliwość rozmowy z przywódcami europejskich krajów.
„Mamy umówione spotkanie z prezydentem (Francji, Emmanuelem – przyp. PAP) Macronem i z brytyjskim premierem (Keirem) Starmerem. Prosili o to spotkanie z dość oczywistych względów” – przekazał szef rządu, podkreślając, że wybór prezydenta USA ma bardzo poważne konsekwencje dla polityki europejskiej, szczególnie w dziedzinie bezpieczeństwa. Podkreślił, że emocji w związku z tymi wyborami jest dużo, nie tylko w Polsce.
„Dla nas jest bardzo ważne, że Polska ma dobrze zdefiniowane i stałe interesy. I polskie narodowe interesy (…) to są te kryteria, te zasady, którymi się będę kierował, i wyłącznie tym. To znaczy – w jaki sposób chronić polskie interesy, dotyczące i gospodarki i poziomu życia w Polsce” – podkreślił Tusk.
CZYTAJ: Amerykańskie media: Donald Trump wraca do Białego Domu
Zaznaczył, że sytuacja w świecie się zmienia, ale polskie kluczowe interesy się nie zmieniają. Podkreślił, że to, o czym jest przekonany, to potrzeba wzmocnienia Polski i uwspólnienia polityki europejskiej w każdym aspekcie, przede wszystkim dotyczącym bezpieczeństwa. Ocenił, że „polityka się będzie jeszcze komplikowała”
Szef polskiego rządu ocenił, że w polityce istotne są interesy i instytucje, a nie sympatie i antypatie personalne. „Jak państwo wiecie, przyszły prezydent USA Donald Trump jako kandydat, jako polityk był dla wielu bardzo kontrowersyjny, ale demokracja, wyrok demokratyczny w wolnych wyborach, a takie mieliśmy w USA, to jest świętość. Nie ma co spekulować i zastanawiać się, kto kogo mniej czy bardziej lubi w Europie i w USA, tylko trzeba z pełnym szacunkiem podchodzić do wyniku wyborów i do instytucji takich jak prezydent Stanów Zjednoczonych” – mówił.
„Będziemy wspólnie z prezydentem Donaldem Trumpem także pracowali na rzecz wzmocnienia relacji polsko-amerykańskich” – zapowiedział.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Leszek Szymański